kontekście szybkiego wzrostu kosztów pracy przewaga konkurencyjna Chin szybko maleje – jak stwierdzili niedawno analitycy Boston Consulting Group, amerykańskie firmy za pięć lat mogą zacząć ponownie przenosić stanowiska produkcyjne do stanów takich jak Alabama czy Południowa Karolina, przyczyniając się do odrodzenia przemysłu.
Sądzimy, że Boston Consulting Group zwraca uwagę na bardzo interesujący trend krótkoterminowy, jednak naszym zdaniem bardziej naturalnym celem dla firm ze Stanów będzie Meksyk, ponieważ jego położenie geograficzne ułatwia transport towarów do Azji. Zatrudniające Meksykanów przedsiębiorstwa z USA miałyby ponadto mniej obciążeń w postaci związków zawodowych i ubezpieczeń zdrowotnych.
Jeżeli przyjrzymy się rozwojowi realnych stawek wynagrodzeń od 2002 r.,
zobaczymy, że w Meksyku stopa ich wzrostu wynosiła zaledwie 0,3% w porównaniu do
13,6% w Chinach. W rezultacie różnica między Meksykiem i Chinami zmalała do
zaledwie 45% (według znanego inwestora Marka Fabera). Gdy uwzględni się taką
malejącą rozbieżność wynagrodzeń i bliskość Stanów Zjednoczonych, można się
spodziewać, że w najbliższych 5–10 latach Meksyk okaże się jedną z najlepszych
inwestycji długoterminowych.