Pojęcie e-commerce token pojawiło się na rynku kilka miesięcy temu. Modę na kryptowalutę w sklepach internetowych zapoczątkowały start-upy, które próbują przebić się w gąszczu rozmaitych rozwiązań. Blockchainowego bakcyla złapała również Merlin Group, właściciel internetowej księgarni, która w tym roku obchodzi 19. urodziny.

— Jesteśmy pierwszą spółką notowaną na giełdzie, która chce stworzyć token dla rynku e-commerce. Mamy wiele pomysłów związanych z technologią blockchain, którą można wykorzystać w sklepach internetowych. Sukcesywnie będziemy je rozwijać — deklaruje Łukasz Szczepański, prezes Merlin Group.
To kontynuacja strategii grupy, która zakłada rozwój biznesu interenetowego w duchu nowoczesności i innowacji. Pierwszym etapem było uruchomienie sklepu merlin.pl na nowej platformie informatycznej, należącej do Merlin Group. Następnie spółka zbudowała centrum logistyczne pod Warszawą — dla sklepów własnych i klientów zewnętrznych. Kolejnym etapem jest „tokenizacja” biznesu e-commerce i stworzenie autorskiej kryptowaluty.
Intrygujące połączenie
Partnerem biznesowym Merlina został Rafał Zaorski, założyciel i prezes spółki Krypto Jam, specjalizującej się w obsłudze firm na rynkach kryptowalut.
— Chcemy w dojrzałej firmie wdrożyć technologię, która za pięć lat będzie standardem m.in. w e-commerce. Zdajemy sobie sprawę, że obecnie stąpamy po niepewnym gruncie prawnym, ale rynek zaczyna się cywilizować. Wierzę, że problem szybko się rozwiąże — mówi Rafał Zaorski, prezes Krypto Jamu.
Przywiązani do kryptowaluty
Na początek firmy chcą zbudować program lojalnościowy oparty na tokenie użytkowym, który jeszcze w tym roku ma zadebiutować na giełdach. Kryptowaluta nie zastąpi złotego, ma być zamiennikiem np. kart podarunkowych. Decyzja, na których rynkach pojawi się e-commerce token (tak roboczo nazywają projekt jego twórcy), jeszcze nie zapadła. Czym będzie różnił się pomysł Merlina i Krypto Jamu od tysiąca innych zachęt marketingowych? Zamiast punktów, które można wymienić na pluszowego misia czy odkurzacz, klient dostanie kryptowalutę, którą będzie mógł wymienić na produkty w sklepach internetowych Merlina, skorzystać ze zniżek albo odsprzedać. Właśnie w tej możliwości twórcy tokenu upatrują szansy na powodzenie projektu.
— Niewiele programów lojalnościowych umożliwia właścicielom zgromadzonych punktów dzielenie się nimi. Utrzymanie systemu jest drogie, bo zwykle obsługują go zewnętrzne firmy. Problem kosztów rozwiązujemy dzięki technologii blockchain i kryptowalucie — tłumaczy prezes Merlin Group.
Kurs na szerokie wody
Intencją obu spółek jest udostępnienie gotowego rozwiązania innym podmiotom z rynku e-commerce w Polsce i Europie.
— Przetestujemy rozwiązanie w naszych sklepach, a następnie otworzymy się na współpracę z innymi sklepami internetowymi. Zależy nam, aby token trafił do mainstreamu — podkreśla prezes Merlina.
Na razie firmy nie chcą ujawnić, ile będzie warta kryptowaluta w dniu debiutu na giełdzie. Ostatecznej wyceny dokona rynek, a dokładnie klienci sklepów internetowych, które zdecydują się ją respektować.
— Magia blockchaina polega na tym, że nie będziemy mogli wpływać na wartość tokenów. Przełomowym momentem tego projektu będzie wycena, której dokona rynek. Od konsumentów zależy, czy pomysł okaże się starzałem w dziesiątkę, czy niewypałem — dodaje trader.
Odrodzenie legendy
Merlin to najstarszy sklep intenerowy w Polsce. Przez akcjonariat przewinęły się wydawnictwo Prószyński i S-ka, Empik i poznański milioner Mariusz Świtalski, twórca sieci sklepów Żabka. Biznes zaliczył jednak upadek. W grudniu 2015 r. strona „polskiego Amazona” przestała działać, a setki klientów zostały z niezrealizowanymi zamówieniami. Gdy rynek postawił już na Merlinie krzyżyk, z pomocą przyszedł Łukasz Szczepański, który wydzierżawił prawa do marki. Merlin odrodził się jak Feniks z popiołów — w zeszłym roku obsłużył ponad pół miliona zamówień, a przychody wzrosły o 150 proc. r/r.
Projekt bazujący na blockchainie jest ryzykowny, ale na inwestorów kryptotechnologia działa jak magnes. Kurs akcji notowanego na NewConnect Merlina urósł w jeden dzień o ponad 65 proc. Piątkowa sesja zakończyła się wyceną na poziomie 1,49 zł za akcję.
OKIEM ANALITYKA - Paweł Zawadzki, niezależny analityk, autor bloga analitykgranagieldzie.pl
Ciekawy pomysł, ale…
Chęć dzielenia się gotowym rozwiąza niem z innymi podmiotami z rynku e-commerce sprawia, że będzie ono skalowalne. Nie dziwi więc, że informacja spodobała się inwestorom. Gwałtowny wzrost kursu Merlina to jednak sygnał, że warto zachować czujność i zdrowy rozsądek. Po ostatnich zwyżkach mocno wzrosło również prawdopodobieństwo korekty. Każdy, kto kupuje akcje w takim momencie, musi zdawać sobie sprawę z ryzyka — zwłaszcza że mowa o koncepcji. Do korzyści finansowych dla spółki jeszcze daleka droga. W ostatnim czasie pojęcie blockchain nabrało magicznej mocy. Kiedy się pojawia, szybko rośnie także kapitał. Niestety, często wzrost ma krótkoterminowy, wręcz spekulacyjny, charakter.
OKIEM EKSPERTA - Rafał Agnieszczak, przedsiębiorca internetowy, twórca takich serwisów jak Fotka.pl czy Szafa.pl
Marketingowy chwyt
Kilka lat temu coś na kształt tokenów próbował wprowadzić sklep internetowy Arena.pl. Sklep chciał przyciągnąć klientów, obiecując udziały w spółce.Marketingowy zabieg nie zadziałał. Myślę, że w przypadku Merlina będzie podobnie. Dlaczego? Bo to jest oklepany chwyt reklamowy — nie wystarczy ubrać oferty w nowe szaty, aby odnieść sukces. Nie sądzę, aby konsumenci, dla których technologia blockchain i kryptowaluty wciąż są niezrozumiałe, połknęli haczyk. Oni chcą głównie robić wygodnie zakupy. Ponadto dobry program lojalnościowy musi być prosty, a ten raczej taki nie będzie. E-commerce zna wiele takich projektów: Allegro ma swoje Monety, które można wymienić na kupony, a Payback — punkty, wymienialne na produkty. Takie rozwiązania są proste, a mechanizmy związane z kryptowalutami jeszcze długo takie nie będą. Reasumując, to po prostu próba podpięcia się pod chwilowy trend. Kilka lat temu każda firma otwierała biuro w grze „SecondLife”, a teraz każda wchodzi w kryptowaluty.
OKIEM PRAWNIKA - Adam Kotucha, prawnik Kancelarii Schiffer Sroczyński
Tokeny są legalne
Emisja i oferowanie cyfrowego tokenu, który uprawnia posiadaczy np. do zniżek u konkretnego przedsiębiorcy, są dopuszczalne. Token użytkowy będzie miał charakter znaku legitymacyjnego, a więc emisja i obrót nie są ograniczone m.in. normami dotyczącymi rynków kapitałowych. Wystawca musi jednak brać pod uwagę inne regulacje, głównie odnoszące się do ochrony konsumentów. Interesujący jest plan otwarcia się na inne sklepy internetowe. Tutaj warto zwrócić uwagę na przepisy o zwalczaniu czynów nieuczciwej konkurencji. W pewnych okolicznościach emisja znaków legitymacyjnych może być uznana za taki czyn.