Mewa negocjuje kolejne przejęcia, choć włączenie do grupy Szame nie przyniosło pożądanych rezultatów.
Pod koniec września, zarząd Mewy chce po raz kolejny spotkać się z przedstawicielami firmy No Name, która ma dołączyć do grupy kapitałowej. Spółka prowadzi rozmowy także z innymi firmami. Na przejęcia pieniędzy pewnie nie zabraknie. Na transakcje zarezerwowano 16 mln zł z ostatniej emisji. Na lokatach bankowych spółka ma dodatkowe 19 mln zł. Wpływy z emisji (3,4 mln zł) trafiły także do Szame, zależnej spółki produkującej bieliznę dla kobiet. Nie jest ona w najlepszej kondycji. Chce negocjować obniżenie czynszów w centrach handlowych, a większe przychody ma zapewnić sprzedaż do sklepów multibrandowych.
— Jeśli restrukturyzacja nie przyniesie spodziewanych efektów tj. spółka nie przestanie przynosić strat do końca roku podejmiemy formalne działania naprawcze — mówi Józef Kiszka, prezes Mewy.
Sama Mewa także wprowadza nową strategię. Poszerzony portfel produktów, obniżenie kosztów przez zlecanie produkcji w Indiach i Turcji oraz zwolnienia pracowników mają wyprowadzić ją na prostą.