W czwartkowy poranek na portalu Linkedin Michał Babicz, obrońca Michała Sapoty, umieścił wpis, w którym skrytykował wczorajsze zatrzymanie założyciela grupy HRE Investments i prezesa jej kluczowej spółki HREIT.
Nowy standard
„Mamy chyba do czynienia z nowym standardem, bo nie spotkałem się jeszcze w mojej karierze z sytuacją zatrzymania Klienta, trwającego kilka godzin przewiezienia go z Katowic do Łodzi wyłącznie po to, żeby mu ogłosić zarzuty z jednego przepisu, jednej ustawy, za który nie przewiduje się nawet kary pozbawienia wolności, szczególnie w sytuacji, w której pełnomocnik spółki pozostawał od kilkunastu dni w kontakcie z Prokuraturą i deklarował pełną współpracę.” - napisał Michał Babicz.
Podkreślił też, że Michałowi Sapocie (zgadza się na podawanie pełnych danych osobowych) nie przedstawiono zarzutów oszustwa i sporządzania nierzetelnych sprawozdań finansowych, a za te, które usłyszał, nie grozi kara pozbawienia wolności.
Jak ustalił nieoficjalnie PB, szef i większościowy udziałowiec grupy HRE usłyszał zarzuty z art. 79 pkt 4 ustawy o rachunkowości, dotyczące… niezłożenia w terminie sprawozdań finansowych spółek z grupy HRE. A za naruszenie tego przepisu faktycznie grozi jedynie kara grzywny albo ograniczenia wolności.
Odebrany paszport
Nasze informacje potwierdziliśmy w prokuraturze.
- Zarzuty przedstawione Michałowi S. dotyczą niezłożenia w terminie sprawozdań finansowych 16 różnych spółek za 2023 r. Natomiast śledztwo, w związku z lawinowo napływającymi kolejnymi zawiadomieniami, prowadzone jest również w sprawie podejrzenia popełnienia oszustwa na szkodę nabywców mieszkań i inwestorów grupy HRE Investments – mówi Paweł Jasiak z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Zaznacza, że skala postępowania, trwającego ledwie kilka miesięcy, jest tak duża, że konieczne było jego odpowiednie zabezpieczenie – nie tylko poprzez przedstawienie zarzutów i zabezpieczenie dokumentacji finansowo-księgowej grupy HRE, ale też objęcie Michała Sapoty środkami zapobiegawczymi w postaci dozoru policji i zakazu opuszczania kraju połączonego z odebraniem paszportu.
Dlaczego jednak przy tak błahych zarzutach założyciel grupy HRE nie został wezwany do prokuratury, ale zatrzymany?
- To, czy dochodzi do zatrzymania, nie zależy od wagi zarzutów. W tej sprawie było konieczne, bo dysponowaliśmy informacjami, że w przeciwnym razie mogłoby w ogóle nie udać się wykonać przeprowadzonych wczoraj czynności, zarówno w zakresie przesłuchania, jak i zabezpieczenia dokumentacji. To wszystko, co mogę w tej sprawie przekazać – mówi Paweł Jasiak.
Czy zatrzymanie Michała Sapoty i zastosowanie wobec niego środków zapobiegawczych było uzasadnione, zdecyduje sąd. Oświadczenie Michała Babicza kończy się bowiem tak: „Oczywiście, że złożymy zażalenie na zatrzymanie oraz wszelkie służące Klientowi i spółkom środki odwoławcze.”