Michta: USA grają na osłabienie sojuszu Moskwy z Pekinem

Marcin Dobrowolski, ON
opublikowano: 2025-02-24 12:42

Coraz więcej sygnałów wskazuje na możliwą zmianę w podejściu USA do Rosji, zwłaszcza w kontekście rywalizacji z Chinami. Jednak prof. Andrew Michta (Atlantic Council, Scowcroft) uważa, że na „reset” jest jeszcze za wcześnie. Jego zdaniem obecne działania Waszyngtonu to próba osłabienia więzi Moskwy z Pekinem, co w dłuższej perspektywie może wpłynąć na bezpieczeństwo Europy Środkowo-Wschodniej.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Puls Biznesu: Kluczowe pytanie dotyczy tego, w jaki sposób Stany Zjednoczone będą w przyszłości postrzegały Europę i gdzie skoncentrują swoje strategiczne zaangażowanie.

W trakcie monachijskiej konferencji bezpieczeństwa, w której uczestniczyłem, wyraźnie zaznaczyła się tendencja do redefinicji współpracy USA z Europą. Dawne mechanizmy oparte na dominującej roli Berlina, Paryża czy Londynu przestają być skuteczne, a struktury sojusznicze mogą zostać przekształcone.

W kontekście rosnących napięć geopolitycznych Polska oraz kraje regionu północno-wschodniego – Skandynawia, Finlandia, państwa bałtyckie – zyskują na znaczeniu. W mojej ocenie kluczowe będą decyzje dotyczące amerykańskiej obecności wojskowej w Europie, w tym lokalizacji baz i strategii rozmieszczenia sił NATO.

Jednym z istotnych tematów w polskiej debacie publicznej było niedawne spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem. Pierwotnie planowana na godzinę rozmowa trwała zaledwie kilka minut, co wzbudziło mieszane reakcje w Polsce.

Uważam, że samo spotkanie było istotnym sygnałem, a jego krótki czas nie powinien przesłaniać jego znaczenia. Polska znalazła się w gronie kluczowych partnerów USA w Europie, co potwierdziło wystąpienie Trumpa na konferencji CPAC, gdzie wymienił Polskę w kontekście strategicznych relacji transatlantyckich.

Pojawia się pytanie, w jaki sposób Polska powinna reagować na potencjalne zmiany w polityce amerykańskiej wobec Rosji. Czy lepszym rozwiązaniem będzie wzmocnienie regionalnej współpracy w ramach Trójmorza, czy też zacieśnienie sojuszu z Wielką Brytanią i innymi państwami bardziej konfrontacyjnie nastawionymi wobec Kremla?

Moim zdaniem kluczowe znaczenie ma tzw. północno-wschodni korytarz bezpieczeństwa, obejmujący kraje nordyckie, bałtyckie i Polskę. Po przystąpieniu Finlandii i Szwecji do NATO region ten stał się kluczowym obszarem obronnym. Państwa te posiadają zdolności wojskowe i potencjał obronny, które mogą stanowić realne wsparcie dla całego Sojuszu. Polska, jako jedno z największych państw wschodniej flanki NATO, pełni rolę strategicznego „huba” dla operacji wojskowych i wzmacniania regionalnej współpracy.

W ostatnich latach rośnie w Europie przekonanie, że kontynent powinien dążyć do większej niezależności w kwestiach bezpieczeństwa. Niemcy i Francja coraz częściej podkreślają potrzebę budowy własnych struktur obronnych.

Uważam, że Europa przez dziesięciolecia zaniedbywała swoje zdolności militarne, uzależniając się od amerykańskiej obecności wojskowej. Pomimo agresji Rosji na Ukrainę w 2014 i ponownej inwazji w 2022 roku, wiele państw europejskich wciąż nie podjęło wystarczających działań w kierunku wzmocnienia swoich sił zbrojnych.

Europa musi jak najszybciej odbudować swoje zdolności obronne, zwiększyć produkcję sprzętu wojskowego i zacieśnić współpracę transatlantycką. W najbliższej dekadzie NATO pozostanie kluczowym filarem bezpieczeństwa kontynentu, a budowa alternatywnych struktur będzie niezwykle trudna.

Jeżeli zaangażowanie USA w Europie osłabnie, polski sektor zbrojeniowy i przemysł technologiczny mogą odegrać istotną rolę w kształtowaniu regionalnej strategii obronnej.

Polska intensywnie modernizuje swoje siły zbrojne, jednak – moim zdaniem – kluczowe jest nie tylko kupowanie sprzętu, ale także rozwój własnych zdolności produkcyjnych i technologicznych. Współpraca z globalnymi graczami w zakresie koprodukcji i transferu technologii powinna stać się priorytetem.

Europa przez lata zaniedbywała przemysł zbrojeniowy. Przykładem może być niemiecki koncern Rheinmetall, który na początku wojny w Ukrainie nie był w stanie szybko zwiększyć produkcji amunicji. Polska, posiadająca dobrze wykształconą kadrę i zaplecze technologiczne, może stać się ważnym ogniwem globalnych łańcuchów dostaw w sektorze obronnym, o ile podejmie odpowiednie kroki inwestycyjne.

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych tematów w polskiej debacie strategicznej jest kwestia potencjalnego dołączenia do programu Nuclear Sharing NATO.

Uważam, że Polska powinna poważnie rozważyć ten krok, ponieważ uczestnictwo w programie zmieniłoby jej status wewnątrz Sojuszu i wzmocniło relacje z Waszyngtonem. Przykładem są Niemcy, które mimo redukcji innych wydatków wojskowych, zdecydowały się na zakup myśliwców F-35, aby utrzymać swoją pozycję w ramach Nuclear Sharing.

Bezpieczeństwo narodowe powinno być priorytetem w polityce Polski, a strategia obronna musi uwzględniać zarówno modernizację sił zbrojnych, jak i budowanie odporności społeczeństwa na potencjalne zagrożenia.