Mieszkaniówka długo nie zazna spokoju

Anna GołasaAnna Gołasa
opublikowano: 2018-10-08 22:00

Ceny lokali wciąż idą w górę, deweloperzy narzekają na spadającą sprzedaż, a analitycy nie wróżą rychłej poprawy sytuacji na rynku.

Z tego artykułu dowiesz się:
- Dlaczego spada sprzedaż mieszkań?
- Jak na kryzys reagują deweloperzy?
- Czy należy spodziewać się dalszego wzrostu cen?
- Dlaczego deweloperzy skarżą się na urzędników?

W sierpniu 2018 r. indeks urban.one, przygotowywany przez Cenatorium dla „PB” i serwisu Bankier.pl, wyniósł 97,79 pkt. i był o 0,16 pkt. wyższy niż przed miesiącem. To oznacza, że ceny mieszkań wzrosły. Deweloperzy uważają, że przyczyniło się to do spadku sprzedaży.

— Jest on efektem nieprzerwanego marszu cen, który trwa — z krótkimi chwilami stabilizacji — od 2012 r. To nie tyle skutek popytu przewyższającego podaż, ile bezprecedensowego wzrostu cen gruntów budowlanych, a w ostatnich dwóch latach także bardzo dynamicznych zmian kosztów realizacji. Suma tych składowych powoduje, że rynek mieszkaniowy, przede wszystkim w Warszawie, dotknął sufitu — mówi Michał Kubicki, prezes spółki Unimax Development.

Jego zdaniem, dalszy wzrost cen jest trudny do zaakceptowania przez kupujących, dlatego spora część deweloperów przesuwa rozpoczęcie budów na przyszły rok, a nawet zawiesza je do czasu spadku kosztów realizacji.

— Na to się jednak nie zanosi w związku z ogólnym wzrostem produkcji budowlanej we wszystkich segmentach rynku nieruchomości, ale także inwestycji infrastrukturalnych, które „wchłaniają” m.in. olbrzymią liczbę pracowników budowlanych. Prognozy na IV kwartał nie są więc optymistyczne,a obraz jeszcze pogarszają przeciągające się procedury administracyjne, które są wynikiem zbliżających się wyborów samorządowych — dodaje Michał Kubicki.

Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości, spodziewa się natomiast urealnienia popytu i korekty stawek za metr najwcześniej w II kwartale 2019 r., gdy bańka cenowa zderzy się z możliwościami rynku.

— Oczywiście nie we wszystkich regionach kraju proces ten będzie przebiegał jednakowo, na początek obejmie kluczowe metropolie, by z czasem wejść też do innych miast. Wszystko będzie zależało od relacji popytu do podaży oraz wysokości wcześniej nadmuchanych spekulacyjnie cen — twierdzi Tomasz Błeszyński.

Najnowsze badanie Cenatorium ukazuje także ciekawą sytuację na rynku gruntów pod zabudowę. Indeks urban. one dla tego sektora wyniósł w sierpniu 126,47 pkt i był o 0,32 pkt. niższy niż w lipcu. To oznacza, że ceny nieznacznie spadły. Eksperci pozostają jednak ostrożni w ocenach.

— Na razie nie widać większych pozytywnych zmian, a na ocenę specustawy mieszkaniowej i poprawek wprowadzonych np. do ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego jest za wcześnie — uważa Barbara Bugaj, starszy analityk ds. rynku nieruchomości Cenatorium.

Zdaniem Michała Kubickiego, ceny gruntów są nadal znacząco przeszacowane, branża mierzy się także z absurdalnie wysokimi kosztami realizacji budowy mieszkań, najwyższymi w historii.

— Mamy zapaść w procedurach administracyjnych, szczególnie w Warszawie, gdzie administracja samorządowa albo stosuje włoski strajk, wzywając deweloperów do nieustannego uzupełniania wniosków o decyzje, albo wprost odmawia ich wydania. Obecnie uzyskanie decyzji o warunkach zabudowy dla nowych inwestycji mieszkaniowych na rynku warszawskim jest praktycznie niemożliwe. Jest to spowodowane przede wszystkim obawami o wyniki wyborów samorządowych. Nie ma już praktycznie firmy, która nie zderzyłaby się z obstrukcją urzędów w zakresie wydawania pozwoleń na budowę i decyzji o warunkach zabudowy. Jest to skandaliczna sytuacja, w dodatku w najmniej sprzyjającymi momencie cyklu koniunkturalnego — ocenia Michał Kubicki.

0 proc. Tylu ekspertów uważa, że warunki gospodarcze dla rynku mieszkań w Polsce w najbliższych sześciu miesiącach się poprawią...

52,6 proc. …tylu prognozuje pogorszenie sytuacji...

47,4 proc. …a tylu nie spodziewa się zmian.