Gdy kilka lat temu na polski rynek wchodziły fintechy oferujące finansowanie dla mikroprzedsiębiorców całkowicie przez internet, maksymalne limity, których mogły udzielić tą drogą, sięgały najczęściej 50 tys. zł. Do dzisiaj dla wielu z nich bezpieczne maksimum to 250 tys. zł, chociaż są firmy, które oferują więcej, ale proces często nie jest już w 100 proc. internetowy. Firma Smeo postanowiła się wyłamać i proponuje przedsiębiorcom aż milion złotych przez internet.
– Tak dużej kwoty cyfrowo i w 100 proc. online nie zaproponował jeszcze nikt – przekonuje Michał Pawlik, prezes Smeo.
Dodaje, że ta firma mogła pozwolić sobie na ten ruch głównie dzięki nowym źródłom finansowania. W ubiegłym roku w Smeo zainwestowały łącznie 21 mln zł dwa fundusze: Precapital i Finch Capital.
– Mamy też dobry system oceny ryzyka, który daje duże bezpieczeństwo. Dzięki temu nasz portfel przeszedł pandemię bez żadnego uszczerbku – mówi Michał Pawlik.
Zapewnia, że zainteresowanie nowym limitem jest spore. Smeo proponując tak wysoką kwotę de facto wchodzi w nowy segment – finansowania faktoringiem online także średnich firm.
– Do tego finansujemy spółki szczególnie dotknięte pandemią, a więc działające w gastronomii oraz branży eventowej – mówi Michał Pawlik.
Aby otrzymać faktoring, trzeba wypełnić wniosek online i podpisać umowę. Smeo nie bada zdolności kredytowej klientów, więc z faktoringu mogą skorzystać również podmioty, które nie mają szans na pieniądze w banku. Nie trzeba wykazywać zysków ani generować przychodu.
Ponadto dla faktora nie ma znaczenia staż funkcjonowania klienta na rynku.
–Tak naprawdę jedynym wymogiem jest wystawianie faktur z odroczonym terminem płatności – mówi Michał Pawlik.