Realizacja planu rozwoju wymaga solidnych nakładów finansowych. Rząd uważa, że kapitał popłynie z funduszy europejskich, pożyczek z międzynarodowych instytucji finansowych i zaskórniaków prywatnych firm, które wstrzymują się z inwestycjami. Sercem gospodarczej strategii ma być grupa Polskiego Funduszu Rozwoju. To z tego źródła wiele państwowych instytucji będzie czerpać finansowanie i wspierać biznes. Ministerstwo Rozwoju (MR) chce zaszczepić ten model także na szczeblu lokalnym.
— Musimy budować potencjał finansowy i nowe instrumenty na poziomie regionalnym. Zaproponowaliśmy województwom stworzenie nowych funduszy rozwoju, które w przyszłości mogłyby stać się bankami regionalnymi — mówi Jerzy Kwieciński, wiceminister rozwoju.
Ocenia, że wsparcie inwestycji w samorządach obecnie jest rozproszone i brakuje rynkowych instytucji, które dostarczałyby kapitał na lata. Rząd nie zamierza władzom lokalnym niczego narzucać, ale deklaruje, że w poszukiwaniu źródeł finansowania mogą liczyć na wsparcie państwowego banku rozwoju.
— Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) bardzo optuje za tym pomysłem. Proponujemy, aby regionalne fundusze rozwoju były wzmocnione kapitałowo przez BGK — zapowiada wiceszef resortu rozwoju. Jego zdaniem, takie wehikuły mogłyby powstać w każdym z województw — jeden podmiot mógłby również obejmować więcej regionów. Docelowo zaś instytucje finansowe miałyby możliwość przekształcenia się w banki. — Oczywiście pod warunkiem, że będą się w stanie utrzymać na rynku — podkreśla Jerzy Kwieciński.
MR będzie omawiało ten plan w ramach rozpoczętych już konsultacji „Strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju”. Spotkania w regionach, gdzie urzędnicy MR będą się wsłuchiwali w opinie przedsiębiorców i samorządów, potrwają do końca września. W październiku dokument powinien trafić razem z uwagami, które zgłaszają też poszczególne ministerstwa, na posiedzenie rządu.