MSP chce poskromić związki Polmosu Poznań
Dzisiaj Ministerstwo Skarbu Państwa i Pernod Ricard parafują umowę prywatyzacyjną Polmosu Poznań. Resort skarbu ma też rozmawiać ze związkowcami spółki. Chodzi o ograniczenie ich apetytów, dotyczących wyśrubowanych warunków pakietu socjalnego.
Na przełomie czerwca i lipca zostanie sprywatyzowany Polmos Poznań. O przejęcie 80 proc. akcji od kilku miesięcy zabiega francuski koncern Pernod Ricard. Dzisiaj Ministerstwo Skarbu Państwa ma parafować umowę. Podobno Francuzi za walory poznańskiej firmy (czyli w praktyce za markę Wyborowa) mają zapłacić około 100 mln USD (niespełna 400 mln zł).
Wygórowane żądania
Nieoficjalnie wiadomo też, że oprócz parafowania umowy przedstawiciele resortu skarbu mają spotkać się dzisiaj ze związkowcami Polmosu Poznań. Podobno MSP ma zostać mediatorem między pracownikami spółki a przyszłym inwestorem i skłonić związki do podpisania — bardziej strawnego dla Pernod Ricard — pakietu socjalnego.
Pernod Ricard i pracownicy firmy z Poznania nie są w stanie porozumieć się w sprawie wypłaty przez przyszłego nabywcę premii prywatyzacyjnej. Jak dużych pieniędzy domagają się związki — tego strony oficjalnie nie ujawniają.
— Mogę jedynie powiedzieć, że załoga liczy na premię przekraczającą jedną roczną płacę — ujawnia osoba pracująca przy finalizacji transakcji.
Chodzi o niebagatelne kwoty. W 2000 roku średnia płaca brutto w Polmosie Poznań (licząc łącznie z wynagrodzeniem menedżmentu) sięgała 5,2 tys. zł miesięcznie. W fabryce pracuje 640 osób, a to oznacza, że na premię prywatyzacyjną Francuzi musieliby wyłożyć minimum 40 mln zł. Tymczasem inwestor proponuje rekompensatę, i to tylko dla pracowników, którzy nie mają uprawnień do otrzymania darmowych akcji spółki.
Nadmiar mocy
Kolejne pracownicze roszczenia to podwyżki i wpływ na zarządzanie przedsiębiorstwem. Szczególnie wiele kontrowersji budzi jednak żądanie sześciu lat gwarancji zatrudnienia, i to w sytuacji, kiedy zakład wykorzystuje około 50 proc. mocy produkcyjnych.
— Po wejściu Pernod Ricard wykorzystanie mocy zwiększy się do około 70 proc. Gdybym był inwestorem, takiego pakietu bym nie podpisał — uważa jeden z prezesów Polmosów.