MSP ma już doradcę dla Polskiego Cukru

Katarzyna Kozińska
opublikowano: 2000-11-09 00:00

MSP ma już doradcę dla Polskiego Cukru

Resort skarbu powinien wybrać dziś jedną z trzech ofert

Minister skarbu wybierze dzisiaj jedną z trzech firm doradczych, która opracuje projekt działania narodowej spółki Polski Cukier. Zwolennicy jej powołania chcą, żeby analizy związane z jej powstaniem były gotowe do końca stycznia.

Na zaproszenie ministra skarbu do udziału w przetargu na doradcę, który ma pomóc ocenić celowość powstania spółki Polski Cukier, odpowiedziały cztery firmy. Jedna oferta została odrzucona, ponieważ nie spełniała wymogów. Dzisiaj przedstawiciele MSP mają wybrać konsultanta, który przygotuje badanie rynku pod kątem powstania spółki Polski Cukier. Promotorzy powołania PC liczą na skrócenie terminów przygotowania analiz — być może będą gotowe już w styczniu, a nie pod koniec marca 2001 r. Pomysłodawcy utworzenia krajowej firmy inwestycyjnej proponują wniesienie do spółki udziałów ponad 30 państwowych cukrowni. W pierwszej kolejności miałoby to być kilkanaście zakładów, których przekształcenie w ogólnym projekcie prywatyzacji cukrowni zaplanowano na sam koniec. Jednak pomysłodawcy PC twierdzą, że podmiot złożony zaledwie z 16 cukrowni nie będzie miał odpowiedniej siły przebicia na konkurencyjnym rynku.

— Żeby przekonać inwestorów pasywnych do objęcia 49-proc. pakietu akcji i wniesienia kapitału do Polskiego Cukru, musimy mieć silną pozycję na rynku. Dlatego bardzo zależy nam na większej grupie cukrowni. Spółki, które my bierzemy pod uwagę, dają nam w sumie limit produkcji na poziomie 900 tys. ton. Z naszych analiz wynika, że przy cenie minimalnej cukru 2,15 zł PC będzie w stanie generować 400 mln USD zysku rocznego — mówi poseł Elżbieta Barys z poselsko-rządowego zespołu doradczego ds. Polskiego Cukru.

Inwestorzy w poczekalni

Inwestycją w dużą grupę cukrowniczą zainteresowało się już podobno kilka krajowych i zagranicznych banków, a wśród nich m.in. EBOR. Aby jednak zwiększyć grupę do planowanych kilkudziesięciu firm, MSP musiałoby wstrzymać którąś z już rozpoczętych prywatyzacji.

— Minister albo będzie musiał zerwać rozmowy z francuskim inwestorem Saint Louis Sucre, który liczy, że za jednym zamachem kupi 16 zakładów Śląskiej Spółki Cukrowej, albo nie sprzeda więcej żadnej cukrowni innym inwestorom — mówi przedstawiciel firmy z branży.

Na zgodę ministra skarbu, zatwierdzającą prywatyzację, czekają dwie niemieckie firmy — Nordzucker oraz Pfeifer und Langen. Obydwaj inwestorzy wynegocjowali warunki transakcji w spółkach cukrowych, które kontrolują cukrownie. Teraz obawiają się, że wobec nacisków na powołanie PC minister skarbu może odrzucić wnioski prywatyzacyjne. Obserwatorzy rynku cukrowniczego zgodnie przyznają, że jest mało prawdopodobne, żeby MSP zerwało rozmowy z Francuzami na obecnym etapie. Potwierdził to także Andrzej Chronowski, minister skarbu.

— Nie będę przeciwny powstaniu PC, jeśli analiza wykaże, że będzie to służyć rozwojowi cukrowni i rynku cukrowniczego. Nie zrobię jednak żadnego ruchu, który w końcowej fazie negocjacji spowoduje zerwanie rozmów z francuskim inwestorem — powiedział minister Chronowski w wywiadzie dla „PB”.

Nie wiadomo do końca, dlaczego do tej pory umowa z SLS nie została zawarta. Spekulacje najczęściej sprowadzają się do kwestii spłaty kary za cukier sprzedawany przez cukrownie poniżej ustalonej przez rząd ceny minimalnej. Jest to część zadłużenia, którego prawdopodobnie nie chcą pokrywać Francuzi.

Słodkie wątpliwości

Inwestorzy zagraniczni nie wierzą w analizy przedstawiane do tej pory przez propagatorów PC.

— Nie można zakładać, że cena minimalna cukru utrzyma się na poziomie 2,15 zł, bo po wzroście z ostatnich miesięcy niektóre cukrownie znowu sprzedają towar poniżej ceny minimalnej, czyli za mniej niż 1,9 zł — mówi nasz rozmówca z firmy inwestycyjnej.

— Duży podmiot pomoże zahamować spadek cen — ripostuje Elżbieta Barys.

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface