Ledwie kilka dni temu eksperci banku zszokowali rynek prognozą spadku ceny ropy naftowej do 20 USD za baryłkę, tłumacząc, że stanie się to realne nawet już w październiku lub najdalej w marcu przyszłego roku, kiedy rafinerie będą przeprowadzać okresowe remonty, a zapasy osiągną poziom, który zmusi producentów do przykręcenie kurka.
Teraz Goldman Sachs dodał do tego prognozę słabości cen przez 15 lat, choć długoterminowo widzi kurs na poziomie około 50 USD, a więc zbliżonym do obecnego.
— Istnieje jednak poważne ryzyko, że ceny będą niższe, biorąc pod uwagę to, co dzieje się na innych rynkach surowcowych i — w szerszym ujęciu — w gospodarce — zaznacza Jeffrey Curie, szef działu surowców w Goldmanie Sachsie.
Specjalista obniżył prognozy, ponieważ nadwyżka podaży jest większa, niż do tej pory szacował, a niemożność szybkiego ograniczenia produkcji może nadać dynamiki trendowi spadkowemu.
Dodatkowo, jeśli Fed nie obniży stóp procentowych [decyzja zapadła po zamknięciu tego numeru „PB” — red.], na rynkach wschodzących wzrośnie niepewność, co potencjalnie może negatywnie wpłynąć na popyt na surowiec.