Alior odpali swój nowy projekt internetowy w podobny sposób, jak przeprowadził swój start przed kilku laty, czyli w dwóch etapach. Najpierw nieoficjalnie, a potem oficjalnie. Rozruch, niejako próbny, zaplanowano na 15 kwietnia. Wezmą w niej udział wybrani klienci. Premiera ogólnorynkowa odbędzie się miesiąc później.
Od kilku miesięcy działa strona pod adresem sync.pl. gdzie – i tu znowu mamy powtórkę z przygotowań debiutu Aliora – internauci mogli zgłaszać propozycje jak powinien wyglądać ten internetowy bank i raz w miesiącu wygrać ipada dwójkę. Akcja już się zakończyła. Teraz zbierane są pomysły jak wypromować nową markę. Trzeba mieć nadzieję, że internauci wyślą coś bardziej odkrywczego niż w rundzie dotyczącej wyglądu Synca, bo innowacyjnością nie grzeszyli. Oto kilka z brzegu propozycji:
„Bardzo trafnym pomysłem na stworzenie nowoczesnego banku, jest stworzenie aplikacji na telefony komórkowe z funkcją GPS, która to wspomoże znalezienie najbliższego bankomatu oraz oddziału banku”.
„Innowacyjnym rozwiązaniem dla nowego banku będzie wprowadzenie w pełni działającego kantoru wymiany walut online wraz z możliwością dokonywania transakcji pomiędzy użytkownikami poprzez przelew natychmiastowy zarówno mobilnie jak i przez PC”.
„Mini druga karta do zapięcia przy kluczach. Niezastąpiona np. gdy zapomnisz portfel w domu i braknie paliwa w samochodzie”.
Nie są to specjalnie odkrywcze recepty, a raczej odgrzewane kotlety. Pytanie czy Aliorowi chodziło o łowienie w sieci nowatorskich idei? Pewnie trochę tak, przy okazji. Zasadniczy plan był taki, żeby podobnie jak przede debiutem banku, tak i teraz stworzyć środowisko zainteresowanych nowych projektem internautów. Po odpaleniu banku internetowego zostaną jego klientami. Synec ma ich pozyskać milion w ciągu czterech lat. To połowa liczby klientów mBanku, który na rynku działa od 11 lat.
Niedawno pisałem jak będzie wyglądać Sync od strony interfejsu i głównych funkcjonalności.
Czytaj: Synec Aliora, czyli narodziny nowej jakości
Już sam layout w polskich warunkach prezentuje się rewolucyjnie, a z tego co mówi Wojciech Sobieraj, szef i twórca Aliora, to ledwie wstęp co nas czeka, gdy cały projekt ruszy. Czego możemy się spodziewać?
W czwartek Wojciech Sobieraj prowadził panel dyskusyjny „Przyszłości rynku płatności” podczas Polskiego Kongresu Gospodarczego. W pierwszej jego części uczestnicy rozmawiali o szansach i barierach w rozwoju transakcji kartowych. W drugiej zastanawiali się nad przyszłością płatności, czy będą to zbliżeniowe, mobilne, a może inne.
W panelu wzięli udział przedstawiciele NBP, Banku Śląskiego, Visy, Mastercarda, First Data, Tieto i Jeronimo Martins. Ogólnie poglądy prelegentów odnośnie pierwszego zagadnienia można streścić następująco: gotówka jeszcze długo pozostanie w naszych portfelach, a jedną z zasadniczych barier w rozwoju obrotu bezgotówkowego są wysokie koszty.
Wojciech Sobieraj spuentował tę część panelu następująco: „Bardzo chciałbym sobie zrobić z wami zdjęcie. Tak samo chciałbym mieć zdjęcie z Towarzystwem Kartograficznym, które pracuje nad papierowymi mapami, których dzisiaj nikt nie używa, chciałbym mieć zdjęcie z zarządem sieci wypożyczalni filmów video Beverly Hills, których już się nie pożycza. Mówimy o tym, że są banki, wystawcy kart, akceptanci, banki centralne, handlowcy. Żyjąc w świecie tak daleko idących zmian technologicznych, prowadzimy dyskusję, że świat składa się z anonimowej gotówki dostępnej wszędzie i anonimowego systemu, który jest za drogi i zastanawiam się czy nie pojawi się coś co nas wszystkich zmiecie, może poza bankiem centralnym. Dlatego może powinniśmy sobie tę fotkę zrobić".
„Bank centralny zostanie” – powiedział przedstawiciel NBP.
„Tak, europejski” - dodał Wojciech Sobieraj.
Można było odnieść wrażenie, że paneliści nie do końca wyczuli ironię w słowach szefa Aliora, bo w drugiej części dyskusji o przyszłości płatności panowała zgoda, że klient jest najważniejszy i to on będzie beneficjentem zmian, za którymi obecni gracze: banki, systemy płatnicze i inni będą starali się nadążać. Tylko Janusz Diemko, szef First Data odniósł się do tego „coś”, co może zmieść obecny system finansowym jakim go znamy – Facebook. Portal już 15 proc. przychodów czerpie z usług finansowych, ma własną walutę – kredyt facebookowy. Wątek nie był rozwijany, a szkoda. Mowa była za to, że telekomy nie potrafią dogadać się z bankami w sprawie NFC: kto ma za co płacić i ile. Janusz Diemko zauważył, że operatorzy uważają płatności mobilne za dodatkową usługę i chcą po prostu sprzedawać bankom powierzchnię na karcie SIM. Metr kwadratowy rocznie kosztuje 85 tys, euro.
Generalnie wnioski z tej części panelu były takie, że zmiany będą, ale trzymamy rękę na pulsie i dla każdego gracza na rynku znajdzie się miejsce.
„Podsumowując mogę powiedzieć: uff, świat bez nas byłby gorszy” – powiedział na koniec Wojciech Sobieraj. I znowu zdaje się, że mało kto wyczuł w tym lekką może nawet złośliwość. Kilka minut wcześniej prezes Sobieraj powiedział, że organizatorzy kongresu są genialni, bo potrafią przewidzieć przyszłość - do wielkiej imprezy o mediach, telekomunikacji, gospodarce doczepili małe forum bankowe. W moim odczuciu chodziło mu o pokazanie miejsca jakie bankowość zajmie w przyszłości na rynku. W rozmowie w kuluarach Wojciech Sobieraj potwierdził, że tak właśnie widzi rolę banków, jako jednego z dostawców usług, ułatwiających życie, niewyróżniających się od innych usługodawców. Brzmi to dość obrazoburczo, bo jednak bankowcy lubują się w marmurowych schodach, całej tej nabożnej otoczce jaka towarzyszy poczuciu pełnienia roli krwioobiegu gospodarki.
Trzeba mieć tylko nadzieję, że to co mówi Wojciech Sobieraj zostanie przekute w czyn i że na polskim rynku, dzięki szefowi Aliora, naprawdę narodzi się nowa jakość w bankowości. Narodziny już za dwa miesiące.