W perspektywie unijnej na lata 2014-20 przewoźnicy i samorządy planują kupić około 300 elektrycznych zespołów trakcyjnych (EZT). Dotychczas zamówionych zostało 106 pojazdów (wraz z prawem opcji) — aż 75 z nich dostarcza Newag. Powodzeniem cieszą się wprowadzone zaledwie kilka lat temu na rynek pociągi Impuls. Giełdowy producent już sprzedał składy dla województwa zachodniopomorskiego i zrealizował pierwsze kontrakty dla Małopolski, a planuje także dostawy m.in. na Dolny Śląsk oraz dla Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej. Józef Michalik, wiceprezes Newagu, ma nadzieję, że spółka utrzyma dotychczasową dynamikę w wygrywaniu przetargów.

— W tej perspektywie skupimy się na dostawach pojazdów pasażerskich, szczególnie elektrycznychzespołów trakcyjnych, oraz na produkcji lokomotyw elektrycznych i modernizacjach lokomotyw spalinowych — mówi Józef Michalik. Co zachęca przewoźników do zamawiania pociągów Newagu?
— Newag, wygrywając przetargi, oczywiście musi być konkurencyjny cenowo, ale ma także inne atuty. Jest to firma giełdowa, transparentna, dobrze zorganizowana i zarządzana, a efektem sprawnego zarządzania jest bardzo dobry produkt, czyli pociąg impuls. W Newagu nikt się nie sili, by produkowaćwszystkie typy taboru — spółka skupia się głównie na EZT. Jej atutami są też szybkość realizacji kontraktów i elastyczność — to dzięki nim wygrywa z zachodnią konkurencją. Z krajową rywalizuje jakością — pociągi Newagu po prostu jeżdżą — twierdzi Piotr Rachwalski, prezes Kolei Dolnośląskich. Niedawno spółka dostarczyła także zmodernizowane wagony dla PKP Intercity. Józef Michalik twierdzi jednak, że w tym segmencie Newag raczej nie powalczy o kontrakty. Jego zdaniem, dalekobieżny przewoźnik ma kosztorysy opracowanena podstawie kosztów sprzed kilku lat, a ceny oczekiwane przez Newag są wyższe. Spółka nie planuje także mocno angażować się w modernizację starych EN 57. Opracowała nawet analizę porównującą ceny modernizacji tych składów i zakupu nowych.
— W 30-letnim okresie eksploatacji zakup 300 nowych EZT jest o około 5 mld zł tańszy — szacuje Józef Michalik. Modernizacja 20-30-letnich składów to kwota 7-8 mln zł za pojazd. Nowy można kupić za 11-12 mln, ale jego eksploatacja i serwisowanie będzie tańsze.
Przed włoskim semaforem
Newag umacnia pozycję na polskim rynku, natomiast we Włoszech napotkał problemy. Włoski przewoźnik kolejowy FSE, który zamówił do 15 składów impuls 2, prowadzi postępowanie układowe. Nie zostały także jeszcze zelektryfikowane linie, po których jeździć mają nowe pojazdy. Przechodzą właśnie testy. Józef Michalik spodziewa się ich homologacji w przyszłym roku.