Firmy, których finanse GUS monitoruje co kwartał, w pierwszych trzech miesiącach wydały na inwestycje 38,7 mld zł. Licząc w cenach stałych, wydatki inwestycyjne były mniejsze o 3,6 proc. od tych z tego samego okresu ubiegłego roku.
Z danych zebranych przez urząd wynika też, że spadek wydatków dotyczy wszystkich obszarów inwestycji, a więc nakładów na budynki i budowle oraz na nowe maszyny, w tym środki transportu. Na dużym minusie były inwestycje w przemyśle (spadek wydatków o 12 proc. rok do roku) i to zaważyło na wyniku całego sektora. Mniej inwestowało również górnictwo i energetyka. Na plusie za to były budownictwo (wzrost o niemal 41 proc.), branża obsługi nieruchomości (93,5 proc. na plusie, choć tu mamy odbicie po dużym spadku przed rokiem), informatyka i telekomunikacja oraz handel.
Do spadku inwestycji dochodzi w momencie, gdy sektor przedsiębiorstw niefinansowych wychodzi z dołka po słabych kwartałach z drugiej połowy poprzedniego roku. Poprawiły się wskaźniki rentowności sprzedaży i obrotu, lepsza jest też płynność w firmach. Dla przykładu wskaźnik rentowności obrotu netto, który jest relacją wyniku finansowego do przychodów, w I kwartale wyniósł 3,4 proc. w porównaniu do 2,8 proc. rok wcześniej. Choć trzeba przyznać, że stało się tak nie dzięki większym przychodom (te były porównywalne z ubiegłorocznymi), ale w wyniku obniżenia kosztów i lepszych wyników na działalności operacyjnej.
Mali też nie chcą inwestować
Dane o inwestycjach to informacje z niespełna 17 tys. przedsiębiorstw niefinansowych, w których liczba pracujących wynosi 50 i więcej osób – a więc firm średnich i dużych. Jednak w mniejszych przedsiębiorstwach nastroje inwestycyjne wcale nie są lepsze, na co wskazują inne badania GUS sprawdzające na bieżąco stan koniunktury.
W wynikach badań opublikowanych w poniedziałek widać, że większość polskich przedsiębiorstw planuje co najwyżej utrzymanie inwestycji na poziomie z ubiegłego roku. Taką deklarację złożyło od 43,6 proc. podmiotów w przetwórstwie przemysłowym do aż 63,5 proc. jednostek handlu hurtowego.
Największy inwestycyjny pesymizm panuje właśnie w najmniejszych firmach. Dla przykładu w sektorze przemysłowym, który ogółem wypada najlepiej w badaniach koniunktury (22,2 proc. planuje zwiększenie nakładów i jest to najwyższy odsetek w porównaniu do innych sektorów), aż 40 proc. z najmniejszych firm (10-49 pracowników) twierdzi, że zmniejszy wydatki na inwestycje. W tej samej grupie przedsiębiorstw (pod względem wielkości zatrudnienia) w budownictwie o zmniejszeniu wydatków na inwestycje mówi co trzecia firma. Nieco lepiej wypada to w handlu i usługach, gdzie odsetek małych firm planujących mniejsze inwestycje to (odpowiednio) 22,7 proc. oraz 20,8 proc.
Inwestycje są za drogie
Ankieterzy GUS spytali przedsiębiorców, co dziś najbardziej im przeszkadza w podjęciu decyzji o inwestowaniu. Najwięcej wskazań padło na wysokie koszty inwestycji.
„Na tę barierę wskazało od 40,6 proc. jednostek budowlanych do 51,6 proc. przedsiębiorstw przetwórstwa przemysłowego”- podaje GUS w komentarzu do badania. Ale podkreśla, że znaczenie tej bariery zmalało w porównaniu do wyników ankiet przeprowadzonych w lutym. Najbardziej wśród firm przemysłowych, a w podziale na wielkość przedsiębiorstw – wśród tych największych. To koresponduje z danymi o wynikach finansowych za I kwartał, które pokazują mniejsze obciążenie kosztami bieżących przychodów.
Zarówno dane za I kwartał, jak i rezultaty badań koniunktury w maju to sygnał ostrzegawczy. Inwestycje w gospodarce, zwłaszcza w sektorze prywatnym, mogą wypaść słabiej, niż oczekiwali tego ekonomiści, prognozując dynamikę PKB na ten rok. To właśnie inwestycyjny motor miał w większym stopniu napędzać gospodarkę. W 2024 r. inwestycje dołożyły do wzrostu PKB zaledwie 0,3 pkt proc. Wspieranie inwestycji, które miały być elementem gospodarczego przełomu w tym roku, w lutym zapowiadał premier Donald Tusk. Pierwsze tegoroczne wyniki z rachunków narodowych, które pokażą dynamikę nakładów brutto na środki trwałe, GUS opublikuje w poniedziałek, 2 czerwca.