Nowe prognozy rządu: PKB w górę, deficyt w dół

Bartek Godusławski
opublikowano: 2015-04-20 09:00

Ministerstwo Finansów spodziewa się, że gospodarka będzie rosła w 4 proc. tempie dopiero w 2018 r. Wtedy też deficyt sektora finansów publicznych powinien wynosić jedynie 1,2 proc. PKB.

Udało nam się dotrzeć do kolejnych szczegółów projektu programu konwergencji, który rząd musi przesłać do końca miesiąca do Brukseli (Stały Komitet Rady Ministrów zajmie się nim na posiedzeniu w tym tygodniu). To jeden z najważniejszych dokumentów dotyczących polityki gospodarczej rządu.

Minister finansów Mateusz Szczurek
Bloomberg

Mateusz Szczurek, minister finansów przekonuje w nim, że najbliższe lata przyniosą systematyczny spadek deficytu sektora finansów – liczonego z samorządami i systemem ubezpieczeń społecznych. Już w tym roku deficyt ma spaść do 2,7 proc. PKB, a przyszłym to będzie 2,3 proc. Począwszy od 2017 r. dziura w polskich finansach będzie już na poziomie jedynie 1,8 proc., a rok później spadnie do zaledwie 1,2 proc.

Taki scenariusz i deficyt, który w 2014 r. spadł już do 3,2 proc. – najniższego poziomu od 7 lata – pozwalają ministrowi powalczyć z Komisją Europejską o zdjęcie procedury nadmiernego deficytu już w tym roku. Czy się uda? Przekonamy się za dwa miesiące.

Rządowi w zasypywaniu dziury z finansach publicznych ma pomóc przyspieszające tempo rozwoju gospodarczego. Tutaj minister nie jest jednak nadmiernym optymistą. Po tym jak gospodarka urosła o 3,4 proc. w ubiegłym roku, podobnie ma się rozwijać także w tym roku. Szybszego wzrostu możemy się spodziewać dopiero w 2016 r. o 3,8 proc. Później jednak PKB będzie rósł jedynie nieznacznie szybciej, bo o 3,9 proc. w 2017 roku i o 4 proc. w 2018 r.

Co będzie podstawowym motorem napędowym naszej gospodarki. Zdaniem resortu finansów popyt krajowy.

Rząd spodziewa się, że najbliższe lata przyniosą ożywienie w inwestycjach prywatnych.  W 2015 r. inwestycje prywatne zwiększą się realnie o 6,6 proc., by w kolejnych latach osiągnąć tempo wzrostu na poziomie odpowiednio 7,6 proc., 8,3 proc. oraz 8,2 proc. To powinno pozwolić na wzrost udziału inwestycji prywatnych w PKB na koniec 2018 r. do 17,4 proc. z około 15 proc. w 2014 r. Taki scenariusz ma się spełnić dzięki poprawie koniunktury u naszych głównych partnerów handlowych oraz niskim stopom procentowym.

Zdaniem resortu finansów, chociaż liczba pracujących zwiększy się w tym roku o 1,1 proc., to kolejne lata przyniosą spadek dynamiki wzrostu do 0,5-0,7 proc. To nie będzie przeszkadzało w dalszym obniżaniu się wskaźnika osób pozostających bez pracy. Rząd szacuje, że w 2015 r. stopa bezrobocia (liczona wg unijnej metodologii BAEL) spadnie do 8,2 proc. z 9,0 proc. rok wcześniej. W 2016 r. ukształtuje się ona przeciętnie na poziomie 7,6 proc., by w okresie do 2018 r. zmniejszyć się już do zaledwie 6,5 proc. Od spadku bezrobocia i stopniowego wzrostu inflacji już tylko krok do wzrostu nominalnych pensji. W tym roku wyniesie on 3,5 proc., w 2016 i 2017 r. płace zwiększą się o odpowiednio 3,6 proc. i 3,8 proc., a w 2018 roku aż o 4,6 proc.

Minister finansów spodziewa się też, że za trzy lata eksport będzie stanowił blisko połowę naszego PKB – 49,2 proc.. To będzie możliwe dzięki wysokiej konkurencyjności polskich firm. W tym roku eksport urośnie o 5,7 proc., w przyszłym o 5,9 proc. Później dynamik wzrostu spowolni, ale wciąż będzie powyżej 5 proc. i wyniesie w latach 2017-2018 po około 5,6 proc. rocznie. Szybciej będzie jednak rósł import. Jego wzrost w okresie 2015-2016 wyniesie odpowiednio 6,9 proc. i 6,1 proc. oraz po 5,7 proc. w latach 2017-2018.