Udało nam się dotrzeć do kolejnych szczegółów projektu programu konwergencji, który rząd musi przesłać do końca miesiąca do Brukseli (Stały Komitet Rady Ministrów zajmie się nim na posiedzeniu w tym tygodniu). To jeden z najważniejszych dokumentów dotyczących polityki gospodarczej rządu.

Mateusz Szczurek, minister finansów przekonuje w nim, że najbliższe lata przyniosą systematyczny spadek deficytu sektora finansów – liczonego z samorządami i systemem ubezpieczeń społecznych. Już w tym roku deficyt ma spaść do 2,7 proc. PKB, a przyszłym to będzie 2,3 proc. Począwszy od 2017 r. dziura w polskich finansach będzie już na poziomie jedynie 1,8 proc., a rok później spadnie do zaledwie 1,2 proc.
Taki scenariusz i deficyt, który w 2014 r. spadł już do 3,2 proc. – najniższego poziomu od 7 lata – pozwalają ministrowi powalczyć z Komisją Europejską o zdjęcie procedury nadmiernego deficytu już w tym roku. Czy się uda? Przekonamy się za dwa miesiące.
Rządowi w zasypywaniu dziury z finansach publicznych ma pomóc przyspieszające tempo rozwoju gospodarczego. Tutaj minister nie jest jednak nadmiernym optymistą. Po tym jak gospodarka urosła o 3,4 proc. w ubiegłym roku, podobnie ma się rozwijać także w tym roku. Szybszego wzrostu możemy się spodziewać dopiero w 2016 r. o 3,8 proc. Później jednak PKB będzie rósł jedynie nieznacznie szybciej, bo o 3,9 proc. w 2017 roku i o 4 proc. w 2018 r.
Co będzie podstawowym motorem napędowym naszej gospodarki. Zdaniem resortu finansów popyt krajowy.
Rząd spodziewa się, że najbliższe lata przyniosą ożywienie w inwestycjach prywatnych. W 2015 r. inwestycje prywatne zwiększą się realnie o 6,6 proc., by w kolejnych latach osiągnąć tempo wzrostu na poziomie odpowiednio 7,6 proc., 8,3 proc. oraz 8,2 proc. To powinno pozwolić na wzrost udziału inwestycji prywatnych w PKB na koniec 2018 r. do 17,4 proc. z około 15 proc. w 2014 r. Taki scenariusz ma się spełnić dzięki poprawie koniunktury u naszych głównych partnerów handlowych oraz niskim stopom procentowym.
Zdaniem resortu finansów, chociaż liczba pracujących zwiększy się w tym roku o 1,1 proc., to kolejne lata przyniosą spadek dynamiki wzrostu do 0,5-0,7 proc. To nie będzie przeszkadzało w dalszym obniżaniu się wskaźnika osób pozostających bez pracy. Rząd szacuje, że w 2015 r. stopa bezrobocia (liczona wg unijnej metodologii BAEL) spadnie do 8,2 proc. z 9,0 proc. rok wcześniej. W 2016 r. ukształtuje się ona przeciętnie na poziomie 7,6 proc., by w okresie do 2018 r. zmniejszyć się już do zaledwie 6,5 proc. Od spadku bezrobocia i stopniowego wzrostu inflacji już tylko krok do wzrostu nominalnych pensji. W tym roku wyniesie on 3,5 proc., w 2016 i 2017 r. płace zwiększą się o odpowiednio 3,6 proc. i 3,8 proc., a w 2018 roku aż o 4,6 proc.
Minister finansów spodziewa się też, że za trzy lata eksport będzie stanowił blisko połowę naszego PKB – 49,2 proc.. To będzie możliwe dzięki wysokiej konkurencyjności polskich firm. W tym roku eksport urośnie o 5,7 proc., w przyszłym o 5,9 proc. Później dynamik wzrostu spowolni, ale wciąż będzie powyżej 5 proc. i wyniesie w latach 2017-2018 po około 5,6 proc. rocznie. Szybciej będzie jednak rósł import. Jego wzrost w okresie 2015-2016 wyniesie odpowiednio 6,9 proc. i 6,1 proc. oraz po 5,7 proc. w latach 2017-2018.