Ministrem infrastruktury w rządzie premiera Donalda Tuska ma zostać Dariusz Klimczak. Jego zadaniem będzie rozwiązanie problemów na granicy Polski i Ukrainy. Od wielu tygodni na przejściach granicznych protestują polscy kierowcy mający problemy z realizacją przewozów na zasadach równych z ukraińskimi przewoźnikami.
Priorytetem na liście zadań nowego ministra ma być także podjęcie decyzji dotyczącej budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK) oraz dróg i Kolei Dużych Prędkości (KDP) mających ułatwić dojazd do hubu. To projekt, który rząd PiS wycenił w sumie na 155 mld zł. Około 40 mld zł pochłonie budowa lotniska, do której prywatni partnerzy, czyli Vinci Airports i IFM Global Infrastructure Fund, mogą dołożyć 8 mld zł. Najwięcej, bo aż 70 mld zł kosztować ma sieć KDP i ma być współfinansowana z dotacji unijnych. Z dotychczas uzgodnionych z Komisją Europejską programach nie przewidziano jednak takich wydatków.
Nowy rząd musi zdecydować czy i w jakim zakresie realizować CPK oraz znaleźć na niego finansowanie i przekonać mieszkańców terenów na których mają powstać lotnisko, drogi i sieć szybkiej kolei.
W rękach ekspertów
Donald Tusk poinformował w exposé, że odwiedził wiele gospodarstw domowych na terenach, na których mają być realizowane inwestycje związane z CPK. Ich mieszkańcy obawiają się wywłaszczenia.
- Ani CPK, ani żadne inne inwestycje nie będą realizowane w sposób, który doprowadza do tragedii wielu rodzin – podkreślił Donald Tusk.
Zapewnił, że decyzje dotyczące CPK zostaną podjęte „w sposób transparentny”, a w ich podejmowaniu będą uczestniczyć bezstronni eksperci.
- Będzie to projekt, który będzie służył w sposób racjonalny Polsce, Polkom i Polakom - tak, jak służą i będą służyć polskie regionalne lotniska, które budowaliśmy tak intensywnie - zaznaczył premier.
O potrzebie audytu i racjonalizacji zakresu rzeczowego inwestycji planowanych w ramach CPK eksperci mówią od miesięcy.
Propozycje zmian dotyczą m.in. ograniczenia zakresu budowy węzła kolejowego przy lotnisku oraz wielkości i przepustowości samego hubu. Zweryfikowana może być także liczba planowanych odcinków KDP. Nowa ekipa musi też zdecydować, jaka prędkość ma na nich obowiązywać. Zgodnie z dotychczasowym planem wiele odcinków jest projektowanych do prędkości 350 km/h, ale pociągi mają jeździć o 100 km/h wolniej, co budzi zastrzeżenia specjalistów. Michał Beim, ekspert Instytutu Sobieskiego podkreśla jednak, że w tym wariancie podróż np. z Warszawy do Poznania szybką koleją przez CPK będzie nie więcej niż 15 minut krótsza niż obecnie. To zbyt mało, by zachęcić pasażerów do korzystania z KDP.
Komunikacja społeczna
Za jedno z głównych wyzwań ekspert uważa także zorganizowanie komunikacji, która pomoże przełamać społeczną niechęć do inwestycji planowanych w ramach CPK. Niezbędne będzie także wyłożenie znaczących funduszy, by uniknąć wywłaszczeń i zachęcić mieszkańców do sprzedaży nieruchomości pod inwestycje.
– Zasady wywłaszczeń np. pod budowę dróg i linii kolejowych są podobne. Jednak wywłaszczenia pod drogi nie budzą wielkich protestów społecznych, ponieważ wielu mieszkańców uważa, że mogą mieć pozytywny wpływ na ich życie codzienne, ułatwić przemieszczanie się itp. - mówi Michał Beim.
Inaczej wygląda sytuacja w przypadku linii kolejowych czy lotniska.
– Tego typu inwestycje nie były w Polsce realizowane. Ludzie nie widzą korzyści z budowy z budowy KDP dla ich codziennego funkcjonowania. Dotychczas rząd mocniej skupiał na prezentowaniu projektu CPK jako konkurencyjnego wobec niemieckich lotnisk czy infrastruktury, a mniej jako inwestycji mającej przynieść korzyści społeczeństwu - daje Michał Beim.