Obronność jest dziedziną na specjalnych prawach

Maria Andrzej Faliński
opublikowano: 2000-02-11 00:00

M. Andrzej Faliński: Obronność jest dziedziną na specjalnych prawach

WRAŻLIWA SFERA: Kontakt oferenta z instytucjami decydującymi o polityce obronnej powinien być precyzyjnie uregulowany przez ustawy i rozporządzenia — postuluje Maria Andrzej Faliński. fot. Borys Skrzyński

Najogólniej rzecz ujmując, lobbing to — zgodnie z określeniem zamieszczonym w specjalistycznym miesięczniku „Decydent” — podejmowanie zamierzonych działań wywierających wpływ na władzę państwową (lub szerzej — publiczną) w celu uzyskania korzystnej dla podmiotu gospodarczego decyzji lub rozwiązania prawnego.

NIE MA CHYBA sfery życia państwowego bardziej wrażliwej na oddziaływania lobbingowe niż obronność. Ów szczególny lobbing z jednej strony warunkują wyśrubowane kryteria funkcjonalne sprzętu, z drugiej — wkraczają rygorystyczne normy i parametry techniczne, z trzeciej zaś dochodzą kwestie prawne, etyczne, humanitarne, polityczne itp. Jeśli na ten trójkąt uwarunkowań nałożyć jeszcze „dyskrecję” — to sprawa staje się trudna, odpowiedzialna i podatna na patologie.

O ILE LOBBING w szerokim znaczeniu może koncentrować się na stworzeniu warunków dla określonych działań podmiotów niepaństwowych, po czym kontakt z państwem i jego instytucjami kończy się — o tyle lobbing w sferze obronności stale odnosi te warunki do organów odpowiedzialnych za wojsko i bezpieczeństwo państwa. Jego istota polega na tym, aby w warunkach wolnego rynku i demokratycznych reguł stanąć do „konkursu” o bycie dostawcą dla sił zbrojnych jakiejś klasy wyrobu, usługi czy koncepcji organizacyjnej.

CZTERY ASPEKTY są podstawą zdrowego lobbingu w ogóle, a w sferze obronnej w szczególności:

- Standard, czyli jasne określenie właściwości wyrobu oraz tego, o co chodzi w jego użytkowaniu i zabezpieczeniu.

- Podstawy prawne oraz procedura oferowania i oceniania wyrobu, czyli tzw. przezroczystość proceduralna i prawna.

- Jasne kryteria ostatecznego wyboru i jego uzasadnienia.

- Istnienie systemu niezależnej ekspertyzy oferowanych dóbr, uzyskującej środki z mocy prawa, a nie na podstawie decyzji administracyjnej lub ze sponsoringu.

ZA MODELEM IDEALNYM majaczy rzeczywistość pełna niedoskonałego prawa, niedomówień, trików proceduralnych i stronniczości politycznej, niewolna od przekupstwa, głupoty i podłości — przytrafiających się zarówno urzędnikom, jak i przedstawicielom świata biznesu. Lobbing obronny prowadzony jest wszędzie tam, gdzie zapadają decyzje o regulacjach prawnych, procedurach i zakupach oraz gdzie państwo sytuuje decydentów odpowiedzialnych za zaopatrzenie wojska w sprzęt i myśl organizacyjną — a więc w parlamencie, ministerstwach, agencjach rządowych i w samych siłach zbrojnych.

W WARUNKACH cywilnej zwierzchności nad wojskiem kontakt oferenta z instytucjami decydującymi o polityce obronnej powinien być precyzyjnie uregulowany przez ustawy i rozporządzenia, w tym ustanawiające procedury niezależnej oceny. Ponadto wszyscy powinni mieć jednakowe szanse zaprezentowania swoich produktów oraz opinii — dostawcy, politycy, wojskowi, eksperci i opinia publiczna.

NIESTETY, w Polsce nadal nie ma ustawy lobbingowej, a ustawa o zamówieniach publicznych nie tyczy obronności w zakresie odzwierciedlającym jej specyfikę. Co do procedur zaś — wystarczy zapytać potencjalnych inwestorów w sektorze obronnym. Uzyska się opinię, która najczęściej nie nadaje się do drukuÉ

Maria Andrzej Faliński jest dyrektorem zarządu Izby Przemysłowo-Handlowej Inwestorów Zagranicznych, poprzednio — specjalista MON i BBN