Najnowszy odczyt wskaźnika BaseLinker Index, który mierzy kondycję polskiej branży e-commerce na podstawie danych sprzedażowych z 3 tys. e-sklepów, wskazuje, że sprzedaż w lutym była niższa niż w styczniu o 10,3 proc. Liczba zamówień spadła o 11 proc., aczkolwiek średnia wartość zamówienia wzrosła o 0,7 proc.
W ujęciu rok do roku wskaźniki są znacznie lepsze. Sprzedaż w internecie była wyższa od tej przed rokiem o 2,2 proc. Złożył się na to wzrost liczby zamówień o 1,7 proc. oraz wzrost średniej wartości zamówienia o 0,5 proc., do 195,8 zł.
E-sprzedaż krajowa wzrosła o 0,2 proc. rok do roku. Tymczasem sprzedaż transgraniczna w tym samym okresie wzrosła o 12,2 proc. Jej udział w sprzedaży polskich sprzedawców wyniósł 17,8 proc.
– Handel online w lutym wykazał chwilowe ochłodzenie. Choć nasze badanie wykazało spadek względem stycznia, polski e-commerce nadal zanotował lekki wzrost w porównaniu z lutym 2024 r. Luty tradycyjnie jest okresem przejściowym, a kolejne miesiące powinny przynieść odbicie, szczególnie w kontekście wiosennego ożywienia zakupowego – komentuje Aleksandra Rząd, head of business intelligence w BaseLinker.
Kategoriami, które w styczniu zaliczyły największe wzrosty, były zdrowie i uroda, supermarket oraz moda.
– Wyniki BaseLinker Index dobrze oddają nastroje wśród klientów z sektora cyfryzacji handlu. Sytuacja na rynku nie jest może rewelacyjna, ale też nie można mówić o kryzysie. Branża nauczyła się funkcjonować rentownie w nowej normalności, co sprawia, że inwestowanie w dalszą cyfryzację nadal ma sens – mówi Grzegorz Rudno-Rudziński, partner zarządzający w Univio.
Podkreśla, że pod względem obrotów e-commerce w Polsce utrzymuje poziom zbliżony do zeszłorocznego, a wartość koszyka nie spada, jak miało to miejsce w 2024 r.
– Sprzedaż transgraniczna systematycznie rośnie, a wraz z nią zainteresowanie firm wdrożeniowych i doradczych narzędziami do zarządzania informacją produktową (PIM) wspieranymi sztuczną inteligencją, które automatyzują generowanie i tłumaczenie opisów, oraz mechanizmami pricingowymi (zarządzania cenami - red.) bazującymi na analityce porównawczej. Lutowy spadek względem stycznia to standard, bo miesiąc jest krótszy, a ferie zmieniają strukturę wydatków – podsumowuje Grzegorz Rudno-Rudziński.