Na 1 lipca 2013 r. zaplanowano start białoruskiego systemu poboru opłat drogowych BelToll. Za jego budowę odpowiada firma Kapsch TrafficCom — ta sama, która tworzyła obowiązujący w Polsce system viaTOLL. Na Białorusi systemem ma objąć od lipca 824 km dróg, w tym całą trasę M1/E30 od Brześcia przez Mińsk do granicy z Rosją. W kolejnym etapie będzie to 478 km dróg, w tym M4 Mińsk — Mohylew i M5 Mińsk — Homel. Później system ma być nadal rozszerzany.
Opłaty ustalone przez Białoruś za samochody o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony z czterema osiami i więcej wyniosą 0,12 euro za kilometr, czyli licząc po wczorajszym kursie euro — 50 groszy. Dla dwuosiowych pojazdów o dmc ponad 3,5 t stawkę ustalono na 0,08 euro, a dla trzyosiowych na 0,10 euro. Dla porównania: w Polsce opłaty dla najcięższych samochodów zależą od klasy drogi i normy emisji spalin i wynoszą 53-21 groszy.
Wzrosną koszty
Przewoźnicy zgodnie twierdzą, że przejazd przez Białoruś podrożeje. A według raportu Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD) w 2011 r. granicę Polski i Białorusi przekroczyło aż 213 tys. polskich pojazdów ciężarowych.Problem dotyczy więc wielu przewoźników. — Wszyscy przewoźnicy, z którymi współpracujemy, mówili o tym, że swoje koszty będą przenosić na zleceniodawców, czyli głównie na firmy spedycyjne. Nikt natomiast nie mówił o omijaniu płatnych dróg, tak jak to się często dzieje w Polsce. Przejeżdżając autostradą M1 do Moskwy, przewoźnik poniesie wydatek około 70 euro w jedną stronę. Przy kilku pojazdach robi się z tego naprawdę spory koszt — informuje Marcin Dudek z firmy spedycyjnej DTW Logistics. Firma Dostawcy24 tygodniowo wysyła przez Białoruś do Rosji 5-10 aut.
Jak mówi Szymon Tocha, prezes przedsiębiorstwa, obecnie kierowcy opłacają dwie bramki (Krupki — 15,99 euro i Redijki — 15,99 euro, czyli razem 31,98 euro). Auta spółki tylko częściowo pokonują trasę M1, ale i tak po wprowadzeniu nowego systemu opłat przejazd będzie dla nich droższy. Wszystko, co niezbędne do korzystania z nowego systemu poboru myta na Białorusi, załatwia dla firmy operator kart paliwowych [rejestracja w systemie jest możliwa także poprzez emitenta, jeśli weźmie na siebie ten obowiązek — red.].
— O około 30-40 proc. wzrosną koszty przejazdu przez całą trasę M1 na Białorusi. Jednak ogólnie pewnie będzie to nieco mniej, bo niektórzy będą omijali płatne drogi. Ale zrezygnowanie z M1 wiąże się z wyborem gorszych dróg, więc powstanie pytanie, czy lepiej zapłacić za przejazd, czy narazić zawieszenie na zużycie, co także oznacza dodatkowe koszty. Plusem będzie to, że jeśli znikną bramki na M1, to przejazd będzie szybszy — uważa Łukasz Fedoruk, prezes firmy transportowej Loginex. Dodaje, że początki działania systemu będą, podobnie jak w Polsce, zapewne wiązały się z problemami technicznym. I obawia się, że opłaty na Białorusi mogą być nieuczciwie naliczane.
Pora na integrację
Przedstawiciel systemu BelToll twierdzi jednak, że obawy są niepotrzebne, gdyż białoruski system ma korzystać z technologii komunikacji bezprzewodowej krótkiego zasięgu (DSRC), która umożliwia uiszczanie opłaty za przejazd automatycznie — tak samo jak w innych krajach Europy.
Nieuczciwości naliczania opłat nie obawia się także Anna Wrona, rzecznik prasowy ZMPD. Zwraca za to uwagę na inny problem.
— System białoruski będzie bardzo podobny do polskiego, ale potrzebne będzie dodatkowe urządzenie do naliczania opłat. Warto wreszcie rozpocząć dyskusję nad integracją niektórych systemów. Na przykład w Austrii i Niemczach działają dwa systemy, które są ze sobą zintegrowane — tłumaczy Anna Wrona.
Na razie, aby przejechać z Portugalii do Moskwy, przewoźnik musi mieć kilka urządzeń. Elektroniczne systemy uruchomiły dotąd na tej trasie Portugalia, Hiszpana i Francja (te dwa kraje można przejechać na jednym urządzeniu), Niemcy, Polska, a od lipca będzie go miała także Białoruś.