Firmy energetyczne nie chcą na razie zapowiadać skali przyszłorocznej podwyżki cen. Wiadomo, że będzie drożej, ale na razie nie wiadomo dokładnie, o ile. Jak twierdzą przedstawiciele gdańskiej Energi, oczekiwania wytwórców są duże, ale z zawieraniem kontraktów czekają do ostatniej chwili. Standard to, według gdańskiej spółki, zakontraktowane 40 proc. zapotrzebowania do końca października. Reszta umów jest zawierana zazwyczaj pod koniec listopada. Dopiero wtedy wiadomo, o ile więcej zapłacą odbiorcy.
- Nie ma wątpliwości, że wzrost cen byłby większy, gdyby Urząd Regulacji Energetyki nie utrzymał taryf, które hamują rosnące apetyty wytwórców – mówi Mirosław Bieliński, prezes Energi.
Oczekiwania dostawców są na tyle duże, że – jak twierdzą przedstawiciele gdańskiej grupy – odbiorcy nie powinni mieć złudzeń. Podwyżki w 2009 r. raczej nie będą mniejsze niż 20 proc. Według Energi, wzrost cen usług dystrybucyjnych będzie miał w tym roku znikomy wpływ na wysokość rachunków odbiorców, bo wyniesie zaledwie kilka procent. Opłaty za dystrybucję to – w przypadku odbiorców indywidualnych – zazwyczaj połowa wydatków energetycznych.