W biznesie wiek nie wpływa na zdrowie i kondycję. Hotelarska grupa Orbis za trzy lata będzie świętować setne urodziny, a w tym tygodniu obchodzi dwudziestą rocznicę notowań na warszawskiej giełdzie. Przedstawiciele spółki zapewniają, że jest ona w tak dobrej formie jak nigdy wcześniej i dopiero się rozpędza.

— W ciągu trzech lat grupa powiększy się o co najmniej 42 hotele — nad otwarciem tylu obiektów pracujemy obecnie, ale ta liczba może być jeszcze większa. Mocno zwiększyliśmy tempo ekspansji, jesteśmy już w stanie znaleźć interesujący nas hotel, podpisać umowę, przystosować go do naszych wymagań i uruchomić pod jednym z naszych szyldów w mniej niż rok, co wcześniej się nie zdarzało — mówi Gilles Clavie, prezes Orbisu. Na koniec trzeciego kwartału Orbis miał 120 hoteli pod ośmioma markami w jedenastu krajach, w których dla gości dostępnych był ponad 20 tys. pokoi. Przychody spółki po dziewięciu miesiącach wyniosły 1,1 mld zł i były o 6,3 proc. wyższe niż rok wcześniej, a zysk EBTDA skoczył o 21,1 proc., do prawie 367 mln zł.
— Wchodzimy do kolejnych krajów, mamy już np. pierwszy hotel w Bośni i Hercegowinie, a niedługo ruszy tam kolejny. Konkurencja na rynku środkowoeuropejskim jest coraz większa, a kolejne międzynarodowe grupy hotelarskie dostrzegają jego potencjał i decydują się na inwestycje, więc ceny aktywów rosną. My jednak mamy pozycję lidera na niemal wszystkich rynkach. Planujemy m.in. podwojenie sieci w Rumunii, gdzie obecnie mamy 8 hoteli — mówi Gilles Clavie. Do portfolio marek hotelarskich, którymi w regionie zarządza Orbis, ma wkrótce dołączyć dziewiąty szyld. Grupa podpisała umowę, na mocy której będzie otwierać aparthotele Adagio.
— W naszych hotelach klienci zatrzymują się średnio na półtora dnia, w aparthotelach to przeciętnie 10-15 dni. To bardzo atrakcyjna i rosnąca znacznie szybciej niż cały rynek kategoria uzupełniająca ofertę, dlatego będziemy inwestować w rozwój tego formatu, zwłaszcza w największych miastach w regionie — mówi Gilles Clavie. W ostatnich latach Orbis przeznaczał na inwestycje 150-170 mln zł, bez uwzględnienia kwot przeznaczanych na wykup hoteli z dzierżawy.
— W przyszłym roku będzie podobnie, planujemy zainwestować około 170 mln zł. Mamy dobrą pozycję finansową i wysokie wolne przepływy pieniężne, więc z finansowaniem inwestycji i wypłatą dywidendy nie powinno być problemu — mówi prezes Orbisu. W zatrudniającej ponad 4 tys. osób spółce rosną koszty pracy, ale to też, według prezesa, nie jest problemem.
— Jak wszystkie branże borykamy się z brakiem rąk do pracy i rosnącymi oczekiwaniami płacowymi. To oczywiście odbija się na rentowności, ale nasze marże rosną, bo monitorujemy koszty i — jak cała branża — lekko podnosimy ceny. Zmieniamy też strategię rekrutowania pracowników. W otworzonych niedawno hotelach w Gdańsku i Krakowie zredukowaliśmy do minimum back-office, a kandydatów ocenialiśmy nie na podstawie dotychczasowego doświadczenia w hotelarstwie czy wykształcenia branżowego, lecz na podstawie osobowości i predyspozycji do elastycznego obsługiwania klientów. To się sprawdziło: hotel w Krakowie jest w czołówce najlepiej ocenianych obiektów w tym mieście i w całej grupie, a kadra jest bardzo stabilna i od roku nikt nie zrezygnował z pracy — mówi Gilles Clavie.
W ciągu ostatniego roku kurs akcji Obrisu wzrósł o jedną trzecią, a — według analityków — nadal ma potencjał do wzrostu: trzy biura maklerskie zalecają obecnie kupno akcji, a jedno ich trzymanie. Kapitalizacja spółki, którą kontroluje francuska grupa Accor, przekracza 4 mld zł.