Nie ma wątpliwości. Orlen gwałtownie szuka pieniędzy. Spółka poinformowała wczoraj o sprzedaży zapasów ropy naftowej firmie Ashby z grupy Royal Bank of Scotland. Partner kupił 500 tys. ton ropy o wartości 1,2 mld zł. Surowiec nie zmieni miejsca składowania, a po roku Orlen będzie zobowiązany do odkupienia zapasów. To trzecia tego typu transakcja koncernu.
— Została sfinalizowana mimo niestabilnego otoczenia makroekonomicznego, które wpływa na zmniejszenie dostępu do źródeł finansowania dla naszych partnerów. Na polskim rynku pozostajemy wciąż pionieremw stosowaniu tego rozwiązania, skutecznie zmniejszającego poziom zaangażowanego przez nas kapitału — powiedział Jacek Krawiec, prezes Orlenu.
W tempie żółwia
Pionierem spółka wcale być nie chciała. Musiała. Mijają trzy lata od czasu gdy Waldemar Pawlak, minister gospodarki, zapowiedział, że państwo przejmie od koncernów naftowych w Polsce obowiązek trzymania rezerw paliw. Ich wykupem, a następnie gromadzeniem miała się zająć specjalna rządowa agenda. PKN Orlen i Grupa Lotos liczyły, że zdejmie to z ich bilansów wielomiliardowe obciążenia. Niestety, ustawa, która miała uregulować te sprawy, nadal nie jest gotowa.
— Pomysł resortu gospodarki mógłby mieć pozytywne przełożenie na sytuację finansową spółki. Przede wszystkim niższy poziom zamrożonego kapitału obrotowego w zapasach pozwoliłby na bardziej efektywne wykorzystanie kapitału pracującego. Z drugiej strony, obecnie spółka zakłada poniesienie dużych nakładów inwestycyjnych — sześć lokalizacji wydobywczych gazu łupkowego oraz projekt wydobycia ropy na Bałtyku — zwraca uwagę Jerzy Nikorowski, analityk zespołu doradztwa inwestycyjnego BNP Paribas Bank Polska. Jego zdaniem, uwolnienie części kapitału z zapasów oznaczałoby niższe potrzeby finansowania zewnętrznego (a spółka niedawno zdecydowała się na pozyskanie kapitału poprzez emisję obligacji w wysokości 1 mld zł).
— Ogłoszenie o sprzedaży części zapasów prawdopodobnie ma na celu również uwolnienie gotówki niezbędnej do bieżących potrzeb płynnościowych — dodaje analityk BNP Paribas.
Zysk dla nas
Zapasy to nie wszystko. Jeśli zgodę wyda walne, w tym roku akcjonariusze Orlenu, którzy liczyli na dywidendę, obejdą się smakiem. Spółka rekomendowała bowiem przeznaczenie całego zysku za 2011 r. w wysokości 1,4 mld zł na kapitał zapasowy. Eksperci uważają, że cel jest taki sam, jak w przypadku sprzedaży zapasów — potrzeba poprawienia płynności w obliczu spodziewanych inwestycji. A resort skarbu naciska na w sprawie łupków.
— Decyzja o niewypłaceniu dywidendy za 2011 r. bardzo zaskoczyła rynek. Zakładano, że Orlen wypłaci część zysku ze sprzedaży Polkomtela — mówi Jerzy Nikorowski.