Oskarżony: Polska, proszę wstać...

Jarosław Królak
opublikowano: 2001-01-10 00:00

Oskarżony: Polska, proszę wstać...

Prawo mówi, że każdy, kogo słuszny interes został naruszony, może go bronić na drodze sądowej. Także wtedy, gdy obywatele czują się pokrzywdzeni decyzjami organów państwowych lub gdy Skarb Państwa nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań i zawartych umów.

Doskonale wie o tym konsorcjum Eureko-BIG BG, które rozważa pozwanie do sądu SP o odszkodowanie w związku z konfliktem w PZU. Nie będzie to pierwszy i nie ostatni przypadek procesu inwestora z państwem. Wzrasta przecież świadomość i znajomość prawa oraz odwaga wstępowania na wojenną ścieżkę z władzą. Świadczy o tym coraz większa liczba skarg i liczba pozwów sądowych.

To cieszy i zarazem przeraża. Z jednej strony oznacza to, że żyjemy w demokratycznym państwie, w którym na drodze prawnej można przeciwstawić się władzy. Z drugiej strony niepokoi, gdyż dowodzi, że często państwo nie chce lub nie potrafi poszanować praw swoich obywateli.

Najtragiczniejsze jest jednak to, że nierzadko jedynym ratunkiem przed urzędnikami Najjaśniejszej Rzeczpospolitej jest zwrócenie się o pomoc do społeczności międzynarodowej. Dopiero dzięki Europejskiemu Trybunałowi Praw Człowieka w Strasburgu wielu rodaków odebrało „co swoje”. Z najnowszych szacunków wynika, że Polska jest na trzecim miejscu wśród państw europejskich pod względem liczby skarg na własny kraj do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Czy Polacy są pieniaczami, czy — co bardziej prawdopodobne — nie zawsze interesowi państwa jest po drodze z prawami obywateli.