Zgwałcona przez policjanta 44-letnia Alejandra Pereyra opowiedziała o swojej rozmowie z papieżem na Kanale 10 telewizji uniwersyteckiej w Kordobie. - Gdy o 15.15 w niedzielę zadzwonił telefon i usłyszałam w słuchawce głos papieża - byłam przerażona - opowiadała mieszkanka niewielkiej Villa del Rosario w Argentynie. Nie chciała zdradzać wielu szczegółów tej półgodzinnej rozmowy, ale powiedziała, że najpierw ona opowiadała o swoim doświadczeniu, a potem papież zapewnił ją że nie jest sama oraz wezwał do wiary w sprawiedliwość.

Zaprosił ją także na pielgrzymkę do Watykanu i obiecał, że przyjmie Argentynkę na osobistej audiencji.
Historia kobiety doszła do papieża poprzez email, który ona sama wysłała na oficjalny adres Watykanu. - Papież powiedział mi, że otrzymuje tysiące listów dziennie, ale co ja napisałam tak go poruszyło, że postanowił osobiście ze mną porozmawiać - relacjonuje Argentynka.
Kilka dni temu światowe media doniosły z kolei o 19-letnim studencie z Padwy, który również wysłał papieżowi e-mail i także niedługo potem odebrał od niego osobisty telefon. Student opowiadał w liście o swoim życiu i zdradził, że martwi się, iż po studiach nie znajdzie pracy. - Papież prosił mnie o modlitwę za siebie i zaproponował, bym nie nazwyał go "Jego Eminencją" bo apostołowie do Jezusa na pewno się tak nie zwracali - relacjonował Stefano Cabizza w rozmowie z brytyjskim The Telegraph.