Prawo i Sprawiedliwość (PiS) przez trzy dni na konwencji w Katowicach wykuwało swój program na jesienne wybory. Blisko 150 ekspertów, polityków i sympatyków partii na 49 panelach dyskusyjnych pokazywało z czym idą po władzę.

— Powiedzieliśmy, że naszym priorytetem jest program rodzinny, czyli 500 zł na drugie i kolejne dziecko. Druga propozycja dotyczyła podniesienia kwoty wolnej od podatku, a trzecia to obniżenie wieku emerytalnego — podkreślała Beata Szydło, kandydatka na premiera PiS.
To pomysły importowane z kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy. Teraz PiS dołożyło do nich rachunek. Nowa ulga na dzieci to dla budżetu koszt 22 mld zł. Podniesienie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł na kosztować 7 mld zł, a powrót do poprzedniego wieku emerytalnego 10 mld zł.
Pieniądze się znajdą...
Ekspertów nie wszystkie wyliczenia PiS przekonują, podobnie jak nie patrzą z takim spokojem na źródła finansowania wyborczego menu (patrz rozmowa obok).
Beata Szydło zapewnia jednak, że jej eksperci dobrze sprawdzili cenę obietnic, a co najważniejsze — znaleźli sposób na jej zapłacenie.
— Łącznie, podliczając te źródła, mamy kwotę 73 mld zł. Łączny koszt naszych propozycji to 39 mld zł, tak więc zostaną nam pieniądze na inne dobre przedsięwzięcia — mówi kandydatka na premiera. Gdzie zdaniem PiS leżą pieniądze? Oczywiście w podatkach — z systemu wyciekło 52 mld zł, więc teraz wystarczy je tylko ściągnąć do kasy państwa.
Zahamowanie wyprowadzania należnych fiskusowi danin do rajów podatkowych ma dać 4 mld zł. Będą też nowe podatki — bankowy to 5 mld zł więcej w budżecie, a od sklepów wielkopowierzchniowych 3 mld zł. Jeśli PiS zrealizuje swój program wart 39 mld zł, to dzięki wzrostowi konsumpcji do kasy państwa wróci około 9 mld zł w postaci VAT.
…nawet na niższe podatki
PiS nie ma też wątpliwości, że możemy pozwolić sobie na niższe podatki nad Wisłą.
— Chcemy wprowadzić nowe prawo podatkowe oparte o zasadę trzech P: prorozwojowe, przejrzyste i proste — deklaruje Beata Szydło. Dlatego jej zdaniem główna stawka VAT powinna wrócić do 22 proc., a CIT powinien być niższy, szczególnie dla małego i średniego biznesu.
PiS chce, żeby sektor MŚP — jeśli zatrudnia co najmniej trzy osoby na umowę o pracę — płacił 15 proc. podatek. Rewolucji nie będzie za to w PIT. Dotychczasowe stawki 18 i 32 proc. zostają bez zmian, a PiS rezygnuje z planu wprowadzenia trzeciej — dla najwięcej zarabiających.
Grecji nie będzie
Rząd szybko zarzucił opozycji, że jej program to najszybsza i najkrótsza droga do bankructwa w ateńskim stylu. Beata Szydło ripostowała, że Greków do niewypłacalności doprowadziła korupcja, wyprzedaż majątku i oligarchowie. — Warto przykład Grecji pokazać w kontekście statystyk. W latach 2006-07 ten kraj był wskazywany jako champion, a teraz jest bankrutem — mówiła.
Dlatego jej zdaniem czas na jasną deklarację, że euro nie zastąpi złotego jeszcze przez lata. — Póki Polacy nie będą mieli zarobków na poziomie średniej tzw. starej Unii, my nie wprowadzimy Polski do strefy euro — zapewnia Beata Szydło.
Według niej, wyzwania są inne, a diagnoza oczywista: Polska jest 6. pod względem potencjału krajem Unii Europejskiej, ale gospodarka swoją strukturą nadal przypomina państwa małe i zależne.
Dlaczego? Bo zdaniem PiS dwie trzecie eksportu wypracowują firmy będące własnością kapitału zagranicznego, ponad 60 proc. sektora bankowego należy do międzynarodowych grup kapitałowych, a ponad połowa przemysłu przetwórczego ma centra decyzyjne poza krajem, a inwestorzy zagraniczni transferują do swoich macierzystych krajów ponad 100 mld zł rocznie.
— Polskie firmy muszą mieć szansę konkurowania z nimi, a obowiązkiem państwa jest stworzyć takie warunki — uważa Beata Szydło. Droga wiedzie przez repolonizację banków, tak aby większość sektora była znów w rękach polskiego kapitału. Zwiększyć trzeba też rolę przemysłu w PKB, aby inwestycje były motorem wzrostu i otoczyć szczególną opieką małe i średnie firmy, do których powinno trafiać aż 40 proc. zamówień publicznych.
3 PYTANIA DO RADOSŁAWA PIEKARZA, EKONOMISTY I DORADCY PODATKOWEGO W KANCELARII A&RT
Zaległości podatkowe to wyzwanie na lata
1 Czy możliwe jest szybkie poprawienie ściągalności podatków?
Wątpię, czy uda się poprawić ściągalność w taki sposób, żeby do budżetu każdego roku trafiało aż 52 mld zł niepłaconych obecnie podatków. Ta kwota wydaje się być dobrze skalkulowana, bo mamy ok. 40 mld zł luki w podatku VAT i 10-12 mld zł luki w CIT. Jednak tych pieniędzy nie będzie w budżecie tylko dzięki zmianie w prawie. Poprawa ściągalności powinna się odbywać przede wszystkich za sprawą poprawy działania administracji podatkowej. To jest jednak praca na wiele lat, a samo prawo w Polsce nie jest złe.
2 Czy proponowana obniżka CIT jest właściwym modelem wsparcia dla sektora MŚP?
Mam pewne wątpliwości, czy powinna ona dotyczyć tylko tego podatku, czy też nie powinna objąć PIT, który płacą osoby prowadzące działalność gospodarczą. Sam pomysł, żeby przedsiębiorcy,którzy zatrudniają pracowników na umowę o pracę, płacili niższe podatki jest dobry, bo są to firmy, które już płacą pełne składki za swoich pracowników. Natomiast samo obniżenie CIT doprowadzi do pewnego arbitrażu podatkowego. Będziemy obserwowali, jak ludzie prowadzący jednoosobowe działalności gospodarcze zamykają je i zakładają spółki z ograniczoną odpowiedzialnością lub spółki komandytowo-akcyjne.
3 Czy stać nas dzisiaj na podniesienie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł?
Kwota wolna od podatku dotyczy wszystkich – zarabiających najmniej i najwięcej. To nie jest instrument celowy, który adresuje pomoc do najbardziej potrzebujących. Zapominamy też, że zwiększenie kwoty do 8 tys. zł będzie miało olbrzymi wpływ na budżety samorządów. Dochody z PIT są dzielone między budżet centralny i lokalne. Tak istotne zwiększenie kwoty wolnej może być dużym problemem dla jednostek samorządu terytorialnego.