PKO BP znów głównym brokerem na GPW

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2021-01-05 20:00

Po dwóch latach przerwy biuro maklerskie największego polskiego banku ponownie stało się pośrednikiem o największym znaczeniu dla warszawskiej giełdy

Za warszawską giełdą udany rok. Obroty akcjami i prawami do akcji wyniosły 297,3 mld zł. To o 55,3 proc. więcej niż w roku 2019. Ale takie porównanie nie w pełni oddaje skalę poprawy.

W 2020 r. aktywność inwestorów na rynku papierów udziałowych była bardzo wysoka w długoletniej perspektywie. Nie udało się co prawda pobić rekordu obrotów w trakcie jednej sesji, ustanowionego w 2018 r. w dniu poprzedzającym przeniesienie polskich akcji z indeksów rynków wschodzących do indeksów rynków rozwiniętych przez agencję FTSE Russell, ale sesja z debiutem Allegro zajęła drugie miejsce w rankingu wszech czasów. Zresztą w pierwszej piątce dni o największych obrotach trzy miały miejsce w 2020 r.

Powrót na miejsce

Na tym tle doszło do przetasowań w pozycjach domów maklerskich. W 2020 r. największy ruch na rynku akcji ponownie wygenerowali klienci biura maklerskiego PKO Banku Polskiego. Był to zarazem pierwszy pełny rok, gdy biurem maklerskim PKO BP ponownie kierował Grzegorz Zawada, który wrócił tam w lecie 2019 r.

Pierwszy raz stanowisko to objął z początkiem 2012 r. Typowego średniaka przekształcił w jednego z głównych brokerów obecnych na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW), po czym w lecie 2014 r. został wiceprezesem tej ostatniej. Na jego miejsce do PKO BP przyszedł Filip Paszke. Początkowo utrzymywał pozycję osiągniętą przez poprzednika. W 2017 r. uczynił zaś PKO BP największym brokerem na GPW, co Grzegorzowi Zawadzie się nie udało. Potem jednak biuro maklerskie największego krajowego banku zaczęło spadać na niższe pozycje. Towarzyszył temu spadek udziału w obrotach. W połowie 2019 r. Filip Paszke odszedł, zastąpił go Grzegorz Zawada. Instytucja zakończyła rok na piątym miejscu pod względem obrotów papierami udziałowymi. W 2020 r. zwiększyła zaś udział w obrotach na tyle, by ponowić osiągnięcie z 2017 r.

- Nie ma jednej przyczyny, która spowodowała poprawę naszego udziału w rynku. Biznes naszego biura maklerskiego jest dość zdywersyfikowany i złożyła się na to poprawa w różnych segmentach działalności. Jesteśmy dużym brokerem detalicznym i wzrost zainteresowania giełdą inwestorów indywidualnych sporo pomógł. Jeżeli chodzi o krajowych inwestorów instytucjonalnych, to bywało różnie. Były miesiące, gdy byli dość ospali, ale w trzecim i czwartym kwartale ich aktywność wzrosła. Dość równo rozkładała się aktywność zagranicznych klientów brokerskich, którzy oprócz tego, że sami są obecni na GPW, korzystają również z naszych usług. Coraz skuteczniej udaje się nam za to pozyskiwać zagranicznych inwestorów instytucjonalnych, z którymi współpraca zaczyna się z reguły od dostępu do naszych analiz, a potem przekształca w umowę dotyczącą handlu. W 2020 r. wszystkie te elementy zagrały – komentuje Grzegorz Zawada, dyrektor pionu inwestycji i bankowości prywatnej PKO Banku Polskiego.

W tym kontekście warto odnotować, że w 2020 r. dopiero dziewiątym brokerem pod względem aktywności na polskim rynku akcji okazał się DM Banku Handlowego. Lokalna odnoga Citibanku latami była domem maklerskim generującym największe obroty na GPW, a potem jedynym obok PKO BP podmiotem, który był w stanie generować obroty porównywalne z takimi tuzami jak JP Morgan, Morgan Stanley czy Merill Lynch, którzy działają w formule zdalnych członków giełdy, a więc nie mają w Polsce czegoś, co można nazwać biurem maklerskim.

Zwycięzca
Zwycięzca
W obrotach akcjami na GPW, kierowane przez Grzegorza Zawadę biuro maklerskie PKO Banku Polskiego, pokonało w 2020 r. polską i przede wszystkim zagraniczną konkurencję.

W 2020 r. łączny udział w obrotach sesyjnych akcjami na GPW takich instytucji, jak JP Morgan, Morgan Stanley, Merrill Lynch, UBS, Goldman Sachs, Credit Suisse i HSBC wyniósł 36,7 proc. To o 2,7 pkt proc. mniej niż rok wcześniej. Mimo wzrostu wartości obrotów, udział w rynku tych siedmiu instytucji jest więc wciąż na poziomie sprzed dwóch lat, gdy wspominana siódemka skokowo zwiększyła swoje znacznie na GPW.

Na kontraktach bez zmian

Tak jak w latach ubiegłych, w 2020 r. bezapelacyjna była dominacja krajowych domów maklerskich na rynku kontraktów terminowych i obligacji. Ten ostatni jest jednak bardzo specyficzny. Po pierwsze jest mały — w 2020 r. wartość obrotu obligacjami na GPW stanowiła zaledwie 0,5 proc. wartości handlu akcjami. Po drugie — tradycyjnie około połowy obrotu generują klienci PKO BP. Warto jednak zauważyć, że w 2020 r. drugi rok z rzędu drugą i trzecią pozycję w obrotach zajęły biura maklerskie Banku Pekao i ING Banku Śląskiego. Niewielka skala handlu obligacjami i absolutna dominacja na tym rynku PKO BP sprawiała dotychczas, że nawet niewielkie zmiany aktywności klientów pozostałych brokerów prowadziły do istotnych zmian na pozycjach innych niż pierwsza.

Do niewielkich przetasowań doszło na rynku kontraktów terminowych. W obrocie wszystkimi typami futures łącznie pierwsze dwie pozycje utrzymały te same firmy, co w 2019 r. W walce o najniższe miejsce na podium mBank zdołał wyprzedzić Santander Bank Polska, co było sytuacją dokładnie odwrotną do tej z 2019 r. W 2020 r. pierwszą piątkę uzupełnił DM Banku Handlowego, który zastąpił na tym miejscu PKO BP.

Na siódmym miejscu w całorocznych obrotach wszystkimi kontraktami znalazła się amerykańska firma Hudson River Trading. Jest ona członkiem giełdy, ale nie domem maklerskim, tylko inwestorem. Nie interesują jej kontrakty walutowe i na pojedyncze akcje, a jedynie te na WIG20. Na rynek weszła dopiero w drugiej połowie 2020 r. błyskawicznie podbijając segment futures na WIG20. W skali całego roku pozwoliło jej to zdobyć 4,4-procentowy udziału w obrotach wszystkimi typami kontraktów łącznie.