Po ile prąd? Zależy, kto pyta

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2024-09-11 20:00

Polski przemysł płaci za prąd jak za zboże, a Kowalski tyle co nic. Tak wyglądają nasze ceny energii w hurcie i w detalu na tle regionu. Morskie wiatraki powinny to zmienić.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak ceny prądu dla przemysłu w Polsce wyglądają na tle regionu
  • z czego wynika ich poziom
  • co może je zmienić
  • jak na tle regionu wyglądają ceny dla Kowalskiego
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Cena energii różne ma oblicza. Firmy energochłonne, czyli wielkie zakłady przemysłowe, np. z branży hutniczej, patrzą na cenę hurtową. Z kolei gospodarstwa domowe patrzą na cenę detaliczną, tzw. taryfę G.

Obie grupy narzekają na drożyznę. Drożej niż u sąsiadów ma jednak tylko pierwsza, czyli tzw. energożercy.

Obrazowe porównanie średnich cen energii elektrycznej na rynku hurtowym w Polsce i w krajach sąsiednich publikuje regularnie PGE, największa polska firma energetyczna. W pierwszym półroczu 2024 cena w Polsce sięgała 374 zł za MWh i biła na głowę ceny u sąsiadów, czyli np. 291 zł/MWh w Niemczech, 306 zł/MWh w Czechach i 240 zł/MWh w Szwecji.

Trudno się dziwić, że w lipcu Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu, kierowane przez Henryka Kalisia, napisało w tej sprawie alarmujący list otwarty do premiera Donalda Tuska.

Węgla mniej, ale wciąż dużo

Dlaczego w Polsce jest tak drogo? Po pierwsze, głównym paliwem wykorzystywanym w naszej energetyce jest emisyjny węgiel. Jego udział w produkcji prądu wprawdzie się zmniejsza i w pierwszym półroczu wyniósł 63 proc., ale to wciąż więcej niż u sąsiadów. Oznacza to dodatkowe koszty, ponieważ spalanie węgla jest obciążone rodzajem podatku, czyli koniecznością kupowania uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Ich ceny przez lata utrzymywały się na poziomie kilku euro, ale dziś, po zwyżkach, to już 70-80 EUR.

Po drugie, jak wynika z danych z raportu finansowego PGE, ceny polskiego węgla, wykorzystywanego w elektrowniach w Polsce, są wyższe od cen światowych.

Po trzecie, Polsce brakuje odnawialnych źródeł energii. Szwecja, rynek z najniższymi cenami energii w hurcie, ma szczęście czerpać prąd z elektrowni wodnych. Tymczasem polską energetykę wiatrową przez kilka blokowały ustawy wprowadzone w 2016 r. przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Oczekiwana pełna liberalizacja tych przepisów wciąż się opóźnia.

Więcej wiatru, ale na morzu

- Dlatego właśnie tak podkreślam znaczenie przyszłorocznej aukcji dla wiatru na morzu – mówi Maciej Górski, wiceprezes PGE, gdy pytamy o perspektywy przybliżenia się polskich cen hurtowych do poziomu widocznego u sąsiadów.

Aukcja ma zapewnić inwestorom planującym inwestycje wiatrowe na polskiej części Bałtyku, a w tym gronie jest m.in. PGE, wieloletnią państwową gwarancję ceny energii. Wokół tej ceny toczą się obecnie dyskusje, ponieważ sektor offshore boryka się ze wzrostem cen komponentów (same turbiny podrożały o 30-40 proc.), a także z wąskimi gardłami w dostawach i usługach.

Inwestorzy, a więc i PGE, optują za wyższą ceną w aukcji, a rząd, biorący pod uwagę inflację i ceny energii, optuje za poziomem niższym. Jednocześnie eksperci Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej szacują, że wprowadzenie 18 GW z energetyki morskiej do krajowego miksu energetycznego obniży cenę energii nawet o 50 proc.

Niemcy wspierają, ale inaczej

O ile polski przemysł energochłonny płaci za prąd więcej niż konkurencja w sąsiednich państwach, o tyle Kowalski na tle sąsiadów wygląda na szczęściarza. Płaci średnio 973 zł za 1 MWh, podczas gdy mieszkaniec Niemiec płaci 1809 zł, Czech 1418 zł, a Szwed 981 zł.

Zróżnicowanie cen dla gospodarstw domowych wynika częściowo z cen hurtowych, ale w dużej części z systemu podatków, opłat oraz mechanizmów wsparcia. Przykładowo: państwo niemieckie od długich lat wspiera przemysł, a dociąża odbiorców indywidualnych, którzy jednak korzystają na dobrej kondycji przemysłu. Polska zaś dociąża przemysł, a chroni odbiorców za pomocą mrożenia cen energii.

Z zapowiedzi rządowych wynika, że w 2025 r. mrożenie cen będzie dalej obowiązywało.