Rynki w Państwie Środka zamknięte były w trakcie tzw. Złotego Tygodnia i dopiero dzisiaj mogły zareagować na wydarzenia z ostatnich dni. Benchmarkowy złożony indeks CSI 300 wzrósł na otwarciu aż o 11 proc., jednak już po godzinie skala zwyżki została ograniczona do około 2 proc.
Podobnie zachowują się referencyjne indeksy parkietów w Szanghaju i Shenzhen. Mocnej korekcie podał się za to wskaźnik Hang Seng z Hongkongu, który zapikował o ponad 6 proc..
Jak podają traderzy, w początkowej fazie wtorkowej sesji zdecydowanie dominowała strona popytowa. Akcje na kontynencie zyskały 600 mld USD na wartości rynkowej do południa lokalnego czasu, a obroty przekroczyły bilion juanów (142 mld USD) w ciągu zaledwie 20 minut od rozpoczęcia handlu.
Stopniowo do głosu zaczęli jednak dochodzić sprzedający, a na niekorzyść rynku akcji zaczęła oddziaływać silna poniedziałkowa zniżka w Stanach Zjednoczonych oraz rozczarowanie związane z wystąpieniem czołowego chińskiego planisty ekonomicznego. Nie wniosło ono nic nowego do zapowiedzianych już wcześniej programów stymulacyjnych rządu i banku centralnego. Narodowa Komisja Rozwoju i Reform potwierdziła jedynie dalsze wsparcie wzrostu, ale decydenci powstrzymali się od uwolnienia większej stymulacji. Zapowiedzieli jedynie, że Chiny będą nadal emitować ultradługie obligacje skarbowe w przyszłym roku, aby wesprzeć duże projekty i zainwestować 100 mld juanów (14 mld USD) w kluczowe obszary strategiczne.
Pod koniec września Państwo Środka ujawniło kompleksowe środki wsparcia gospodarczego, w tym redukcję wymogów rezerwowych banków i kluczowych stóp procentowych, a rynki oczekują teraz sygnałów dalszego wsparcia politycznego ze strony polityki fiskalnej.