Pocztowcy walczą o listy ZUS

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2014-07-14 00:00

ZUS szuka firmy, która obsłuży 150 mln jego listów. Po doświadczeniach sądów i prokuratur stawia zaporowe warunki.

Ledwie skończyła się jedna wojenka na rynku pocztowym, a już szykuje się kolejna. W ubiegłym tygodniu krakowski sąd okręgowy oddalił skargi Poczty Polskiej na rozstrzygnięcia wartego 500 mln zł przetargu na obsługę korespondencji sądów i prokuratur, który wygrała Polska Grupa Pocztowa, realizująca kontrakt wspólnie z InPostem i Ruchem. Ten tydzień zacznie się od rozprawy przed Krajową Izbą Odwoławczą, w której InPost skarży się na warunki stawiane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) w przetargu na usługi pocztowe w latach 2015-17. Gra toczy się o kontrakt, który może być wart ok. 120 mln zł. ZUS poszukuje firmy, która przez dwa lata obsłuży ok. 150 mln listów wysyłanych przez niego listów i 50 tys. paczek pocztowych. Jedynym kryterium wyboru oferty jest cena. W warunkach zamówienia znajduje się jednak kilka zapisów, które wzbudzają spore kontrowersje wśród prywatnych pocztowców. Chodzi przede wszystkim o wymóg posiadania w każdej placówce pocztowej, w której „prowadzona jest inna działalność gospodarcza”, wyodrębnionego stanowiska do świadczenia usług pocztowych. Dla prywatnych pocztowców, których sieć placówek opiera się na kioskach Ruchu z tylko jednym okienkiem, to warunek zaporowy. ZUS na razie nie chce tłumaczyć, dlaczego postawił przed pocztowcami takie wymagania.

fot. Marek Wiśniewski
fot. Marek Wiśniewski
None
None

— Do czasu rozprawy przed Krajową Izbą Odwoławczą nie udzielamy odpowiedzi dotyczących przetargu na świadczenie usług pocztowych — poinformowała „PB” Aleksandra Bełkowska z ZUS.

Prawnicy InPostu przekonują, że sposób sformułowania zamówienia „nie zapewnia zachowania uczciwej konkurencji i równego traktowania wykonawców”. Twierdzą, że ZUS nie ma prawa wymagać wyodrębnienia stanowiska obsługi klientów w zakresie usług pocztowych, bo nikt na rynku nie spełnia tego warunku — ich zdaniem w co najmniej kilkuset placówkach Poczty Polskiej (korzystającej, poza własnymi punktami, z usług ajentów), również nie ma stanowisk, w których nie prowadzi się „innej działalności gospodarczej”.

„Zamawiający chcąc podnieść jakość usługi nie tylko bezzasadnie zawęża konkurencyjność postępowania, uniemożliwiając nam złożenie oferty, ale faktycznie dokonuje opisu przedmiotu zamówienia w sposób całkowicie nieuwzględniający sytuacji na rynku pocztowym” — głosi odwołanie InPostu. Poczta Polska, podobnie jak ZUS, nie chce komentować uwag konkurencji i warunków zamówienia przed rozprawą w KIO.

— Na tym etapie nie będziemy odnosić się do tematu — mówi Zbigniew Baranowski, rzecznik Poczty Polskiej.