Poczuć się jak wódz

TOMASZ KOLECKI-MAJEWICZ
opublikowano: 2013-03-29 00:00

Gruzję postrzegamy zazwyczaj w stereotypowym, baaardzo krzywym zwierciadle, jako dostarczyciela określonego rodzaju wina, które tak sobie ukochał i promował pośród bratnich narodów pewien wąsaty wujaszek.

Jaka jest winna Gruzja? Winnice rozpościerają się na prawie całej powierzchni kraju, podzielone na regiony, podstrefy i apelacje, z których wiele ma znaczenie tylko historyczne, a oficjalnie uznano zaledwie osiemnaście. Skarbem są lokalne odmiany. Mówi się o nawet 500 szczepach, jednak znaczenie gospodarcze ma około 40. Plus spora reprezentacja odmian międzynarodowych. To jeden z najlepszych wyników na świecie. Charakterystyczne dla Gruzji są też kvevri, czyli gliniane amfory wypełnione winami produkowanymi w tradycyjny sposób i zakopywane w ziemi.

Najważniejszym winnym regionem jest Kachetia na wschodzie. Tam znajduje się znakomita większość winnic, apelacji i odmian. Żadna jednak nie dorównuje sławą słodkiemu czerwonemu Kindzmarauli — ulubionemu winu niejakiego Stalina. Wśród szczepów Kachetii niekwestionowanym królem i ikoną kraju jest legendarne Saperavi o czerwonej skórce i miąższu (ewenement dotyczący zaledwie garstki odmian na świecie). Nie wolno też pominąć Mtsvane, co znaczy zielony, o czym winiarze informują z lubością graniczącą z opętaniem. Trzeba także wspomnieć o białych Kisi, Rkatsiteli oraz Tstitska.

Na zachód od Tbilisi znajduje się drugi najważniejszy region Gruzji — Racza-Leczchumi. Mimo że najważniejsza tam Khvanchkara także reprezentuje owocowy, słodki styl czerwonego wina, to odmiany używane do jej produkcji są z zupełnie innej bajki. Tu rządzą czerwone Alexandrouli i Mujuretuli, także wspierane przez Rkatsiteli, które areałem winnic, ciągnących się aż po Bałkany, plasuje się w ścisłej światowej czołówce.

Przyszedł czas na kvevri. Ogromne, a czasem małe gliniane amfory zakopuje się w ziemi, by zapewnić im stabilną temperaturę i osłonić od światła. Od góry przykrywa się je kamiennymi kręgami i przysypuje, by uchronić wino przed nadmiernym utlenieniem. Dopływ tlenu jest jednak wystarczający, by pozwolić winu nabrać aromatu, a jednocześnie stabilizować, by przetrwało walkę z czasem. Ten unikalny styl, naśladowany w przeszłości przez Greków i Rzymian, w Europie zachował się u pojedynczych winiarzy, jako ciekawostka, alternatywa. W Gruzji zaś jest pielęgnowany i przeżywa renesans. Nie znaczy to oczywiście, że te wina dominują produkcję. Co to, to nie. Znakomita większość powstaje według aktualnej technologii w świetnie wyposażonych winiarniach. Co najważniejsze, obydwu metodom poddawane są zarówno rdzenne, jak i popularne na świecie odmiany winorośli, a efekty często są piorunujące. W całej zabawie najbardziej cieszy to, że zarówno małe, lokalne i autorskie winiarnie, jak i potężne inicjatywy oferują wina bardzo spolegliwe i różnorodne, za wciąż rozsądną cenę.

TOMASZ KOLECKI-MAJEWICZ, MISTRZ POLSKI SOMMELIERÓW 2007/2008/2009/2010, EKSPERT PORTALU WINEZJA.PL

1 Kindzmarauli A.O.C

Klasyka nad klasykami, kami, a przy okazji zji można się poczuć jak wódz.

2 Khvanchkhara A.O.C

Dużo owocu, sporo słodyczy, a jednak pije się lekko. kko.

3 Tsinandali A.O.C

Rdzenna biała Gruzja w międzynarodowym stylu.