Jak donosi agencja Bloomberg, powołując się na prywatne źródła wewnątrz firmy, Tesla zbliża się do ostatniego etapu przygotowania odświeżonego wydania Modelu 3, dotychczas najpopularniejszego egzemplarza, którego sprzedaż pomogła spółce osiągnąć rentowność. Nieco dłuższa wersja sedana, o bardziej sportowym i agresywnym wnętrzu, ma wkrótce opuścić linie produkcyjne w Szanghaju. Tam zostanie poddana testom drogowym i tym samym po raz pierwszy ujrzy światło dzienne.
Coś nowego
Pracownicy fabryki, w której przygotowywany jest nowy Model 3, od początku miesiąca zmuszani byli zostawiać wszelkie urządzenia elektroniczne w szafkach poza obiektem, co miało zapobiec próbie sfotografowania nawet najmniejszej części auta. Część z nich pod koniec miesiąca dostanie również kilka dni wolnego, gdy pierwsza linia produkcyjna będzie dostosowywana do produkcji sedana.
Korekta linii produkcyjnej potrzebna jest nie tylko ze względów technicznych bezpośrednio powiązanych z nowym modelem. Jak donoszą źródła agencji Bloomberg, wynika też ze zużycia materiałów, które koniecznie należy wymienić lub zregenerować. Szanghajska fabryka jest kluczowa dla Tesli, podobnie jak rynek chiński, który po Stanach Zjednoczonych ma największy udział w sprzedaży.
Sytuacja w Chinach z punktu widzenia Tesli nie jest kolorowa i stąd stosunkowo, jak zapowiada firma, duże zmiany w wyglądzie i właściwościach jezdnych nowego Modelu 3. Konkurencja w Państwie Środka jest bardzo duża – jak wskazują dane firmy Sanford C. Bernstein, w tym roku ma się tam pojawić 155 nowych w pełni elektrycznych samochodów.
Trudne negocjacje
Nic dziwnego, że spółka stara się zwiększyć swoją obecność na innych, równie perspektywicznych rynkach, takich jak Indie. Grupa zarządzających wysokiego szczebla Tesli ma w tym tygodniu spotkać się z przedstawicielami Narendry Modiego, premiera Indii, aby uzgodnić warunki ewentualnej współpracy z lokalnymi dostawcami komponentów wykorzystywanych do produkcji samochodów.
Wizyta może być przełomem w relacji Tesli z państwem, które stanowi istotny rynek zbytu dla większości producentów aut. W przeszłości Elon Musk, prezes spółki wielokrotnie krytykował indyjskie wysokie podatki importowe oraz regulacje niesprzyjające samochodom elektrycznym. Indie natomiast zabroniły mu sprzedawać w kraju aut, które były wyprodukowane w Chinach.
Mniej narzekająca konkurencja, w postaci takich podmiotów jak Mercedes – Benz AG czy BMW postawiła już w Indiach fabryki i rozpoczęła lokalną sprzedaż. Rynek samochodowy nowego najliczniejszego państwa na świecie jest jednym z głównych filarów strategii niemieckich producentów, który oczekuje wzrostu popytu na auta elektryczne.
Takiej wartości lokalne komponenty musiałaby rocznie kupować Tesla, aby kwalifikować się na ulgę od podatku importowego, podaje Bloomberg.
Tego, jak bardzo dochodowy może być biznes w Indiach Tesla jest świadoma, przynajmniej na to wskazują wypowiedzi Elona Muska. Prezes Tesli utrzymuje jednak, że spółka nie zamierza budować fabryki w miejscu, w którym dotychczas nie sprzedawała żadnego z modeli. Być może będzie to jednak konieczne, chociażby ze względu na bardziej zdywersyfikowane źródła podaży. Obecnie większość produkcji Tesla realizuje w Chinach, co zważając na napięcia geopolityczne może być ryzykowne.
Zminimalizować to ryzyko zdecydował się niedawno Apple, który uczynił Indie swoim drugim największym zagłębiem produkcyjnym. Produkuje tam 7 proc. wszystkich swoich smartfonów.
