Pół miliona w centrach usług

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2022-11-09 20:00

Sektor okazał się odporny na kryzysy, firmy chcą reinwestować, więc za dwa lata liczba pracowników w branży będzie podobna jak w służbie zdrowia, a nadwyżka handlowa urośnie – przewiduje ABSL.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego liczba pracowników w sektorze nowoczesnych usług biznesowych ma w najbliższych latach urosnąć
  • jak zmieniało się zatrudnienie w branży podczas kryzysu finansowego i w trakcie pandemii
  • jakie centra usług powstały w trakcie kryzysu finansowego
  • jak rośnie eksport usług biznesowych
  • ile miejsc pracy w sektorze powstaje dzięki reinwestycjom
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Firmy przemysłowe zapowiadają zwolnienia pracowników – tak zrobiły m.in. Velux i Philips. Także firmy technologiczne, w tym Intel, Twitter i Meta, redukują zespoły. Im gorzej w globalnej gospodarce, tym lepiej w działających w Polsce centrach usług biznesowych.

– Przewidujemy, że w 2024 r. liczba pracowników w branży urośnie z 400,3 tys. osób do 500 tys. Nastąpi to najpóźniej do końca 2024 r., ale być może wcześniej. To zależy, co się wydarzy w najbliższych 12 miesiącach: czy będzie recesja, a jeśli tak, to jak mocna. Jeśli tąpnięcie będzie głębsze, globalne korporacje będą mocniej oszczędzać w droższych krajach, a wzrost liczby pracowników centrów usług nearshore w Polsce będzie szybszy – uważa Jacek Levernes, współzałożyciel i honorowy prezes branżowego zrzeszenia ABSL.

W 2016 r. ABSL zapowiadało, że już w 2020 r. w branży będzie więcej zatrudnionych niż łącznie w górnictwie, rolnictwie i energetyce. W 2021 r. w rolnictwie pracowało 78,5 tys. osób, w górnictwie 128,8 tys., a w sektorze wytwarzania i zaopatrywania w energię elektryczną, gaz i gorącą wodę 117,2 tys. Już kilka lat temu usługi biznesowe przegoniły motoryzację (204,6 tys.), a z 500 tys. zatrudnionych będą na poziomie służby zdrowia i przed budownictwem (458,9 tys.).

Im gorzej, tym lepiej

Z analiz ABSL wynika, że globalne kryzysy nie odwracały dynamiki rozwoju sektora w Polsce - rósł mimo spowolnienia gospodarczego.

– W latach 2009-10 globalne firmy najpierw zamroziły inwestycje, a potem przyjęły nową, defensywną strategię nastawioną na oszczędności. To oznaczało offshoring lub nearshoring usług i wzrost sektora w Polsce – przypomina Jacek Levernes.

W przypadku pandemii COVID-19 Polska stała się beneficjentem skracania łańcuchów dostaw, nearshoringu i offshoringu. W drugim roku pandemii stworzono blisko 42 tys. miejsc pracy, co dało wzrost 11,6 proc. rok do roku, udział w liczbie zatrudnionych w Polsce ogółem na poziomie 6,2 proc. i szacowany udziałe w PKB na poziomie 4,4 proc.

Spora część centrów usług biznesowych, które dziś zatrudniają najwięcej osób, została otwarta w czasach globalnego kryzysu w latach 2007-09. To biura m.in. State Street i Credit Suisse zatrudniające po 6-7 tys. osób oraz HSBC i Kyndryl zatrudniające po 5-6 tys. osób. Najwięcej pracowników, ponad 10 tys., mają centra usług Capgemini.

Duży gracz

Pozytywny trend potwierdza Polska Agencja Inwestycji i Handlu.

– Obsługujemy 50 projektów z sektora usług biznesowych, co stanowi blisko połowę naszego portfela. Jeśli te firmy zainwestują w Polsce, stworzą 16,9 tys. miejsc pracy. Najwięcej mamy w tej branży inwestorów z Białorusi z programu Poland.Business Harbour, a także z USA i Niemiec – mówi Marcin Graczyk, rzecznik Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu.

Przez 20 lat agencja wsparła 439 centrów usług, w których powstało ponad 93 tys. miejsc pracy. W tym roku pozytywną decyzją zakończyło się 45 projektów, dzięki którym powstanie 4,3 tys. etatów.

– Lata 2021 i 2022 pozostają bezsprzecznie najlepszymi pod względem liczby obsługiwanych i zamkniętych projektów. W tym roku na nasz rynek weszły m.in. takie firmy jak Softserve, Capgemini, Endava, Solidigm, Navblu, iTechArt, Graphcore, Wetog i Armatis. Nowi inwestorzy przychodzą z coraz bardziej zaawansowanymi procesami w obszarze IT, jako rynek przesuwamy się coraz wyżej w łańcuchu wartości. Niemniej, co warto zauważyć, w tym roku pojawiły się też zapytania od firm, które szukają lokalizacji w procesach bazowych, jak F&A [finanse i księgowość - red.], co potwierdza tezę o stymulującym wpływie kryzysów na sektor nowoczesnych usług dla biznesu – mówi Mikołaj Trunin, zastępca dyrektora Invest in Pomerania, agencji ściągającej inwestorów do Trójmiasta.

– Jesteśmy już pod względem liczby zatrudnionych numerem 1 w Europie. Na świecie pierwsze są Indie, a my - w zależności od metodologii - zajmujemy 3, 4 lub 5 miejsce, o które konkurujemy z Filipinami, Chinami i Brazylią. Jesteśmy na globalnym podium od 2016 r., a ostatnie lata, w tym kryzys COVID-19, jeszcze bardziej wzmocniły naszą pozycję – uważa współzałożyciel ABSL.

Tłuste kryzysy:
Tłuste kryzysy:
Jacek Levernes, który był jednym z założycieli ABSL, Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych, na podstawie doświadczeń z kryzysu z lat 2007-9 i pandemii prognozuje, że branża w Polsce mocno urośnie.

Więcej zarabiają, więcej inwestują

Rośnie stopień zaawansowania świadczonych w Polsce usług biznesowych.

– W miejsce stosunkowo prostych procesów realizowanych przez centra pojawiają się coraz bardziej skomplikowane, więc rośnie znaczenie usług wysokospecjalistycznych tworzących popyt na nowe kompetencje i globalne role. Jest to zmiana jakościowa znajdująca odzwierciedlenie w reinwestycjach w sektorze. Warto też przypomnieć, że - według danych Narodowego Banku Polskiego - dochody zagranicznych inwestorów z tytułu dokonanych w Polsce inwestycji bezpośrednich w 2021 r. osiągnęły historyczną wartość 122,7 mld zł, a reinwestowane zyski miały najwyższy w historii poziom 75,6 mld zł. Wyzwaniem dla Polski będzie utrzymanie atrakcyjności dla inwestorów, bo tylko wówczas będą chcieli wzmacniać obecność i reinwestować zyski – podkreśla Janusz Dziurzyński, prezes ABSL.

– Trend napływu nowych inwestycji z sektora określamy jako pozytywny. Polską coraz częściej interesują się inwestorzy planujący lokowanie coraz bardziej wyspecjalizowanych projektów, a nie - jak niegdyś - będących głównie wsparciem dla centrów zlokalizowanych gdzie indziej. Obserwujemy istotny wzrost udziału zaawansowanych procesów, w tym rozwoju oprogramowania i działań z zakresu badań i rozwoju, w ogólniej liczbie inwestycji z sektora nowoczesnych usług – potwierdza rzecznik PAIH.

Nie ilość, ale reinwestycje i jakość

Liczba centrów urosła z 1513 w ubiegłym roku do 1714 w tym. Zdaniem założyciela ABSL nie jest to jednak kluczowe.

– Już siedem lat temu mówiliśmy, że ponad 60 proc. nowych stanowisk powstaje w działających już centrach, a 2-3 lata temu było to już ok. 80 proc. Baza jest duża, branża jest dojrzała, nie oczekujmy, że będzie się pojawiać tyle nowych firm co wcześniej – twierdzi honorowy prezes ABSL.

– W sektorze usług biznesowych obserwujemy systematyczny wzrost reinwestycji. Mniejsza niż w zeszłym roku liczba firm, które otworzyły swoje pierwsze centrum usług w Polsce, zaowocowała znacznym wzrostem liczby miejsc pracy wynoszącym 11,6 proc. rok do roku. Z jednej strony mamy więc mniejszą liczbę nowych inwestorów, z drugiej zaś rozwój sektora - wyrażony także wzrostem liczby pracowników - zdecydowanie powyżej średniej dla całej gospodarki. Warto też podkreślić, że w Polsce jest już co piąta firma z Fortune 500. Ważne, aby tutaj pozostały i reinwestowały wypracowany zysk. Do wyhamowania dynamiki wzrostu liczby zupełnie nowych podmiotów przyczynią się też liczne przejęcia i połączenia – wyjaśnia Janusz Dziurzyński.

Powody do optymizmu:
Powody do optymizmu:
Reinwestycje i konsolidacja powodują, że nowych centrów przybywa wolniej, ale zatrudnienie rośnie - podkreśla Janusz Dziurzyński, prezes ABSL.

O rozwoju rynku świadczą dane o eksporcie usług. Deficyt handlowy w tej branży Polska zanotowała w latach 2005-7, gdy rynek dopiero się tworzył, a centra dopiero się otwierały. Od 2008 r. nadwyżka handlowa co roku rosła i w 2021 r. sięgała już 11,3 mld USD. Wartość eksportu wyniosła 26,4 mld USD z rekordowym skokiem 15,1 proc. rok do roku. To oznacza, że usługi biznesowe mogą zasypać deficyt handlowy całej gospodarki, który od 2007 r. Polska zanotowała w latach 2007-14 (największy, w 2008 r., wyniósł prawie 25,4 mld USD), 2018 i 2021.