Im bliżej do finału mistrzostw świata w niedzielę 18 grudnia, tym turniej Katar 2022 staje się bardziej pasjonujący. Wyrównane i dramatyczne ćwierćfinały nieco zmieniły kontynentalne proporcje na szczycie mundialu, bardzo ważne dla decyzji FIFA w sprawie przyszłości mistrzostw.
W najlepszej ósemce zdecydowaną przewagę miała europejska konfederacja UEFA, którą reprezentowało pięć zespołów: Francja, Chorwacja, Anglia, Holandia i Portugalia. Południowoamerykańska CONMEBOL wprowadziła dwie potęgi, Argentynę i Brazylię, zaś jedynym udziałowcem spoza elity było Maroko z afrykańskiej CAF. Skład półfinalistów wyszedł jednak 2:1:1. Marokańczycy sensacyjnie odesłali do domu Portugalię i oto kontynent afrykański pierwszy raz w dziejach ma półfinalistę. Trzeba uwzględnić jednak istotną poprawkę, otóż aż 14 kadrowiczów, w tym wszyscy najlepsi, urodziło się w marokańskich rodzinach w Europie, tutaj mieszkają i grają. Do reprezentacji trafili podobną ścieżką, jak np. Matthew Cash do polskiej. Notabene oparcie drużyny na legii cudzoziemskiej, chociaż autentycznie narodowej, wywoływało w Maroku sporo sprzeciwów. Obecnie nikt już o tym nie pamięta, sukces wywołał gigantyczną eksplozję dumy nie tylko w Maroku, lecz w całym regionie Maghrebu, świecie arabskim i generalnie w państwach muzułmańskich.
Po doświadczeniach ćwierćfinałowych typowanie mistrza świata stało się trudne. Oczywiście pozycje w rankingu FIFA oraz zsumowane wyceny transferowe piłkarzy podpowiadają faworytów półfinałów. We wtorek Argentyna – miejsce 3, zbiorowa wartość kadry 645,2 mln EUR – teoretycznie góruje nad Chorwacją, zajmującą pozycję 12 z wyceną 377,0 mln EUR. W środę Francja – miejsce 4, wartość rynkowa kadry 1,03 mld EUR – jeszcze bardziej dominuje nad Marokiem, które zajmuje pozycję 22, zaś piłkarze szacowani są na 241,1 mln EUR. Gdyby teoria potwierdziła się na boisku, to finał byłby fantastycznym starciem o trzecią mistrzowską gwiazdkę, jako że piłkarze Argentyny i Francji noszą na koszulkach po dwie. Symbolicznie starłyby się także rekordowo drogie gwiazdy, Lionel Messi i Kylian Mbappé. Notabene taki skład finału miałby znaczenie także dla… Polski, jako że właśnie te dwie drużyny zdeklasowały naszą (Argentyna w sposób wręcz szokujący), zatem w podsumowaniu mundialu można byłoby użyć argumentu, że gdyby inna była turniejowa drabinka, to byśmy ho, ho… Katarski turniej potwierdził, że same pozycje rankingowe i kwoty transferowe nie decydują, zatem możliwa jest każda finałowa para. Wielką ciekawostką byłoby powtórzenie się z mundialu Rosja 2018 finału Francji z Chorwacją. W całej historii mistrzostw świata od 1930 r. taka powtarzalność turniej po turnieju zdarzyła się tylko raz, gdy w latach 1986 i 1990 starły się drużyny Argentyny i RFN, notabene wynik tamtego finałowego dwumeczu wyszedł 1:1.
Środowy półfinał Francji z Marokiem ma ogromne znaczenie także pozasportowe. Już po wcześniejszych meczach arabskiej drużyny wybuchały zamieszki z udziałem marokańskich i generalnie arabskich kibiców, ale wcale nie w Katarze, lecz w miastach Belgii, Holandii oraz Francji. Środowy wieczór oraz noc zapowiada się więc w dużych miastach Francji, ale nie tylko, strasznie – rozruchy niby kibicowskie, lecz naprawdę społeczne są nieuniknione bez względu na wynik. Tradycją nocy sylwestrowej we Francji stało się palenie w arabskich dzielnicach samochodów, teraz zanosi się na przyspieszenie sylwestra. Euforia Francuzów, związana z marszem reprezentacji po obronę mistrzostwa świata, zderza się z koniecznością mobilizacji ogromnych sił policyjnych i nieuchronnością zamieszek.
