Polska musi znacznie usprawnić politykę zagraniczną

Mirosław KonkelMirosław Konkel
opublikowano: 2024-02-23 06:30

Opieranie się na jednym sojuszniku to błąd. Budowa wielowektorowej polityki zagranicznej otwiera drogę do roli lidera regionu, a następnie do statusu moderatora globalnego — twierdzi Bartłomiej Radziejewski, prezes agencji analitycznej Nowa Konfederacja i autor książki „Nowy porządek globalny”.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

PB: Na skomplikowany układ międzynarodowy składają się według pana trzy grupy państw: kreatorzy, moderatorzy i odbiorcy. Proszę opisać te kategorie i wskazać status Polski.

Bartłomiej Radziejewski: Kreatorzy to ci, którzy tworzą reguły gry, moderatorzy mają wpływ na ich modyfikację, a odbiorcy są tylko ich wykonawcami. Polska może aspirować do roli moderatora, szczególnie w skali regionalnej.

Co musimy zrobić, by zasłużyć na ten awans?

Polska musi aktywnie uczestniczyć w tworzeniu polityki UE, nie tylko reagować na procesy, które już dobiegają końca. Powinniśmy pracować nad unijnymi dyrektywami i przejawiać inicjatywę. To umożliwi nam bycie liderem w Europie, a z czasem, dzięki ciężkiej pracy i przezwyciężeniu problemów, jak zagrożenie z Rosji czy kwestie demograficzne, możemy stać się liderem globalnym.

Co może przekreślić nasze ambicje?

Wyzwaniami są nie tylko zewnętrzne zagrożenia, ale też wewnętrzne, takie jak jakość naszego przywództwa i polityki. Aby stać się liderem, musimy przekształcić się z importera bezpieczeństwa i dobrobytu w ich eksportera. To wymaga nie tylko zmian w polityce zewnętrznej, ale także budowania silnej, proaktywnej i ambitnej narodowej strategii. Dopiero wtedy Polska będzie miała szansę na bycie realnym liderem — czy to w skali regionu czy świata.

Poprzedni rząd przynajmniej w deklaracjach aspirował do roli moderatora. Obecna władza wydaje się mieć skromniejsze ambicje międzynarodowe. Czyżby to oznaczało, że zmierzamy w kierunku bycia głównie odbiorcą?

Nie zgadzam się z tak uproszczoną opinią. W mojej ocenie rząd Donalda Tuska odrobił ważne lekcje historyczne. Krytykowałem politykę poprzedniej ekipy Tuska, ale działania obecnej władzy wskazują na strategię opartą na dialogu, multilateralizmie i twardych negocjacjach w obronie polskich interesów. Przykłady takie jak stanowisko w sprawie bezcłowego handlu z Ukrainą czy sprzeciw wobec centralizacji UE dowodzą, że ta ekipa dąży do aktywnej roli Polski na arenie międzynarodowej.

Lepiej stawiać na Europę czy Amerykę?

Rząd stoi przed wyzwaniem zbudowania silnej, wielowektorowej polityki zagranicznej, która uwzględnia zarówno europejskie, jak też transatlantyckie relacje. Należy unikać błędów z przeszłości i skupić się na budowaniu racjonalnych, opartych na dialogu sojuszach. Silniejsze relacje w Europie mogą wzmacniać naszą pozycję negocjacyjną również w rozmowach z USA. Kluczowe będzie również podejście rządu do realizacji i ewentualnej korekty dużych projektów infrastrukturalnych, które są ważne dla długoterminowego rozwoju Polski.

Tymczasem np. budowa CPK czy terminala kontenerowego w Świnoujściu stoją pod znakiem zapytania. Jak ewentualne ich zaniechanie wpłynie na rozwój Polski?

Zaniechanie miałoby fatalne skutki, ale czy obawy są uzasadnione? Deklaracje wskazują, że budowa terminala kontenerowego w Świnoujściu będzie realizowana. Co do CPK, faktycznie początkowe opinie były sceptyczne, jednak teraz pojawiają się głosy za kontynuacją przedsięwzięcia, ale z lepszym wykonaniem. Nie ma sygnałów o rezygnacji z inwestycji.

Wspomniał pan o zagrożeniu rosyjskim. Wojna może się rozlać na Polskę i inne kraje UE. Czy w tym kontekście nadzieją nie jest Europejski Zielony Ład, mogący uniezależnić Europę od rosyjskich surowców energetycznych, przy okazji osłabić Rosję?

Zielony Ład może być zagrożeniem dla Rosji, ale zanim to nastąpi, jest i będzie zagrożeniem dla Europy. Ekologiczne działania UE mogą nie mieć znaczącego wpływu na globalną emisję CO2, bo Stary Kontynent odpowiada tylko za 7 proc. emisji. Jednostronne działania UE nie rozwiążą problemu klimatycznego, a mogą prowadzić do samobójstwa ekonomicznego, zwiększając jej uzależnienie od importu, choćby z Chin, i doprowadzając do wzrostu cen energii.

Na działaniach klimatycznych UE nie zostawia pan suchej nitki...

Główny problem polega na tym, że polityką klimatyczną UE kierują fanatycy ekologiczni, którzy nie uwzględniają skutków swoich działań. Ich poczynania prowadzą do wzrostu cen energii, implozji sektora paneli słonecznych i problemów dla różnych grup społecznych, w tym rolników, oraz branży motoryzacyjnej. Zamiast racjonalnego podejścia do ochrony środowiska jest eskalacja celów, które nie ratują planety, a szkodzą Europie.

Czy coś zmusi UE do zejścia z tego kursu?

Nadzieje można wiązać z obecnymi protestami, np. rolników. Niestety, Komisja Europejska nie wykazuje wystarczającej refleksji nad potrzebą zmiany swojego podejścia. Z jednej strony ustępuje tam, gdzie działania proekologiczne są potrzebne, np. w ograniczaniu używania substancji szkodliwych jak glifosat. Z drugiej nie powstrzymuje radykalnych działań, które mogą być szkodliwe dla kontynentu.

Co pan myśli na temat inkluzywnej UE, szczególnie w kontekście paktu migracyjnego, który według jednych źródeł premier Tusk podpisał, a według innych odrzucił?

Przede wszystkim trzeba sprostować to, że Donald Tusk zgodził się na pakt migracyjny. Został on uchwalony mimo sprzeciwu Polski. Tusk jasno zadeklarował niezgodę na pakt. Pakt jest niekorzystny dla Polski, gdyż został podyktowany interesami krajów zachodnich, wprowadzając przymusową solidarność w formie kwot przyjmowanych imigrantów lub rekompensat finansowych. To niesprawiedliwe wobec Polski, biorąc pod uwagę, że przyjmujemy uchodźców z Ukrainy.

Wróćmy na krajowe podwórko. Efektywnie wykorzystaliśmy ostatnie 30 lat dla rozwoju kraju?

I tak, i nie. Polska jest liderem wzrostu w Europie, co budzi podziw. Z drugiej strony wiele zostało źle zrobione. Wspomnijmy o zbyt łatwej sprzedaży majątku narodowego czy uzależnieniu od zachodniego kapitału. Niemniej ogromny postęp techniczny i wzrost dobrobytu to niezaprzeczalne osiągnięcie.

Jakie działania trzeba podjąć, aby utrzymać rozwój?

Najważniejsze wyzwania to zwiększenie wydatków obronnych w związku z zagrożeniem rosyjskim, zarządzanie demografią i polityką imigracyjną, a także adaptacja do procesów związanych z Europejskim Zielonym Ładem. Musimy też zwiększyć akumulację kapitału, innowacyjność i współpracę biznesu z nauką. Ważna jest również ochrona naszych przewag konkurencyjnych w gospodarce. Rozwój takich branż jak IT, budownictwo, logistyka czy meblarstwo powinien być wspierany i chroniony przed niekorzystnymi działaniami na poziomie unijnym.

Szukaj Pulsu Biznesu do słuchania w ⁠⁠Spotify⁠, ⁠Apple Podcasts⁠, Podcast Addict lub w Twojej ulubionej aplikacji

dziś: „Co dalej z Polską”

goście: Bartłomiej Radziejewski – Nowa Konfederacja, Marcin Piątkowski – Akademia Leona Koźmińskiego, Zbigniew Stępień – Stępień SJO