Przejście do gospodarki wolnorynkowej wywołało rewolucję w strukturze PKB. Jeszcze na początku lat 90. Polska stała przemysłem, a jego udział w gospodarce przekraczał 40 proc. Drugie było rolnictwo z 7,3-procentowym wkładem do PKB. Potem długo, długo nic. Sektor usług dopiero raczkował i dawał zaledwie 2,2 proc. Ćwierć wieku później fazę uprzemysłowienia mamy już dawno za sobą, a udział firm z tego sektora w wartości dodanej brutto jest niemal dwukrotnie mniejszy. Próżnię wypełniły dynamicznie rozwijające się branże usługowe, które prawdziwy boom zawdzięczają naszemu wejściu do Unii Europejskiej (UE). Od dnia przyjęcia do unijnej rodziny udział sektora usług urósł o 27 proc.

Więcej usług…
Eksperci Narodowego Banku Polskiego (NBP) wzięli pod lupę przemiany rynku przedsiębiorstw w ostatniej dekadzie. Najlepiej wiodło się w tym czasie biznesowi związanemu z zatrudnieniem — zanotował sześciokrotny wzrost liczebności firm.
— Rosnące kłopoty w zdobywaniu pracowników skłaniają firmy do częstszego sięgania po wsparcie agencji zatrudnienia. To daje pole do powstawania podmiotów zajmujących się rekrutacją — wyjaśnia Tomasz Walenczak, dyrektor operacyjny agencji zatrudnienia Manpower. Powody do satysfakcji mają też firmy, które prowadzą działalność prawniczą, rachunkowo-księgową, badania naukowe i prace rozwojowe oraz produkują oprogramowanie. Wszystkie te segmenty zwiększyły liczebność 2,5-krotnie. Dobrze radziły sobie też tradycyjne branże usługowe. Transport lądowy urósł o 78 proc., a lotniczy ponaddwukrotnie. W tym czasie także sektor ICT nie zasypiał gruszek w popiele, a liczba firm od 2005 r. się podwoiła.
— Można to tłumaczyć przede wszystkim efektem niskiej bazy. Wcześniej udział sektora usług był w Polsce relatywnie niewielki. Wraz z otwieraniem gospodarki na świat, wzrostem zamożności Polaków oraz rozwojem polskich firm, rozbudzał się w naszym kraju popyt na rozmaite usługi — komentuje Tomasz Wróblewski, partner zarządzający w Grant Thorntonie (GT). Radzą sobie nie tylko firmy, które mają ofertę dla Kowalskiego, ale także dla jego szefa.
— Warto zwrócić uwagę na silny rozwój branży outsourcingu usług biznesowych, która stała się ostatnio wręcz specialite de la maison polskiej gospodarki — mówi Tomasz Wróblewski.
…więcej eksportu…
Eksperci zwracają też uwagę na globalne apetyty polskich usługodawców. O ile w przemyśle przetwórczym wzrost liczebności firm nie ma specjalnego związku z ich handlem zagranicznym, w usługach jest on mocny. Wśród 10 branż najszybciej zwiększających liczebność osiem wykazało się udziałem eksportu w sprzedaży przekraczającym wartość średnią dla tego sektora.
— Katalizatorem tego procesu było wejście Polski do UE, które otworzyło naszym przedsiębiorstwom drogę do jednolitego europejskiego rynku. Polskie firmy zobaczyły, że z powodzeniem radzą sobie na zagranicznych rynkach i z ochotą zaczęły podbijać nowe i dalsze regiony świata — podkreśla ekspert GT.
W 2013 r. nasi przedsiębiorcy sprzedali za granicę usługi warte aż 30 mld EUR, co stanowi blisko 8 proc. PKB. Od wejścia do UE ich eksport jest wyższy o prawie 180 proc. i już dawno pobił handel towarami, których sprzedaż zwiększyła się w tym czasie o 137 proc. Dzisiaj dobra z nad Wisły trafiają już do 218 krajów.
…oraz miejsc pracy
Związek Liderów Sektora Usług Biznesowych (ABSL) nie ma złudzeń: kierunek na usługi to nie tylko słuszna droga dla wielu firm, ale też dobra wiadomość dla rynku pracy. — Od 2009 r., kiedy ABSL rozpoczął działalność, w obrębie sektora przybyło aż 100 tys. etatów, co dziś daje nam liczbę 150 tys. zatrudnionych. Dalsze prognozy są więcej niż optymistyczne. Do 2020 r. w sektorze może pracować aż 250 tys. osób — mówi Marek Grodziński, wiceprezes ABSL, dyrektor europejskiej sieci centrów BPO Capgemini. Eksperci Manpowera podkreślają, że we wszystkich regionach kraju w większości sektorów powstają miejsca pracy. Jest tam jednak kilku prymusów.
— Szczególnie jest to odczuwane w branżach: usługowej, produkcyjnej oraz transportowej — przyznaje Tomasz Walenczak.
Stajemy się także dobrym miejscem dla globalnych koncernów, które zaczynają traktować Polskę jako centrum, z którego sprzedadzą owoce pracy pod każdą szerokość geograficzną.
— Kolejny rok z rzędu sektor usług dla biznesu stanowi największą grupę wśród bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Polsce. W kraju działa obecnie aż 356 inwestorów z całego świata. To dzięki temu sektorowi Polska staje się rozpoznawalną, międzynarodową marką — mówi Jacek Levernes, prezes ABSL i członek zarządu HP Europa.