Pomerania zatonie bez inwestora

Katarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2007-09-26 00:00

Giełdowy Makrum czeka na przejęcie majątku spółki. Maleją jednak szanse na szybki finał transakcji. Mamy problem — alarmują syndycy spółki.

Sprzedaży stoczni może przeszkodzić resort skarbu

Giełdowy Makrum czeka na przejęcie majątku spółki. Maleją jednak szanse na szybki finał transakcji. Mamy problem — alarmują syndycy spółki.

Stocznia Pomerania była spółką menedżerów zbudowaną na bazie dawnej stoczni Parnica. Upadła w lutym 2006 r., ponieważ nie udało jej się porozumieć ze szczecińskim portem w sprawie realizacji postępowania układowego. Teraz na jej bazie giełdowy Makrum chce budować grupę okrętową zajmującą się głównie remontem statków.

Państwowy akces…

— Dokończyliśmy budowany przez stocznię statek w Niemczech, a obecnie świadczymy też usługi logistyczne dla firm działających na majątku spółki. Od lutego do tej pory osiągnęliśmy ponad 2 mln zł zysku, ale opóźnianie wejścia inwestora może zniweczyć naszą pracę — mówi Przemysław Wardyn, zastępca syndyka Stoczni Pomerania.

Sprzedaż majątku spółce Makrum za 18,7 mln zł opóźnia się, ponieważ na transakcję zgodę musi wydać skarb państwa. A tej wciąż nie ma. Jest natomiast pozytywna opinia Ministerstwa Gospodarki Morskiej (MGM).

— Spodziewaliśmy się, że do listopada sfinalizujemy transakcję, ale raczej nie ma już szans, by została zakończona w tym roku. Kiedy skarb państwa wyda zgodę, to port szczeciński i miasto będą miały jeszcze pół roku, by poinformować, czy korzystają z prawa pierwokupu — mówi Krzysztofa Drzewieniecka, syndyk Stoczni Pomerania.

Przedstawiciele skarbu i portu poinformowali nas, że wciąż analizują sytuację.

— Mamy nadzieję, że ani skarb państwa, ani port nie skorzystają z prawa pierwokupu. Przecież port nie może prowadzić działalności stoczniowej. Może jedynie przejąć nieruchomości i co wówczas stanie się z 800 pracownikami stoczni i firm działających na jej majątku — pyta Krzysztofa Drzewieniecka.

…byłby absurdem

— Przejęcie majątku Stoczni Pomerania przez skarb państwa byłoby niezrozumiałe. Państwo czy zarząd portów musiałyby zapłacić 18,7 mln zł, a gdyby kwota była niższa, to straciliby wierzyciele, czyli głównie ZUS i urząd skarbowy. Byłoby to więc działanie na szkodę podatników. Jesteśmy zadowleni ze zgody MGM i czekamy na zgodę MSP. Myślę, że decyzja zostanie wkrótce podjęta — twierdzi Rafał Jerzy, inwestor Makrumu.

Dodaje, że po wejściu do stoczni w ciągu roku Makrum zainwestuje około 10 mln zł w rozbudowę jej infrastruktury. Planuje przejąć też inną spółkę rynku okrętowego — Poltrampservice.

— Potrzebujemy właściciela, by rozwijał stocznię. Otrzymaliśmy od niemieckiego kontrahenta propozycję kontraktu na remont czterech statków, a od kontrahentów holenderskich na dostawy barek transportowo-pasażerskich. Nie podpisujemy jednak umów, bo nie wiemy, kto i kiedy zostanie inwestorem stoczni, a nowego właściciela nie chcemy stawiać przed faktem dokonanym — dodaje Przemysław Wardyn.

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface