PPK korzystają z giełdowej koniunktury

Mikołaj Śmiłowski
opublikowano: 2021-07-21 20:00

Powstały ponad dwa lata temu program PPK cieszy się małą popularnością. Przynosi jednak spore zyski.

W listopadzie 2018 r., kiedy podpisano ustawę o Pracowniczych Planach Kapitałowych, Paweł Borys, prezes PFR i koordynator systemu, przewidywał 60-proc. partycypację pracowniczą. Po czterech etapach reformy w PPK zdecydowało się oszczędzać 2,3 mln osób, co przy 8 mln uprawnionych daje partycypację na poziomie poniżej 30 proc.

- Ludzie nie ufają stworzonemu systemowi oszczędzania przede wszystkim z powodu dokonującego się rozbioru i likwidacji OFE. Boją się powtórki takiego scenariusza. Chcąc uniknąć rozczarowania, wolą wypisać się z programu – komentuje Grzegorz Raupuk, prezes KupFundusz i członek zarządu AnalizyOnline.

Najwyższą partycypację odnotowano w branżach finansowej i ubezpieczeniowej oraz IT i komunikacji. Najmniej chętnych na udział w programie było w opiece zdrowotnej i pomocy społecznej oraz edukacji.

Jak jest skonstruowany system? W ramach uczestnictwa w programie odprowadzana jest miesięczna opłata podstawowa stanowiąca 3,5 proc. wynagrodzenia brutto, z czego 2 proc. pokrywa pracownik, a 1,5 proc. pracodawca (kosztem pracownika – poza wpłatą - jest też podatek dochodowy od wpłaty pracodawcy). Dodatkowo do rachunku każdego z uczestników dodane były wpłaty - powitalna w wysokości 250 zł (kwiecień 2020 r.) oraz roczna - 240 zł (kwiecień 2021 r.). Według wyliczeń podanych w raporcie firmy Mercer na koniec czerwca 2021 r. uczestnik korzystający z programu od początku jego istnienia, czyli od stycznia 2020 r., dokonał średniej wpłaty w wysokości 1975 zł. Jego pracodawca natomiast wpłacił na konto średnio 1481 zł.

Jakie były zyski? Te należy podzielić na dwie kategorie.

- Pierwsza, czyli zyski wygenerowane przez fundusze, jest zależna od koniunktury na rynkach finansowych, która w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy była bardzo sprzyjająca inwestującym w akcje i obligacje zarówno polskie, jak i zagraniczne. Druga kategoria to dopłaty skarbu państwa i pracodawcy, mające charakter obligatoryjny i stały, niezależny od koniunktury giełdowej. Ich wpływ na bieżące saldo będzie z roku na rok malał, choć nadal będzie znaczący - mówi Grzegorz Raupuk.

Jak policzyła firma Mercer, zysk z inwestycji wypracowany przez zarządzającego PPK w zależności od daty docelowej funduszu wyniósł od 263 zł do 867 zł, natomiast zysk całościowy dla uczestnika PPK w zależności od daty docelowej funduszu oraz zarządzającego PPK wahał się od około 1 850 zł do 2 900 zł. W przypadku FZD 2025 stopa zwrotu wyniosła średnio 89 proc., natomiast w przypadku funduszy o zdefiniowanej dacie od 2045 r. do 2060 r. - 116 proc.

Według przewidywań większości analityków tych rozmiarów stopa zwrotu może się już nie powtórzyć. Jest jednak poduszka bezpieczeństwa.

- Pieniądze otrzymywane od pracodawcy i skarbu państwa w znacznym stopniu będą amortyzować wszelkie wahania wartości jednostek funduszy PPK. Wahania te będą wynikać ze zmienności cen akcji i obligacji – mówi Grzegorz Raupuk.