Wiele agencji celnych boleśnie odczuło zniknięcie granicy z Unią. Oni zdążyli wcześniej zmienić profil działalności na kompleksową logistykę.
W holu firmy przywitały mnie dwa koziorożce upolowane przez braci Hanczarków w górach Kazachstanu. W gabinecie prezesa Dariusza Hanczarka wiszą wspaniałe poroża. Firmie wcześniej szefował jej założyciel Wiesław Hanczarek. Po jego śmierci Dariusz przejął stery.
Zaczęli jako mała agencja celna w Pawłowicach, zatrudniająca kilku bezrobotnych z Jastrzębia-Zdroju.
— Agencja miała być tylko jednym z etapów. Docelowo chcieliśmy stworzyć firmę logistyczno-spedycyjną. Wiedzieliśmy, że obok Hartwiga jest miejsce dla innych. Uważaliśmy, że warto w tę branżę inwestować — mówi prezes Hanczarek.
Początkowo Jastrzębie-Zdrój było udziałowcem spółki. Stąd w nazwie widnieje „JAS”. Po zmianie przepisów miasto musiało sprzedać udziały. Odkupili je Wiesław Hanczarek i dwie inne osoby.
A druga część nazwy?
— To długa historia. Ważne, że nazwa intryguje. W naszej branży liczy się kontakt osobisty z klientem, nazwa nie miała tak dużego znaczenia. Po latach jest to marka rozpoznawana i mająca wartość — uśmiecha się obecny prezes.
JAS-FBG zatrudnia obecnie około 800 osób i notuje prawie ćwierć miliarda rocznego przychodu.
Znikają granice
Ważne dla branży TSL (transport, spedycja, logistyka) było wejście Polski do Unii Europejskiej. Firmy z sektora usług celnych stanęły przed koniecznością znacznych redukcji zatrudnienia, spadku dochodów, nawet zamknięcia działalności. A w JAS-FBG prawie 90 proc. przychodów dawała obsługa celna.
— Po skończeniu SGH pracowałem we Francji. W 1993 roku znikała granica między Niemcami i Francją. Dlatego wiedziałem, czego możemy spodziewać się w Polsce — tłumaczy prezes.
Rozwiązaniem była zmiana profilu działalności z agencji celnej na operatora logistycznego świadczącego kompleksowe usługi.
— 400 osób odeszło w ramach zwolnień grupowych. A agencje celne musiały działać do końca. Nie można było stopniowo zmieniać profilu działalności. Rozszerzyliśmy logistykę i spedycję, dzięki czemu nie zanotowaliśmy spadku przychodów w 2004 roku. Było to twarde lądowanie, ale udało nam się nie roztrzaskać — mówi Dariusz Hanczarek.
Pierwsza dziesiątka
Według różnych rankingów JAS-FBG zajmuje miejsce w pierwszej dziesiątce operatorów logistycznych. Po globalnych operatorach mających oddziały w Polsce grupa jest jednym z najważniejszych dostarczycieli usług TSL na polskim rynku.
JAS-FBG zajmuje się usługami celnymi, transportem, spedycją kolejową, morską, lotniczą, magazynowaniem oraz dystrybucją przesyłek drobnicowych w całej Europie. Zapewnia obsługę w Polsce m.in. największym światowym koncernom, takim jak: Isuzu Motors Polska, Henkel Polska, IKEA czy Lidl.
— Moją specjalnością jest marketing i sprzedaż. Interesowała mnie dystrybucja, bo ona najczęściej decydowała o sukcesach firm produkcyjnych i handlowych. Doświadczenia z korporacji międzynarodowych Nestle i Danone pozwalają mi oceniać, co jest dobre, a jakie są słabe strony w procesie dystrybucji towarów — podkreśla Dariusz Hanczarek.
Obecnie około 10 proc. przychodów pochodzi z obsługi celnej, reszta z akcyzy, usług magazynowych i z tranzytu. Duży wzrost sprzedaży zanotowano w krajowej spedycji drobnicowej (serwis paletowy). Obszerna baza klientów i wzrost zleceń wymuszają konsolidację systemu informatycznego, umożliwiającego śledzenie losów przesyłki.
Firma ma ponad 100 oddziałów w Polsce i ponad 30 tys. mkw. magazynów i terminali w okolicach Warszawy, Poznania, Wrocławia i Sosnowca, sortownię w Łodzi. Ma też oddziały spedycji morskiej, lotniczej, kolejowej, 70 placówek agencji celnej, flotę 130 pojazdów (naczep i ciągników). W ubiegłym roku kupiła 30 ciągników siodłowych Volvo, w obecnym — ponad 50 ciągników MAN. To jedna z największych transakcji (3 mln euro) w branży w ostatnich miesiącach.
Grupa Kapitałowa JAS-FBG to spółki w Niemczech, Czechach, Rosji, a także Transbud (wyłączny przewoźnik spółki) oraz firma zarządzająca składami celnymi i akcyzowymi. A co dalej?
— By sprostać oczekiwaniom dużych zleceniodawców, trzeba oferować im usługi kompleksowe. Od dawna realizujemy dewizę: „prezesem firmy jest klient”. Konkurować można poziomem usług — tłumaczy Dariusz Hanczarek.