Prokuratury nie dysponują danymi dotyczącymi skali korupcji w samorządach lokalnych. W tym przypadku tzw. czarna liczba wielokrotnie przewyższa ilość ujawnionych tego typu spraw.
Marek Deczkowski, po. szefa Prokuratury Okręgowej w Warszawie
- W prokuraturze okręgowej nikt nie prowadzi statystyki dotyczącej zawiadomień o wystąpieniu zjawiska korupcji w jednostkach samorządu terytorialnego. Prokuratury nie są skomputeryzowane. Nie oznacza to, że zjawisko to nie istnieje. W tym przypadku tzw. ciemna liczba spraw, które nie zostały ujawnione, jest wielokrotnie większa niż liczba ujawnionych przypadków nieuczciwości.
Wojciech MIŁOszewski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie
- W przypadku korupcji szczególne znaczenie ma czarna liczba. Często w takim przypadku z korupcją łączy się doniesienia o niegospodarności. Tych ostatnich jest tysiące, ale trudno stwierdzić, za którymi kryje się korupcja. Mieliśmy ostatnio podejrzenia o zaistnienie korupcji w samorządzie przy inwestycji w Centrum M1 w Krakowie, ale mimo pewnych przesłanek zabrakło oczywistych dowodów. Sugestie dotyczące korupcji pojawiają się najczęściej w kontekście przetargów, zamówień publicznych czy decyzji administracyjnych. Niezmiernie rzadko trafiają się doniesienia, gdy ktoś wprost pisze, że urzędnik przyjął korzyść materialną, a jeżeli już, to są one anonimowe.
LESZEK GOŁAWSKI, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach
- Sprawy dotyczące przyjęcia korzyści materialnych nie są tak powszechne, jakby wskazywało na to zainteresowanie opinii publicznej. Często bowiem łączone są ze sobą korupcja oraz niegospodarność, przekroczenie uprawnień i płatna protekcja. Mamy w tej chwili w toku sprawę przejęcia z naruszeniem obowiązującego prawa przez firmę należącą do kapitału włoskiego kamienicy przy Sławkowskiej 6 w Krakowie. Co najmniej 3 urzędników, w tym wiceprezydent miasta, przyjęło obietnicę korzyści materialnej w zamian za umożliwienie transakcji. Takich spraw jest jednak bardzo mało. Naruszenie przepisów jest bardzo trudne do udowodnienia. Obu stronom procederu nie zależy przecież na ujawnieniu, a świadków przeważnie nie ma. Pojawiają się m.in. przy okazji postępowań w innych sprawach lub ustaleń policji.