1. Świat zwalnia, Polska relatywnie odporna
Bank Światowy wyraźnie obniżył swoje oczekiwania dotyczące tempa wzrostu gospodarczego. Według najnowszej prognozy w 2025 r. gospodarka światowa ma wzrosnąć zaledwie o 2,3 proc., co oznacza spadek aż o 0,4 pkt proc. w stosunku do projekcji styczniowej. Polska również odczuje to spowolnienie, choć w mniejszym stopniu. Realny PKB naszego kraju w 2025 r. ma wzrosnąć o 3,2 proc. (spadek prognozy o 0,2 pkt proc.) oraz o 3,0 proc. w 2026 r. (spadek 0,2 pkt proc.). Warto jednak podkreślić, że Bank Światowy mocniej obciął swoje prognozy dla całego świata, krajów rozwiniętych i rozwijających się niż dla Polski. To sygnalizuje, że nasza gospodarka jest relatywnie odporna na napięcia handlowe i rosnące ryzyko geopolityczne.
2. Era protekcjonizmu - cła na najwyższym poziomie od niemal wieku
Dane liczbowe nie pozostawiają złudzeń co do kierunku zmian w polityce handlowej. Z wyliczeń ekonomistów Banku Światowego, bazujących na stanie prawnym z 12 maja, wynika, że efektywna stawka celna USA wzrosła do najwyższego poziomu od blisko 100 lat i wynosi aż 17,8 proc. (teraz stawka ta jest nieco niższa przez wzajemne obniżenie ceł do 10 proc. na 90 dni pomiędzy USA i Chinami). Dla porównania, średnio w latach 2000-24 było to zaledwie 1,8 proc. Te liczby pokazują, że mimo pewnej deeskalacji w działaniach i retoryce amerykańskiej administracji w ostatnim czasie realizuje się jednak scenariusz szoku handlowego. Prawdopodobnie z obecnych negocjacji wyłonią się umowy handlowe prowadzące do niższych ceł, ale raczej nie do poziomu z ostatnich kilkunastu lat. Można zakładać, że efektywne cła w USA będą blisko 10 proc. Wchodzimy w erę protekcjonizmu — pytanie brzmi, jak długo w niej pozostaniemy.
3. Odwilż na rynkach finansowych - pierwszy sygnał poprawy
W ostatnich miesiącach warunki finansowe na świecie znacząco się poluzowały, co oznacza łatwiejszy dostęp przedsiębiorstw do kredytu. Ten wskaźnik pełni jednak podwójną rolę — jest także barometrem nastrojów rynkowych. Widać wyraźną odwilż po okresie bardzo wysokiej niepewności związanej z chaosem celnym prowokowanym przez Donalda Trumpa. Czas szybko rosnących rentowności, spadających indeksów giełdowych i rozrastających się spreadów kredytowych (sygnalizujących awersję do ryzyka) na razie minął. Dodatkowo w wielu krajach, w tym w Polsce, trwa cykl obniżek krótkoterminowych stóp procentowych. To wszystko sprzyja łagodzeniu warunków finansowych i stanowi jeden z najbardziej optymistycznych trendów ostatnich miesięcy. Być może najgorsze skutki polityki celnej i niepewności handlowej już za nami. Choć jest to trochę życzeniowe myślenie.
4. Spadek inwestycji zagranicznych
Napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) znajduje się w wyraźnym trendzie spadkowym, co oznacza, że między państwami przepływa coraz mniej kapitału. Słabnie wymiana idei, przepływ technologii i know-how, a firmy z całego świata rzadziej integrują się w łańcuchach dostaw.
To szczególnie negatywne zjawisko dla krajów w początkowej fazie rozwoju gospodarczego, takich jak Polska na początku lat 90., które zbudowały silne instytucje, mają pracowitą i wykształconą siłę roboczą, a teraz czekają na przypływ globalnego kapitału z zaawansowanymi technologiami i bardziej efektywnym ładem korporacyjnym. Analiza Banku Światowego pokazuje, że 10-procentowy wzrost napływu BIZ prowadzi do zwiększenia wzrostu gospodarczego o 0,15 proc. jeszcze w tym samym roku w krajach wschodzących i rozwijających się. Polska jest jednak już na takim poziomie rozwoju, że nie zależy tak bardzo od napływu kapitału zagranicznego. Wchodzimy raczej w fazę, gdzie to nasze firmy muszą wychodzić za granicę ze swoimi modelami biznesowymi i produktami. W tym sensie jesteśmy odporni na ten trend.
Słabszy przepływ kapitału działa jednak w obie strony — mniejszy napływ oznacza jednocześnie mniejszy odpływ (jeśli USA inwestują w Polsce, to dla Polski jest to napływ BIZ, a dla USA odpływ), co może oznaczać, że trudniej jest wchodzić na światowe rynki.
5. Konflikty zbrojne, główny czynnik destabilizujący
Chyba najbardziej niepokojącym trendem, który do pewnego stopnia wyjaśnia wiele negatywnych zjawisk w gospodarce światowej, są narastające napięcia militarne. W 2024 r. liczba konfliktów o charakterze zbrojnym wyniosła 28,8 tys., co stanowi najwyższy poziom od co najmniej 1989 r., od kiedy zbierane są takie dane.
