Rano na dworcu nie było tłumów, większość pasażerów oczekiwała na autobusy pospieszne. Małżonkowie, którzy jechali na pogrzeb zdecydowali się pojechać busem, ale martwili się, że nie będą mieli czym wrócić. Starsza kobieta zdenerwowała się, że z ciężkimi torbami będzie musiała iść na dworzec busów. Młody chłopak, gdy dowiedział się czego dotyczy protest, powiedział, że popiera kierowców.
Prezes PKS Grzegorz Kowalczyk powiedział PAP, że przyszedł do niego pasażer, który rano nie mógł dojechać do pracy na Święty Krzyż. Według Kowalczyka, w środę jest najmniejszy ruch, dlatego protest w tym dniu jest najmniej uciążliwy dla pasażerów.
Szef "Solidarności" w kieleckim PKS Zbigniew Zwierzyński poinformował PAP, że do Warszawy jedzie 120 pracowników. W Kielcach pozostali jedynie kierowcy, którzy obsłużą kilkanaście kursów pospiesznych.
Według niego, pracownicy żądają jak najszybszej komunalizacji swojej firmy, a przeciwni są prywatyzacji i zmianie obecnego prezesa. W południe będą manifestować przed MSP. Związkowiec nie wykluczył zaostrzenia protestu, m.in. blokady dróg, ani tego, że część protestujących pozostanie w ministerstwie.
Powodem protestu jest m.in. fakt, że wiosną władze Kielc wystosowały do MSP list intencyjny dotyczący możliwości komunalizacji PKS-u, ale nie otrzymały odpowiedzi.
Tymczasem Magdalena Dąbrowska z Biura Komunikacji Społecznej MSP poinformowała PAP we wtorek, że 21 maja Departament Nadzoru Właścicielskiego i Prywatyzacji odpowiedział na pismo prezydenta Kielc dotyczące możliwości komunalizacji spółki i przedstawił warunki formalnoprawne, które muszą być spełnione, aby rozpocząć proces komunalizacji. Prezydent Kielc Wojciech Lubawski powiedział PAP, że nie przypomina sobie takiego pisma z MSP.
Według Zwierzyńskiego, komunalizację popiera załoga i zarząd firmy, który opiera się na opinii eksperta. Pracownicy podejrzewają, że ministerstwo nie chce skomunalizować spółki, ale ją sprywatyzować. Dlatego też zamierza wymienić prezesa. Zdaniem związkowca, należące do PKS 4 ha gruntu w centrum Kielc to "łakomy kąsek" dla prywatnego inwestora, który chce postawić tam galerię handlową.
Kowalczyk uważa przejęcie spółki przez miasto za najlepsze wyjście, gdyż samorząd ma duże możliwości pozyskiwania unijnych pieniędzy na rozwój firmy. Natomiast sprzedaż PKS-u może skutkować wyeliminowaniem przewozów. (PAP)




