Przybywa narzędzi na giełdzie

ANP
opublikowano: 2011-07-06 00:00

Toya, producent kluczy, pił i wiertarek, w lecie ma zadebiutować na GPW. Poprosi o kilkadziesiąt milionów złotych.

Toya, producent kluczy, pił i wiertarek, w lecie ma zadebiutować na GPW. Poprosi o kilkadziesiąt milionów złotych.

Toya, dystrybutor elektronarzędzi i narzędzi ręcznych, złożył prospekt emisyjny w Komisji Nadzoru Finansowego (KNF).

— Liczymy, że do przeprowadzenia oferty publicznej akcji oraz debiutu dojdzie w trzecim kwartale — mówi Grzegorz Pinkosz, prezes firmy Toya, której głównymi udziałowcami są założyciele: Jan Szmidt i Tomasz Koprowski.

Do inwestorów trafią wyłącznie akcje nowej emisji. Przedstawiciele firmy deklarują, że wartość oferty wyniesie między kilkadziesiąt a kilkaset milionów złotych.

— Pieniądze przeznaczymy na realizację strategii, która zakłada poszerzenie oferty produktowej istniejących marek i wprowadzenie nowych, umocnienie pozycji na rynkach zagranicznych oraz rozwój kanałów dystrybucji. Przyglądamy się rynkom pod kątem przejęć, jednak obecnie nie mamy wybranego celu — dodaje Grzegorz Pinkosz.

Spółka dystrybuuje produkty pod własnymi markami na rynku krajowym poprzez hurtownie (48 proc. sprzedaży), sieci handlowe oraz sklep internetowy. Za granicą (Europa, Afryka Północna, Ameryka Centralna i Południowa oraz Azja Południowo-Wschodnia) poprzez dwie spółki: współkontrolowaną w 51 proc. Yato China Trading oraz zależną Toya Romania. Produkcja jest zlecana w Azji.

Miniony rok grupa Toya zakończyła z 21,3 mln zł czystego zarobku [plus 70 proc. r/r — ze względu na niską bazę z 2009 r. — red.] przy 189,1 mln zł przychodów [plus 13 proc. r/r].

— W tym roku i kolejnych chcemy zachować dwucyfrowe tempo wzrostu przychodów i zysku — mówi prezes.

Spółkę można porównać z Celmą należącą do giełdowego Compleksu.

— Ten biznes nie idzie najlepiej Compleksowi, o czym świadczą dane za ubiegły rok —zarówno produkcja, jak i dystrybucja elektronarzędzi przyniosła stratę odpowiednio: 2,9 mln zł i 1,25 mln zł. Przewagą Toya nad krajowymi firmami jest to, że całą produkcję zleca w Azji, a tutaj jedynie dystrybuuje produkty, przez co może uzyskiwać lepsze marże — komentuje anonimowo analityk.

Zdaniem Grzegorza Pinkosza, krajowy rynek narzędzi ręcznych i elektronarzędzi powinien rosnąć o 5-6 proc. rocznie. Obecnie wart jest około 2 mld zł. Toya, obok m.in. Boscha i Topeksu, plasuje się w czwórce w Polsce.