PZU dopieszcza akcjonariuszy

Karolina WysotaKarolina Wysota
opublikowano: 2021-05-27 20:00

Dla ubezpieczeniowego lidera najważniejszy jest zysk i dywidenda. Rok zaczyna z pompą, ale niekoniecznie tak skończy.

897 mln zł, czyli był bez mała o 700 proc. więcej niż rok wcześniej - takim wynikiem kwartalnym PZU zaczęło 2021 r. Czy spółce uda się go powtórzyć jeszcze w tym roku?

– Wyniki w kolejnych kwartałach będą dobre, ale raczej nie tak jak w pierwszym. Zysk mocno wsparł wynik na portfelu inwestycyjnym. PZU sprzedało część akcji Inpostu, który zadebiutował na giełdzie, a wycena pozostałych została zaktualizowana, co również podbiło wynik portfelowy. Ciężko oczekiwać, aby ten element powtarzał się w kolejnych kwartałach. Raczej należy się spodziewać normalizacji wyniku inwestycyjnego - mówi Michał Konarski, analityk BM mBanku.

Tego samego zdania jest Marta Czajkowska-Bałdyga, analityczka Haitong Banku. Dodaje, że w związku z brakiem istotnych celów akwizycyjnych, dywidenda powinna kształtować się w górnych granicach przedziału wyznaczonego w nowej strategii Przedział ten to 50-100 proc. skonsolidowanego zysku netto.

Biznes majątkowy...

Branża ma kilka zmartwień. Jednym z nich jest wojna cenowa na rynku polis komunikacyjnych. Nadzorca już pogroził palcem ubezpieczycielom, co powinno wyjść im na zdrowie.

– Rynek zaczyna notować ujemny wynik techniczny [pokazuje, czy ubezpieczyciel zarabia, czy traci - red.], mimo niższej szkodowości w tym segmencie. Komisja Nadzoru Finansowego zwróciła uwagę ubezpieczycielom, że obecna polityka cenowa jest nie do przyjęcia. PZU ma nadzieję, że ceny OC komunikacyjnego wzrosną, dzięki czemu będzie mogło zwiększyć udział w rynku i poprawić wyniki. PZU pracuje również nad strategią zmniejszenia szkodowości w tym segmencie, co powinno wspomóc rentowność - mówi analityczka Haitonga.

... i życiowy

Wyniki segmentu życiowego są obecnie pod negatywnym wpływem niższej sprzedaży z uwagi na fakt, że część klientów biznesowych wycofała się ubezpieczeniowych benefitów dla pracowników. Wzrosły też odszkodowania w związku z wyższą śmiertelnością. Częściowo rekompensują je niższe świadczenia z tytułu innych rodzajów ryzyka, w tym polis zdrowotnych. Ubezpieczyciel ma kilka scenariuszy na rozwój sytuacji na rynku życiowym w kolejnych kwartałach.

– Naszym zdaniem najbardziej prawdopodobny jest scenariusz mieszany. Z jednej strony spadnie szkodowość związana z kumulacją śmiertelności przy pandemii Covid-19. Z drugiej wzrośnie szkodowości związana z powściągliwością profilaktyką zdrowotną ubezpieczonych przez ostatnie 18 miesięcy. W przypadku sprzedaży spodziewamy się powrotu dużej części klientów korporacyjnych w momencie odbicia gospodarczego oraz wzrostu świadomości ubezpieczeniowej w społeczeństwe wskutek pandemii - uważa analityczka Haitonga.

Michał Konarski dodaje, że spadek szkodowości nie musi być widoczny już w tym roku, bo w polisach zdrowotnych mamy do czynienia z odroczonym popytem na profilaktykę zdrowotną. Oznacza to, że osoby, które nie leczyły się w ubiegłym roku mogą mieć teraz większe problemy zdrowotne, co spowoduje, że ubezpieczyciele będą mieć wyższe świadczenia.

3 mld zł zysku do podziału:
3 mld zł zysku do podziału:
PZU, na czele którego stoi Beata Kozłowska-Chyła, zaproponował wypłatę najwyższej od wielu lat dywidendy na akcję w wysokości 3,5 zł za lata 2019 i 2020. To prawie o połowę więcej niż średnia wypłata od czasu IPO.
materiały prasowe
Trzy pytania do Beaty Kozłowskiej-Chyły, prezes PZU

Zysk bez nadmiernego ryzyka

“PB”: Czy uda się powtórzyć wyniki w kolejnych kwartałach tego roku?

Powtórzenie takich wyników w dalszej części roku będzie zależało od presji na obniżkę cen na rynku ubezpieczeń majątkowych, a w segmencie ubezpieczeń życiowych - od rozwoju szkodowości, w tym szczególnie śmiertelności. Trzecim czynnikiem, który istotnie wpłynie na budowanie rentowności PZU, są inwestycje. W tym obszarze wyniki uzależnione będą od ogólnej sytuacji gospodarczej, zachowania rynków finansowych, a także postawy banków centralnych w zakresie kształtowania polityki fiskalnej i monetarnej. W perspektywie strategicznej do roku 2024 mamy ambicję osiągnięcia zysku netto na poziomie 3,4 mld zł, przy wysokim dwucyfrowym wskaźniku ROE.

Która linia biznesowa jest w tej chwili najbardziej dochodowa?

Grupa PZU ma w Polsce ponad 22 mln klientów usług ubezpieczeniowych, bankowych, inwestycyjnych, zdrowotnych, a nasza działalność jest podzielona na 11 segmentów biznesowych. Mamy więc konglomerat produktów, w którym rentowność w różnych liniach nie jest ściśle ze sobą skorelowana. Oczywiście, jeżeli spojrzymy na dane, to największe nominalne zyski generujemy w ubezpieczeniach masowych oraz grupowych. Ubezpieczenia grupowe i indywidualnie kontynuowane w I kwartale 2021 r. wygenerowały 10,2 proc. marży operacyjnej z uwzględnieniem już wpływu pandemii, a bez jej efektów – 16,5 proc. Przewidujemy, że w miarę poprawiania się sytuacji marże wzrosną. Jednakże nawet te segmenty wykazują fluktuację, w zależność od warunków makroekonomicznych. Dla mnie najważniejsze jest, by na koniec dnia wygenerować zysk dla akcjonariuszy, nie doprowadzając przy tym do przyjmowania nadmiernych poziomów ryzyka.

W Europie inwestuje się w insurtechy, a w Polsce nie. Dlaczego? Czy PZU ma plany w tym zakresie?

Chcemy akcjonariuszom i klientom zapewniać stabilność, nawet w obliczu zawirowań na rynkach. Dlatego inwestujemy w aktywa spełniające określone kryteria potencjalnego zwrotu i dopuszczalnego ryzyka, jak obligacje skarbowe, dług korporacyjny, nieruchomości. Statystycznie tylko jedna na dziesięć inwestycji w młode firmy technologiczne kończy się sukcesem, więc ich profil ryzyka wykracza poza naszą strategię. Mimo że PZU nie inwestuje w start-upy bezpośrednio, to z nimi współdziałamy. Współpracujemy też ze start-upami poprzez krajowe programy akceleracyjne. Przypomnę też, że nowa strategia Grupy PZU zakłada coroczne inwestycje w kwocie ok. 100 mln zł w szeroko rozumianą transformację cyfrową.