Dębica sprzedała w ciągu trzech kwartałów o 1,3 mln więcej opon niż przed rokiem. To przekłada się na przychody, które wzrosły z 1,1 mld do 1,37 mld zł i zysk netto: 60,7 mln zł (wobec 54 mln zł).
— Jest szansa, że tegoroczny zysk będzie na podobnym poziomie lub nieco wyższym niż w ubiegłym roku (72 mln zł — red.). Mamy mocny portfel zamówień i wykorzystujemy 100 proc. mocy produkcyjnych. Nadal obserwujemy wzrost kosztów surowców, co negatywnie wpływa na marże — mówi prezes Jacek Pryczek.
PZU, największy po Goodyearze akcjonariusz Dębicy, zwraca uwagę na wzrost sprzedaży towarów i materiałów.
— Mamy do czynienia ze zmianą funkcjonowania firmy — to, co do tej pory zlecała zewnętrznym firmom do przerobienia, teraz sprzedaje, a następnie odkupuje przerobione. To zwiększa ryzyko operacyjne, może też być niekorzystne podatkowo. Prowadzi to do spadku marży. Chcemy zbadać relacje firmy z kontrahentami — mówi Piotr Góralewski, prezes PZU Asset Management.
PZU od miesięcy toczy spór ze spółką, domagając się informacji o polityce cenowej w relacjach z Goodyearem. Może się zaostrzyć, bo prezes Dębicy zapowiada rozbudowę mocy do produkcji opon ciężarowych, co kosztowałoby około 200 mln USD.
— Ta inwestycja miałaby oczywiście wpływ na poziom dywidendy — zapowiada Jacek Pryczek.
— Spółka zakłada zwrot z kapitału na poziomie 8 proc. To zdecydowanie za mało, bo na obligacjach skarbu państwa można zarobić 5-6 proc. bez ryzyka biznesowego — odpowiada Piotr Góralewski.
