Stalexport liczy na 50-100 mln zł od SAM, któremu przekazał koncesję autostradową. Powalczy też o kontrakt na A-1 Łódź-Katowice.
Stalexport przekazał koncesję na autostradę A-4 (Kraków-Katowice) spółce zależnej — Stalexport Autostrada Małopolska (SAM). Powodem były problemy giełdowej spółki ze zorganizowaniem finansowania II etapu modernizacji trasy.
Autostradowe aktywa
Stalexport oczekuje jednak, że SAM zapłaci za przekazane autostradowe aktywa.
— Przykazaliśmy koncesję, ale wcześniej SAM wspierał nas w spłacie kredytów. Teraz będzie finansować kolejny etap inwestycji i zarabiać na opłatach od kierowców, a my będziemy oczekiwać na dywidendę — mówi Emil Wąsacz, prezes Stalexportu.
Szacuje, że może dostać 50-100 mln zł. Prezes spodziewa się tych środków w I kwartale 2005 r. Pieniądze przekaże na kapitał obrotowy. Dzięki temu firma rozwinie sprzedaż i, w większym niż dotąd stopniu, wykorzysta koniunkturę. Część środków będzie też przekazana na inwestycje na A-4 Katowice-Wrocław.
— Restrukturyzacja Stalexportu nie polega na zwiększaniu sprzedaży, lecz na wzroście rentowności. Dotychczas nie zwiększaliśmy znacząco wolumenu sprzedaży, bo aby to uczynić, trzeba mieć wolne środki. Nie posiadamy ich, ponieważ spłacamy długi płacąc za efekty działań poprzedniego zarządu — dodaje Emil Wąsacz.
System zamknięty
W tym roku giełdowa spółka planuje osiągnięcie 700-800 mln zł obrotów i 16 mln zł zysku operacyjnego. Emil Wąsacz nie ujawnia natomiast planów dotyczących finansowania autostrady A-4 z Katowic do Wrocławia. Wiadomo nieoficjalnie, że kontrakt jest wart maksymalnie 100 mln EUR. Jeśli jednak państwo wyda 30 mln EUR na miejsca obsługi podróżnych, kontrakt będzie tańszy. Autostrada będzie funkcjonować w tzw. systemie zamkniętym, co oznacza, że koncesjonariusz na każdym zjeździe postawi punkty poboru opłat.