Piątkowa zniżka ceny złota po ustanowieniu tego samego dnia rekordów przez kruszec na rynkach kasowym i futures została potraktowana przez inwestorów jako okazja do zakupów. Popyt na złoto wrócił, co nietypowe, wraz z apetytem na aktywa o większym ryzyku. Nie osłabiło go nawet umocnienie dolara. Może to wynikać z utrzymującego się przekonania o zbliżających się kolejnych obniżkach stóp procentowych w USA, które osłabiając dolara mają powodować wzrost ceny złota. Inwestorzy oczekują, że perspektywy dalszego luzowania polityki pieniężnej nie zmienią publikowane na koniec tego tygodnia opóźnione dane o inflacji w USA we wrześniu. Goldman Sachs prognozuje, że w ujęciu miesięcznym wyniesie ona 0,3 proc., a wraz z tym bazowa w ujęciu rocznym utrzyma się na poziomie 3,1 proc. z sierpnia. Popytowi na złoto sprzyjają również pojawiające się kolejne prognozy dalszego wzrostu jego kursu. Jeffrey Christian, partner zarządzający w CPM Group powiedział Reutersowi, że cena 4500 USD może być osiągnięta „wkrótce”, a 5000 USD w przyszłym roku. Jego zdaniem, będzie to wynikało z pogorszenia problemów natury politycznej.
Na zamknięciu sesji na Comex kurs uncji złota z wiodących, październikowych kontraktów rósł o 146,50 USD, czyli aż 3,5 proc., do rekordowych 4336,40 USD. To największy nominalny jego wzrost w historii i największy procentowy od 9 kwietnia 2020 roku. W tym roku złoto drożeje już o niemal 65 proc.
Złoto z najmocniej handlowanego, grudniowego kontraktu drożało w poniedziałek na zamknięciu o 3,5 proc. do 4359,40 USD, co również jest nowym rekordem. W piątek, kiedy osiągało w ciągu dnia historyczne maksimum cenowe na poziomie 4392 USD, sesja zakończyła się spadkiem kursu o 2,1 proc.
Na rynku kasowym kurs uncji złota rośnie obecnie o 2,35 proc. do 4349,50 USD. W piątek dochodził do rekordowych 4378,90 USD, ale kończył dzień zniżką o 1,8 proc.