Robert Lewandowski pozwany o 39 mln zł

Grzegorz NawackiGrzegorz Nawacki
opublikowano: 2020-09-18 19:28

Były wspólnik najlepszego polskiego piłkarza oskarża go o wydrenowanie spółki. Sprawą może zainteresować także niemiecką skarbówkę.

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

  • Czego i na jakiej podstawie domaga się w pozwie Cezary Kucharski od  Roberta Lewandowskiego
  • Jak przebiegały ich wspólne interesy, w tym ile piłkarska gwiazda zarabia na kontraktach reklamowych
  • W jaki sposób spółka Anny Lewandowskiej miała wyprowadzić z RL Management 10 mln zł

Robert Lewandowski ma za sobą najlepszy sezon w historii - wygrał Ligę Mistrzów i jest wymieniany w gronie najlepszych piłkarzy świata. Rok 2020 nie będzie mu się jednak kojarzył tylko dobrze. Kilka dni temu do sądu wpłynął pozew, w którym Cezary Kucharski domaga się 39 mln zł od spółki RL Management, a także Anny Lewandowskiej, żony piłkarza, i Kamila Gorzelnika, jego prawnika. Twierdzi, że taka kwota należy mu się ze wspólnego biznesu, który prowadzili przez lata.

Od sukcesu do konfliktu
Od sukcesu do konfliktu
Cezary Kucharski był przez 10 lat menedżerem najlepszego polskiego piłkarza. Mieli też wspólne biznesy. Gdy ich drogi się rozeszły, zaczął tlić się konflikt dotyczący pieniędzy.
fot. Piotr Kucza/Newspix

— Pozew jest całkowicie bezpodstawny. To obraz przedstawiony subiektywnie przez Cezarego Kucharskiego, niekoniecznie zgodny z prawdą — mówi Kamil Gorzelnik, prawnik Robert Lewandowskiego.

Kontrakty z gigantami

Współpraca Lewandowskiego z Kucharskim zaczęła się w 2008 r., gdy były reprezentant polski uwierzył w młodego piłkarza Znicza Pruszków i został jego menedżerem. Negocjował dla niego nie tylko transfery do mocniejszych klubów, ale też kontrakty ze sponsorami. Wartość marketingowa Lewandowskiego rosła wraz z rozwojem piłkarskim, dlatego w 2014 r. piłkarz i jego prawnik postanowili założyć spółkę RL Management, by ta zarabiała na jego prawach wizerunkowych. Kucharski wniósł do niej aportem prawa do wizerunku wspólnika (piłkarz sprzedał mu je w 2008 r.) wycenione wówczas na 3,5 mln zł, a Lewy objął 98 proc. udziałów. Prezesem spółki został Kucharski. Jej celem było zarządzanie prawami do wizerunku i czerpanie z nich zysków. Sponsorzy się garnęli, więc spółka szybko zaczęła mieć milionowe przychody i zyski. W 2015 r. wykazała 9,9 mln zł zysku netto, w 2016 r. 8,5 mln zł, a w 2017 r. 7,3 mln zł. Między wspólnikami zaczęło zgrzytać, jak łatwo się domyślić – poszło o pieniądze. Lewandowski zaczął kwestionować uzgodnioną wcześniej prowizję od kontraktów dla Kucharskiego (30 proc.), i zaproponował obniżenie jej do 17 proc. Ten propozycję odrzucił. Lewandowski na początku 2016 r. wypłacił więc Kucharskiemu i jego współpracownikom ok. 2 mln zł z tytułu wynagrodzenia za lata 2014-15 r. Ale były to ostatnie pieniądze, którymi chciał się podzielić. Zmienił wówczas podejście do spółki, co zaowocowało tym, że prezesem spółki został w miejsce Kucharskiego prawnik Lewego, w kolejnych latach przychody spółki malały, a zyski zamieniły się w stratę: w 2018 r. spółka wykazała jedynie 150 tys. zł zysku, a w 2019 r. 12 tys. zł straty. Jak to możliwe, skoro Lewy zawierał kolejne kontrakty - z Coca-Colą, Huaweiem i firmą Nike - na coraz wyższe sumy (sam kontrakt z firmą odzieżową opiewał na 800 tys. EUR rocznie)? Piłkarz podpisywał je po prostu z pominięciem spółki, choć zgodnie z umową wyłączne prawa do jego wizerunku miała właśnie RL Management. Kucharski próbował negocjować z Lewandowskim, ale bezskutecznie, więc w 2019 r. wypowiedział umowę spółki. To oznaczało, że powinien otrzymać zapłatę z tytułu rozliczenia udziału kapitałowego, czyli wystąpienia ze spółki. Nie otrzymał i właśnie tego roszczenia dochodzi w sądzie, wskazując jednocześnie, że celowe zaniżanie przychodów spółki nie powinno wpływać na wycenę aktywa, które w przeszłości wniósł do niej aportem.

Ponadto w pozwie czytamy, że Lewandowski wypłacał z konta milionowe kwoty bez uzasadnienia, a także finansował z firmowych pieniędzy prywatne wydatki – płacił m.in. za wyposażenie domu i loty samolotem. Na dowód dołączono wyciągi z rachunku bankowego.

10 mln zł dla ostrygi

A skąd roszczenia wobec żony piłkarza? Wszystko przez spółkę Blue Oyster, której właścicielką stała się w 2014 r. Jak czytamy w pozwie, spółka posłużyła do wyprowadzenia z RL Management ponad 10 mln zł. W październiku 2015 r. Anna Lewandowska wystawiła weksel na kwotę 10,7 mln zł, płatny na zlecenie RL Management. Dwa dni później doszło do podwyższenia kapitału w Blue Oyster – 900 udziałów miała objąć Lewandowska, a dwa RL Management w zamian za wierzytelność wynikającą z weksla. 20 października doszło do przeniesienia wierzytelności na Blue Oyster, a 28 stycznia 2016 r. spółkę rozwiązano bez likwidacji. Na mocy porozumienia żona piłkarza nieodpłatnie nabyła wierzytelność wobec siebie samej. Następnie RL Management w kilku transzach przelała na jej konto 10,45 mln zł, a wierzytelność z tytułu weksla wygasła, bo była w rękach dłużniczki.

„Skutkiem tych wszystkich czynności jest uzyskanie przez Annę Lewandowską kwoty ponad 10 mln zł od RL Management, zaś w rezultacie przeprowadzonych oraz z góry zaplanowanych transakcji RL Management została pozbawiona kwoty ponad 10 mln zł” – czytamy w pozwie.

100 zł na do widzenia

W grudniu 2016 r. Kucharski zrezygnował z funkcji prezesa RL Management, zastąpił go Kamil Gorzelnik, zaufany prawnik Lewandowskiego, który stworzył mu całą strukturę spółek i był autorem koncepcji weksli żony oraz rozliczeń ze spółkami. Nowy prezes zaproponował Kucharskiemu wystąpienie ze spółki komandytowej RL Management w zamian za… 100 zł. Kucharski oczywiście propozycję odrzucił i zlecił wycenę wartości udziałów zespołowi pod przewodnictwem profesora Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Ten wykazał, że gdyby nie powyższe działania osłabiające kondycję spółki, wartość przypadających na niego kapitałów na dzień wystąpienia z niej wynosiłaby 39,14 mln zł. 12 lutego Kucharski wezwał RL Management do zapłaty takiej kwoty z tytułu rozliczenia kapitałów spółki po wystąpieniu z niej wspólnika, a ponieważ wezwanie zostało zignorowane, kilka dni temu złożył do sądu pozew. Jeśli dojdzie do procesu, może być bardzo ciekawy, bowiem powód chce, by w ramach materiałów dowodowych zostały przedstawione wszystkie kontrakty Lewandowskiego ze sponsorami oraz cała dokumentacja spółki, co do której Kucharski bezskutecznie próbował uzyskać dostęp od kilku lat.

Osobną kwestią są rozliczenia podatkowe. Spółka powstał by zoptymalizować zarządzanie prawami do wizerunku. Niemiecka skarbówka z pewnością zweryfikuje prawidłowość rozliczeń piłkarza będącego tamtejszym rezydentem podatkowym. A w takich sytuacjach jest bezwzględna, nawet wobec piłkarskich gwiazd. Uli Hoeness, były prezydent Bayernu Monachium, w którym teraz gra Lewandowski, za oszustwa podatkowe został skazany na 3,5 roku więzienia, a wyszedł po odbyciu połowy kary. 

„Wszelkie rozliczenia podatkowe, zarówno osobiste jak i spółek Roberta Lewandowskiego, prowadzone są zawsze zgodnie z prawem. Prawidłowością rozliczeń w Niemczech zajmuje się licencjonowany niemiecki doradca podatkowy, który dba, aby wszelkie wymagane dokumenty były zawsze przedstawione organom podatkowym w Niemczech, a podatek prawidłowo rozliczony i zapłacony w terminie” — głosi komunikat wydany przez rzeczniczkę prasową Lewandowskich.