Rządowa agencja w cieniu podejrzeń

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2019-12-22 22:00

Trzy tygodnie temu CBA wkroczyło do spółdzielni Bielmlek. Akcja śledczych jest jednak szerzej zakrojona i dotyczy też państwowych instytucji

Przeczytaj tekst i dowiedz się, jaki są dalsze losy opisywanych przez nas, kontrowersyjnych wydarzeń wokół Bielmleku. 

26 listopada funkcjonariusze CBA rozpoczęli działania w Spółdzielni Mleczarskiej Bielmlek w ramach śledztwa dotyczącego podejrzenia wyłudzania kredytów i niegospodarności. Według nieoficjalnych informacji „PB” równolegle podjęli podobne działania także w Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa (KOWR). To podległa ministrowi rolnictwa instytucja, która przejęła znaczną część zadań likwidowanych Agencji Rynku Rolnego i Agencji Nieruchomości Rolnych, m.in. udziela gwarancji na kredyty.

Pytania bez odpowiedzi

Jednym z beneficjentów takich zabezpieczeń jest spółdzielnia Bielmlek z Bielska Podlaskiego, której prezesem jest Tadeusz Romańczuk, były senator PiS i wiceminister rolnictwa. Jak dowiedział się „PB”, pod koniec listopada śledczy mieli m.in. zabezpieczyć sprzęt komputerowy, którego używało kierownictwo KOWR. Informację próbowaliśmy potwierdzić oficjalnie.

Temistokles Brodowski, rzecznik prasowy CBA, przyznał, że „funkcjonariusze CBA, na polecenie Prokuratury Regionalnej w Warszawie, zabezpieczali dokumenty związane ze śledztwem dotyczącym podejrzeniawyłudzenia kredytu i niegospodarności”. Tłumacząc się dobrem śledztwa, odmówił jednak odpowiedzi na pytanie, czy działania podjęto właśnie w KOWR. Prokurator Agnieszka Zabłocka-Konopka, rzecznik Prokuratury Regionalnej, długo próbowała dowiedzieć się, czy CBA faktycznie otrzymała takie polecenie. Ostatecznie odpowiedziała: „Z racji tajemnicy postępowania przygotowawczego Prokuratura Regionalna w Warszawie nie udziela aktualnie jakichkolwiek informacji w zakresie przedmiotowego śledztwa”. Z pytaniem, czy służby odwiedziły pod koniec listopada KOWR, zwróciliśmy się także do Wojciecha Adamczyka, rzecznika prasowego tej instytucji. Na odpowiedź czekamy już trzy tygodnie.

Przypomnijmy — na przełomie sierpnia i września tego roku Bielmlek pożyczył w BOŚ 20 mln zł, chociaż — jak wynika z informacji „PB” — nie oddał długu zaciągniętego na początku roku. Pieniądze miał przeznaczyć na spłacenie należności wobec rolników i pracowników. Gwarancji kredytu udzielił KOWR, a decyzję w tej sprawie 29 sierpnia podjął osobiście Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa. Czy wiedział, że zadłużenie spółdzielni przekracza 200 mln zł i nadal rośnie, że ma ona straty i od kilku miesięcy stopniowo wygasza produkcję? 31 października wysłaliśmy pytania do ministra, odpowiedzi nie otrzymaliśmy, mimo że resort ma ustawowy obowiązek jej udzielenia w ciągu 30 dni.

Gwarantowane operacje

Spółdzielnia Bielmlek nie jest oczywiście jedynym beneficjentem poręczeniowej działalności KOWR. Z gwarancji ośrodka skorzystały m.in. Polskie Domy Towarowe (PDT). To firma, której siedziba znajduje się przy ul. Wojska Polskiego 52 w Bielsku Podlaskim, czyli pod tym samym adresem co Spółdzielnia Mleczarska Bielmlek, a wcześniej działała jako… Bielmlek sp. z o.o. 19 grudnia 2018 r. Jan Krzysztof Adranowski polecił Piotrowi Serafinowi, p.o. dyrektorowi KOWR, udzielić PDT gwarancji na kredyt w wysokości 70 mln zł na zakup i uruchomienie ubojni trzody chlewnej (chodziło o przejęcie upadłych Zakładów Mięsny Netter z Bielska Podlaskiego).

By dokonać takiego zabezpieczenia, konieczna była zmiana planu finansowego Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa i dwa tygodnie wcześniej o przygotowanie takiej zmiany minister wystąpił do szefa KOWR. Przypomnijmy, że działo się to w okresie, gdy Tadeusz Romańczuk był wiceministrem rolnictwa (funkcję pełnił od września 2018 r. do lipca tego roku). Za jego kadencji KOWR wsparł też firmę Eskimos, która miała w 2018 r. przeprowadzić interwencyjny skup 500 tys. ton jabłek. Notowana na NewConnect spółka została koordynatorem operacji, która miała wesprzeć sadowników w klęsce urodzaju. Zgłosiła się sama i została wybrana. Tadeusz Romańczuk przyznał, że obyło się bez przetargu.

Jego szef w rozmowie z PAP zachwalał: „Eskimos zaangażuje swoje środki, to przedsięwzięcie komercyjne, ta firma nie oczekuje żadnej dotacji państwa”. Okazało się jednak, że koordynator skupu potrzebuje kredytu, którego udzielił mu BOŚ, a gwarantował KOWR. Chodziło o zabezpieczenie w łącznej wysokości 100 mln zł. Kredytobiorca miał zwrócić pieniądze bankowi do połowie lipca zeszłego roku. Niedługo po tym terminie kierownictwo KOWR wysłało do resortu pismo, w którym „uprzejmie informuje pana ministra, że Eskomos nie wywiązał się z obowiązku spłaty zadłużenia, wynikającego z umowy kredytu nieodnawialnego”. W efekcie 26 lipca ośrodek otrzymał od kredytodawcy wezwanie do zapłaty 20 mln zł z tytułu udzielonej gwarancji, a trzy dni później podobne wezwanie do uiszczenia pozostałych 80 mln zł. KOWR informuje dalej, że „wypłaty z powyższych tytułów realizowane będą ze środków Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa w oparciu o korektę planu finansowego”. Tym razem chodzi jednak o kolejną zmianę tego planu — już na 2019 r. „PB” dotarł do informacji przedstawionej przez KOWR ministerstwu rolnictwa, obejmującej wykonanie planów dochodów i wydatków w okresie od 1 stycznia do 30 września 2019 r. Wynika z niej, że na początku sierpnia tego roku wypłacił 100 mln zł z tytułu gwarancji udzielonej Eskimosowi.