Po 90 minutach sesji S&P500 rósł o 0,6 proc., a Nasdaq Composite zwiększał wartość o 1,2 proc. Średnia Przemysłowa Dow Jones odrabiała straty z otwarcia, ale wciąż spadała o 0,1 proc.
Rynek odreagowuje wtorkową przecenę akcji zakończoną największym od miesiąca spadkiem S&P500. Przyczynił się do niego wzrost rentowności obligacji USA spowodowany werdyktem sądu apelacyjnego uznającym za nielegalne większość ceł wprowadzonych przez prezydenta Donalda Trumpa. W środę rentowności obligacji USA spadają. Opublikowany tego dnia raport JOLTS potwierdził słabnięcie amerykańskiego rynku pracy, co jest argumentem za obniżkami stóp procentowych. Uważany za „jastrzębia” Alberto Musalem, szef Fed w St. Louis, zasygnalizował w środę otwartość na redukcję stóp w związku z mniejszym ryzykiem inflacji.
Lokomotywą wzrostu rynku akcji są technologiczne blue chipy. Choć w S&P500 dwie trzecie spółek tanieje, to indeks rośnie, bo najmocniej drożeje w nim Alphabet (8,5 proc.) po tym jak sędzia zdecydował, że właściciel Google będzie mógł zatrzymać wyszukiwarkę Chrome. Ten werdykt podbił również kurs Apple (3,1 proc.), również należące do najmocniej drożejących spółek z S&P500. Indeks tzw. wspaniałej siódemki rośnie o ponad 2 proc. Drożeją wszystkie spółki z tej grupy. We wtorek w komplecie staniały.
Popyt przeważa jednak tylko w 3 z 11 głównych segmentach rynku akcji. Najmocniej drożeją spółki usług telekomunikacyjnych (3,6 proc.), dyskrecjonalnych dóbr konsumpcyjnych (0,9 proc.) oraz IT (0,85 proc.). Największe spadki notują spółki energii (-2,1 proc.), dóbr codziennego użytku i ochrony zdrowia (po -0,4 proc.).