Sygnity spotkało się wczoraj z przedstawicielami rynku. Trzech obecnych na spotkaniach rozmówców „PB” przyznało, że władze spółki sugerowały, że jeśli nie porozumieją się z obligatariuszami, będą zmuszone wnioskować o sanację. Udało nam się potwierdzić tę informację.

— To nie jest kwestia widzimisię zarządu, tylko formalnoprawnych możliwości spłaty. Jeśli obligatariusze posiadający papiery wartości 40 mln zł zażądają spłaty, oczywiste jest, że nie zgromadzimy takich pieniędzy z dnia na dzień. Jeśli będą się tych pieniędzy dopominać lub wręcz próbować je wyegzekwować, co zarząd będzie mógł zrobić w tej sytuacji?
Na przykład wnioskować o sanację i panowie, którzy są zamknięci na wszelkie racjonalne informacje ze spółki, będą rozmawiać z sądem — mówi „PB” Piotr Wierzbicki, członek rady nadzorczej delegowany do czasowego wykonywania czynności wiceprezesa Sygnity. Twierdzi, że spółka proponuje obligatariuszom i bankom konstruktywne podejście do tematu.
— Jeśli dostaniemy dwa miesiące, możemy rozmawiać o wszystkich możliwych scenariuszach: dokapitalizowaniu, umowie z inwestorem strategicznym, rozsądnej restrukturyzacji zadłużenia, sprzedaży aktywów, ale tego się nie da zrobić w dwa dni czy tydzień — dodaje Piotr Wierzbicki.
Przekonuje, że są podmioty zainteresowane dokapitalizowaniem spółki. — Inaczej reaguje inwestor, kiedy wchodzi do spółki i ma ustabilizowane finansowanie od banków, a inaczej, kiedy na dzień dobry musi wyłożyć 100 mln zł — twierdzi Piotr Wierzbicki. Paweł Zdunek, przewodniczący rady nadzorczej, delegowany do czasowego wykonywania czynności prezesa, na wysłane wcześniej pytanie, czy zarząd rozważa wniosek o sanację, odpowiedział jedynie:
— Nic nie wiem, aby zarząd rozważał taki wniosek. Inwestorzy są sceptyczni. — Na razie nie widać wielkiej woli dogadania się. Mamy nadzieję, że zarząd pójdzie po rozum do głowy i złoży konstruktywne propozycje. Ma na to kilka dni — mówi jeden z uczestników wczorajszego spotkania z zarządem Sygnity.
— Ze spotkania wyłania się wniosek, że najlepszym rozwiązaniem w obecnej sytuacji jest sanacja. Problemem jest jednak fakt, że w wielu przypadkach, jeśli doszłoby do postępowania restrukturyzacyjnego, kody źródłowe autorstwa Sygnity przechodzą na własność zamawiających — dodaje drugi z rozmówców obecny na spotkaniach. W poniedziałek po sesji AXA TFI i Pioneer Pekao TFI wezwały Sygnity do wcześniejszego wykupu obligacji o łącznej wartości 5,6 mln zł. Wczoraj o wierzytelność wysokości 4 mln zł upomniał się Esaliens Parasol FIO.
Zgłoszenie przez obligatariuszy do wcześniejszego wykupu obligacji przekraczających 2,5 proc. liczby wyemitowanych przez spółkę to natomiast jeden z warunków naruszających pozwolenia dotyczące postanowień umów kredytowych z Deutsche Bankiem i ING. Paweł Zdunek jest prezesem i współwłaścicielem największego akcjonariusza Sygnity — spółki Cron., która jest głównym akcjonariuszem giełdowego Simple (kontroluje 31,3 proc. głosów). Rynek spekuluje, że któraś z tych spółek mogłaby zostać inwestorem Sygnity.
Warto przypomnieć, że wcześniej Paweł Zdunek był właścicielem i prezesem konkurującej z Computerlandem (poprzednik Sygnity) spółki InterAms II. Na wniosek firmy Supra i Pawła Zdunka Sąd Wojewódzki w Warszawie w listopadzie 1994 r. ogłosił jej upadłość.
AKTUALIZACJA: 05.07.2017 14:35
Kolejny obligatariusz zgłosił się do Sygnity; w piątek spotkanie
Do grona obligatariuszy, którzy zgłosili się do Sygnity z żądaniem wcześniejszego wykupu obligacji dołączył Allianz Polska.
Wcześniej żądanie wykupu w związku z naruszeniem wskaźników finansowych zgłosiły: Axa, Pioneer i Esalines. Łączna wartość obligacji zgłoszona obecnie do wcześniejszego wykupu to już 16,6 mln zł.
Sygnity na piątek 7 lipca zaprosiło posiadaczy obligacji do swojej siedziby na spotkanie. Spółka wystosowała do właścicieli posiadaczy papierów dłużnych zaproszenie za pośrednictwem strony internetowej, co zapewne wynika z faktu, ze obligacje są notowane na Bondspot, w związku z czym nie można dokładnie ich zidentyfikować.